SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Bartosz Węglarczyk kontra Piotr Gursztyn. „Szorujesz po podłodze TVP Info”, „pracujesz z Tomaszem Lisem, naczelnym mobberem mediów”

Dyrektor programowy Onetu Bartosz Węglarczyk i dyrektor komunikacji w Telewizji Polskiej Piotr Gursztyn posprzeczali się na Twitterze. - Nie mieszaj mnie do swojego upadku. trzymaj poziom. Jakikolwiek, bo teraz szorujesz po podłodze TVP Info - napisał Węglarczyk do Gursztyna. - Na pewno w Twoim świecie jest idealnie. Nikt na nikogo nie naciska, nikt nie zwalnia, nie dzwoni do Niemiec, nie pisze okólników, nie mobbuje podwładnych, można pisać co się chce i nikt tego nie cenzuruje - ironizował Gursztyn.

Wymiana zdań między Bartoszem Węglarczykiem i Piotrem Gursztynem zaczęła się, po tym jak ten pierwszy odniósł się do działań policji po marszu mniejszości seksualnych w Częstochowie. Funkcjonariusze zareagowali na transparent pokazujący orła z godła Polski na tle tęczowej flagi symbolizującej środowiska LGBT. - W twej sprawie będzie zawiadomienie do prokuratury o znieważenie i profanację symboli narodowych - zapowiedział na Twitterze Joachim Brudziński, minister spraw wewnętrznych i administracji.

Węglarczyk zamieścił link do wideo z serii „Onet 100” informującego, że znaczna część krzyży i zniczy upamiętniających ofiary wypadków drogowych jest ustawiana przy drogach wbrew przepisom.

- Cieszę się, że p. minister Brudziński tak perfekcyjnie wyłapuje i kontroluje przypadki łamania prawa przez LGBT. Jestem pewien, że pochyli się teraz nad sprawą nielegalnych krzyży przy drogach. W końcu łamanie prawa to łamanie prawa, prawda? - zapytał dyrektor programowy Onetu. - Przepraszam, przeszkadzają Ci te małe krzyżyki przy drogach? Btw, duże stare krzyże przydrożne, kapliczki etc, też nigdy nie były legalizowane. Zatem i one są „nielegalne” - odpowiedział mu Piotr Gursztyn

Węglarczyk do Gursztyna: nie mieszaj mnie do swojego upadku

Węglarczyk odpisał na to we wtorek przed południem, nawiązując do tego, że Gursztyn pracuje w Telewizji Polskiej. - Tak samo mi przeszkadzają krzyże przy drodze jak flaga LGBT. Tobie i twoim szefom przeszkadza flaga, bo łamie prawo, ale krzyże nie, choć też łamią prawo. Zrozumiałeś czy mam ci narysować? Ale spoko, twój prezes na pewno zauważył jak dzielnie walczysz - stwierdził.

- Skąd wiesz, co mi przeszkadza, i kto wg Ciebie jest moim szefem, któremu coś przeszkadza? I daruj sobie to ostatnie zdanie. Nigdy Ciebie nie obrażałem, więc zostaw sobie te możliwość na następny raz - odpisał Piotr Gursztyn. - Obraziłeś moją inteligencję, Piotrze, bo wiem, że zrozumiałeś mojego tweeta. Zaatakowałeś mnie za coś, czego wiesz, że nie napisałem, ale co dziwnym trafem spodoba się panu ministrowi i twojemu szefowi. Nie mieszaj mnie do swojego upadku, a będziemy ok - odparł dyrektor programowy Onetu.

Wymiana wpisów szybko zeszła na temat firm, w których pracują obaj dziennikarze. - Wie Pan, b. wielu dziennikarzy w PL uważa się dzisiaj za mądrzejszych i sprawniejszych od polityków, których popierają. I próbują wygrać za nich wojnę z tą drugą znienawidzoną stroną. Złośliwi mówią, że ci dziennikarze to niespełnieni politycy, i coś jest tu na rzeczy - napisał Piotr Gursztyn do użytkownika, który włączył się do dyskusji.

- Nie bądź Piotrze taki surowy wobec swojego prezesa. To, że Jacek Kurski najpierw był dziennikarzem, potem politykiem, a potem prezesem TVP, nie oznacza, że jest niespełniony i że jest tak arogancki, jak opisujesz - skomentował Bartosz Węglarczyk. - Jemu się udało, a wielu nie. I stąd jak sądzę źródło emocji i rozgorączkowania - odparł Gursztyn. - Absolutnie, odkryłeś mnie, zazdroszczę, moim marzeniem jest zostać posłem, potem odejść z partii, potem poprosić o przywrócenie, udowodnić lojalność i w nagrodę zostać szefem państwowej telewizji. Wyjaśniam ci: to ironia, to nie jest na poważnie, tak naprawdę to nie chcę - stwierdził Węglarczyk.

Gursztyn: w RASP naciski, okólniki i naczelny mobber mediów RP

- Nie wiem, dlaczego wziąłeś to do siebie. Gdybym chciał Ci to zarzucić, to bym napisał wprost. Niepotrzebnie traktujesz to tak osobiście - odpisał Gursztyn. - Masz rację, pewnie za dużo oglądam TVP i niepotrzebnie traktuję poważnie twoich kolegów - skomentował dyrektor programowy Onetu. - Za to na pewno w Twoim świecie jest idealnie. Nikt na nikogo nie naciska, nikt nie zwalnia, nie dzwoni do Niemiec, nie pisze okólników, nie mobbuje podwładnych, można pisać co się chce i nikt tego nie cenzuruje - stwierdził Gursztyn.

