SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Protest pod siedzibą Radia Gdańsk w sprawie zwolnienia Michajłow i Naliwajka. Coraz więcej podpisów pod petycją

Słuchacze Radia Gdańsk w środę wieczorem po raz kolejny protestowali w związku z zapowiedzią zwolnienia Agnieszki Michajłow oraz Jacka Naliwajka. Pod siedzibą rozgłośni zebrało się kilkadziesiąt osób. Podczas protestu padły m.in. słowa: - Zbieramy się po to, aby radio było radiem publicznym, a nie partyjnym.

Od ubiegłego tygodnia trwa protest słuchaczy Radia Gdańsk w związku z zapowiedzią zwolnienia dwójki doświadczonych dziennikarzy rozgłośni: Agnieszki Michajłow i Jacka Naliwajka.

Prezes publicznego Radia Gdańsk Dariusz Wasielewski miał zgłosić związkom zawodowym, działającym w rozgłośni chęć ich zwolnienia. Słuchacze sprzeciwiają się tej decyzji – zbierają podpisy pod petycją w obronie dziennikarzy do premiera Mateusza Morawieckiego i Rady Mediów Narodowych, a w środę wieczorem zorganizowali protest pod siedzibą stacji. Brało w nim udział kilkadziesiąt osób.

Kolejno uczestnicy przemawiali do mikrofonu, wydarzenie było transmitowane na Facebooku. Podczas happeningu padały takie słowa jak: „zbieramy się po to, aby radio było radiem publicznym, a nie partyjnym”, „media publiczne kompletnie zeszły na psy”, „to, że Michajłow nie jest lubiana przez PiS, to dowód jest apolityczności”, „więcej niezależnych dziennikarzy, a mniej rzeczników prasowych”. Wykrzykiwano również hasło: „wolne media”.

Jedna z uczestniczek zaproponowała, aby ambasador USA Georgette Mosbacher wystąpiła z apelem ws. dziennikarzy Radia Gdańsk, wtedy udowodni, że „walczy o wolne media, a nie o amerykański biznes” (nawiązała w ten sposób do listu ambasador w sprawie dziennikarzy TVN, którą treść media ujawniły w ubiegłym tygodniu - przyp.red.).

W rozmowie z Wirtualnemedia.pl jedna z organizatorek protestu, Anita Czarniecka powiedziała nam, że w tej chwili ani nie planują kolejnych happeningów, ani nie wykluczają, że zaprzestaną swoich działań. - Po zorganizowanym proteście zobaczymy jak rozwinie się sytuacja. Mamy nadzieję, że petycja w sprawie sprzeciwu wobec zwolnienia pracowników Radia Gdańsk uzyska jeszcze więcej podpisów. Reagujemy na bieżąco. Jeśli upadnie pomysł zwolnienia Agnieszki Michajłow i Jacka Naliwajka, kolejne protesty będą bezpodstawne. Na to liczymy - podkreśliła.

Dodała także, że ma nadzieję, że "reakcja prezesa Radia Gdańsk będzie zgodna z opinią słuchaczy, a dosyć sporo podpisało się ich pod apelem. Liczymy na zdrowy rozsądek i podjęcie prawidłowej decyzji przez zarząd, mającej na celu działanie w interesie publicznym, a nie partyjnym".

- Nie wiemy, co się zdarzy jutro, reagujemy na bieżąco. Mam nadzieję, że będzie to pozytywny przebieg dla nas, słuchaczy Radia Gdańsk i prezes wycofa się z tej decyzji - powiedziała nam Anita Czarniecka.

List senatora PO, pismo gdańskiego Oddziału SDP

W środę na swojej stronie internetowej na Facebooku senator PO Sławomir Rybicki opublikował list do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witolda Kołodziejskiego oraz przewodniczącego Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego.

Napisał w nim m.in., że „wyraża stanowczy sprzeciw wobec zapowiedzi zwolnienia dwóch dziennikarzy Agnieszki Michajłow i Jacka Naliwajka” i ocenił, że decyzja prezesa zarządu Radia Gdańsk „jest niezrozumiała merytorycznie”.

Natomiast gdański Oddział Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich wydał oświadczenie do szefa rozgłośni, w którym stwierdził, że „taka decyzja jest rażąco niesprawiedliwa” i może zostać uznana przez opinię publiczną za „działanie motywowane politycznie – nie merytorycznie, a to zaszkodzi radiu pod każdym względem”. Zaapelowano także o „wycofanie się z niefortunnego zamiaru zwolnienia dziennikarzy i załatwienia ewentualnych nieporozumień pomiędzy nimi a kierownictwem na drodze polubownej”.

Z kolei internetową petycję do premiera Mateusza Morawieckiego oraz członków Rady Mediów Narodowych w środę, do późnych godzin wieczornych podpisało ponad 1700 osób. Oficjalnie nie została jeszcze wysłana do Kancelarii Premiera, ani do RMN.

Spytaliśmy szefa Rady, Krzysztofa Czabańskiego o to, czy organ zajmie się sprawą na najbliższym posiedzeniu (prawdopodobnie odbędzie się w przyszłym tygodniu).

- Rada Mediów Narodowych nie zajmuje się sprawami pracowniczymi poszczególnych spółek medialnych. To jest wyłączna kompetencja władz statutowych tych spółek - skomentował Wirtualnemedia.pl Czabański.

Pismo prezesa do związków zawodowych

Protesty słuchaczy rozpoczęły się po tym, jak szef Radia Gdańsk Dariusz Wasielewski miał w piśmie do związków zawodowych zgłosić chęć rozwiązania umowy z Agnieszką Michajłow - publicystką, zastępcą sekretarza redakcji i szefową redakcji reportażu i edukacji oraz Jackiem Naliwajkiem - sekretarzem redakcji.

Jak podała lokalna „Gazeta Wyborcza”, w liście do związków miał wskazać, że powodem jest „utrata zaufania do dziennikarzy, nielojalność wobec pracodawcy, podważanie wiarygodności zarządu, kontestowanie uzgodnień kolegium redakcyjnego, odmowa współpracy”. Ma nie być również tajemnicą, że w rozgłośni trwają właśnie zmiany, a prezes chce zatrudnić nowych ludzi.

Na stronie internetowej Radia Gdańsk 20 listopada pojawiła się informacja: „Dołącz do zespołu Radia Gdańsk! Sprawdź, kogo szukamy [PRACA]”, a w ogłoszeniu można przeczytać, że stacja szuka prezenterów, reporterów i dziennikarzy. Nie tak dawno pracę w radiu rozpoczął Piotr Kubiak, który pracował wcześniej w spółce Energa za czasów rządów PiS czy Krzysztof Świątek z TVP Info.

Prezes Dariusz Wasilewski na pytania o zwolnienie doświadczonych reporterów tej stacji, przesłane przez portal Wirtualnemedia.pl odpowiedział tylko: - Z całym szacunkiem - nie zwykłem rozmawiać z kolegami za pośrednictwem mediów. Komentarza nie będzie - powiedział nam szef Radia Gdańsk.

Agnieszka Michajłow odpowiedziała nam natomiast, że nikt jej o niczym nie informował i nie uprzedzał. - Dowiedziałam się nieoficjalne od kolegów będących członkami związku. Zarzuty niezrozumiałe, nieprawdziwe, nie stanowiące podstawy do zwolnienia. Pracodawca mam nadzieję wyjaśni nam powodu swojego działania.

Jacek Naliwajek w ogóle nie odpowiedział na nasze pytania.

Oboje mają obecnie przebywać na zwolnieniach lekarskich. Michajłow podczas transmisji środowego protestu na Facebooku skomentowała akcję stwierdzeniem: „jestem wzruszona”.

Naliwajek napisał na swoim prywatnym profilu: ” Bardzo dziękuję wszystkim za ogromne wsparcie jakiego doświadczam od kilku dni”.

Po 18 latach Michajłow bez wywiadów politycznych

Michajłow we wrześniu br. zrezygnowała z prowadzenia wywiadów politycznych – „Rozmowa kontrolowana”. O tym, że program wkrótce zniknie z ramówki Radia Gdańsk, informowaliśmy już pod koniec lipca. Audycja była jeszcze emitowana do końca sierpnia, przy czym większość wydań prowadziła Beata Gwoździewicz. Potem w porze emisji „Rozmowy kontrolowanej”, o godz. 8:30, pojawił się nowy cykl wywiadów - „Gość dnia Radia Gdańsk”.

Agnieszka Michajłow, która najczęściej prowadziła „Rozmowę kontrolowaną”, została w Radiu Gdańsk kierownikiem nowo utworzonej redakcji reportażu i edukacji. Jednocześnie nadal pełniła funkcję zastępcy sekretarza.

We wrześniu na Facebooku poinformowała, że po 18 lat przestała prowadzić poranne wywiady w Radiu Gdańsk o tematyce politycznej. - Starałam się być zadziorna, bywałam złośliwa, zawsze chciałam być obiektywna i byłam uczciwa. Chcąc być taką nadal, biorąc pod uwagę różne okoliczności zewnętrzne i wewnętrzne zdecydowałam, że dalej już nie chcę i nie mogę rozmawiać z politykami w Radiu Gdańsk - podkreśliła wtedy dziennikarka.

Dariusz Wasielewski prezesem od czerwca

Dariusz Wasielewski zanim został wybrany na prezesa Radia Gdańsk przez Radę Mediów Narodowych pełnił rolę prokurenta spółki, po tym, jak ówczesny prezes Andrzej Liberadzki zrezygnował ze stanowiska w lutym br. (Rada Mediów Narodowych powołała na miejsce Liberadzkiego Grzegorza Sielatyckiego, jednak zrezygnował on z nowej funkcji jeszcze tego samego popołudnia).

W praktyce to Wasielewski zarządzał spółką od 1 marca br. Andrzej Liberadzki pożegnał się ze spółką wydając specjalne oświadczenie i wskazując w nim, że decyzja o odejściu zapadła po uwzględnieniu „oczekiwań kierownictwa lokalnych struktur PiS”.

Wcześniej Wasielewski był już w zarządzie Radia Gdańsk - w 2006 roku. W swojej medialnej karierze był m.in. dziennikarzem, reporterem, komentatorem, pisał m.in. do „Tygodnika Gdańskiego” i „Dziennika Bałtyckiego”. Był członkiem Komisji Kultury Rady Miasta Gdańska w latach 1999-2002. W latach 2002-2006 był rzecznikiem prasowym NSZZ „Solidarność”.

W okresie od maja do października br. Polskie Radio Gdańsk miało 7,5 proc. udział w rynku słuchalności w Trójmieście.

Dołącz do dyskusji: Protest pod siedzibą Radia Gdańsk w sprawie zwolnienia Michajłow i Naliwajka. Coraz więcej podpisów pod petycją

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Niedlugo wybory
Panie Czabanski! To czym sie RMN zajmuje? Bo chyba nie zadluzeniem podleglych Panu spolek? Zlym zarzadzaniem? Akceptuje Pan zadluzanie spolek skarbu panstwa? Jest Pan gotowy za to odpowiedziec juz za kilka miesiecy?
odpowiedź
User
radiowiec
Nie nazywajcie działaczy KOD-u i polityków - słuchaczami RG. To dla nich kolejna okazja do zaistnienia - nic więcej. Dlaczego, nie ma informacji o tym, że jak Michajłow i Naliwajek dowiedzieli się "od kolegów ze związku", że dostaną wypowiedzenia uciekli na zwolnienia? To jest moralne, etyczne? Oboje byli w kierownictwie RG podczas zwolnień za czasów poprzedniej ekipy. Nie kiwnęli nawet palcem, żeby kogokolwiek obronić. Ludzie stracili pracę z dnia na dzień. Część z nich była na śmieciówkach. Gdzie była wtedy wzruszeni dziś Michajłow i Naliwajek? Przez kilkanaście lat układali się z kolejnymi zarządami, żeby nie stracić swoich kierowniczych pensji. Dostawali fikcyjne stanowiska za pieniądze, o których dziennikarz RG nie mógł nawet myśleć. I oni mają czelność prosić teraz o cokolwiek i robić z siebie ofiary układu?
odpowiedź
User
Zenada
To nie jest obrona niezależnych dziennikarzy. To nie są i nigdy nie byli niezależni. Epatowanie zwolnieniem jest żenujące. Oboje na zwolnieniach lekarskich - bez honoru. Zasłaniają się KODEM i wpisują w walkę polityczną bez komentarza.
odpowiedź