Nawiązał m.in. do szeroko komentowanego wiosną ub.r. listu Marka Dekana, CEO Ringier Axel Springer Media, do pracowników polskiego oddziału firmy. Menedżer w cotygodniowym newsletterze skomentował wybór Donalda Tuska na drugą kadencję w funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej. Uznał, że to wygrana Tuska z liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim oraz potwierdzenie, że Polacy chcą być częścią Unii Europejskiej (przytoczył wyniki sondażu IBRiS na ten temat).

Newsletter w krytycznym tonie był opisywany m.in. w Telewizji Polskiej oraz pismach i serwisach internetowych określanych jako prawicowe. List Dekana skrytykowało też m.in. Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP oraz kilku byłych pracowników Ringer Axel Springer Polska. Wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak na posiedzeniu sejmowej komisji kultury i środków przekazu poinformował, że niemiecki wiceminister spraw zagranicznych zapytany o ten list ocenił go jako niefortunny

- Jak wiesz coś o dzwonieniu do Niemiec, masz okólniki, wal do kolegów z Wiadomości TVP, zrobią halo na cały kraj. Ale radzę ci, nie przykładaj swojej miary do mnie. I trzymaj poziom. Jakikolwiek, bo teraz szorujesz po podłodze TVP Info - skomentował Bartosz Węglarczyk.

Na to Piotr Gursztyn wytknął mu, że został wicenaczelnym „Rzeczpospolitej” w listopadzie 2012 roku, niedługo po zwolnieniu naczelnego Tomasza Wróblewskiego, Cezarego Gmyza, Bartosza Marczuka i Mariusza Staniszewskiego w związku z tekstem Gmyza o trotylu na wraku tupolowa, ocenionym przez kierownictwo wydającej „Rz” jako nierzetelny.

- Pouczasz innych, a sam poszedłeś kierować Rzepą po czystce politycznej. Potem poszedłeś do RASPu, skąd po polit. naciskach zwolniono G.Jankowskiego. Pracujesz tam z naczelnym mobberem mediów RP, ale siedzisz cicho, bo to ważna szycha. Tak to z Tobą jest moralisto - napisał Gursztyn.

- Napisz nazwisko tego głównego mobbera mediów RP, bo nie wiem o kogo chodzi, bądź mężczyzną albo się zamknij. Ale jeśli chcesz mnie rozliczać za to, co robią lub nie robią (bo GJ nie wyleciał za politykę) w niepodległej mi części firmy zanim zacząłem w niej pracować, to sam musisz się rozliczyć za wszystkie kłamstwa TVP, antysemityzm w programach, propagandę i całą resztę. Nie jestem pewien, czy to udźwigniesz, martwię się o ciebie - odpowiedział Bartosz Węglarczyk. - I absolutnie uważam, że kierownictwo Rzepy było do zwolnienia za tekst o trotylu. Oczywiście wiem, że wierzysz w zamach, ale to twój problem - zaznaczył.

Do dyskusji włączył się Mariusz Staniszewski, od wiosny ub.r. wiceprezes Polskiego Radia. Staniszewski jesienią 2016 roku wygrał prawomocnie proces dotyczący nagłego zakończenia współpracy z nim przez „Rzeczpospolitą”. Sąd przyznał mu trzymiesięczne wynagrodzenie wraz z odsetkami, stwierdzając w uzasadnieniu, że artykuł „Trotyl we wraku tupolewa” został przygotowany rzetelnie.

- W tekście o trotylu nie było słowa o zamachu. A sąd stwierdził, że artykuł był wiarygodny. Wygrałem w dwóch instancjach - napisał Mariusz Staniszewski do Bartosza Węglarczyka. - Oczywiście, jak napiszę, że bierzesz łapówki, to wcale nie oznacza, że napisałem, że jesteś łapówkarzem. Nie mogę rozmawiać na tym poziomie, sorry - odparł Węglarczyk. - Na jakim poziomie? Po prostu tekst był wiarygodny, co zresztą po kilku tygodniach potwierdziła prokuratura. Do dziś na jej stronie jest oświadczenie o wykrytych materiałach wybuchowych - zaznaczył Staniszewski.

Piotr Gursztyn: Tomasz Lis mobberem

- Ja wiem, Piotrze, że ciężko ci w to uwierzyć pracując w TVP, ale tak - nie ustawiamy kamery w chodnik na parkingu za Sądem Najwyższym. Jak wiesz coś o mobbingu, masz obowiązek zgłosić to do prokuratury, bo przecież pan minister mówi, że prawo jest prawem - dodał Bartosz Węglarczyk, odpowiadając na zarzuty Gursztyna.

- Ten od "ch..." w kasku. Wielu wie, ale milczy, bo się go boi. A nazwisko to Tomasz Lis - napisał Piotr Gursztyn. Przypomniał artykuł Luizy Zalewskiej zamieszczony w czerwcu 2008 roku w „Dzienniku”, w którym w mocno krytycznym tonie opisano, jak Hanna i Tomasz Lisowie źle traktowali współpracowników w redakcji „Wydarzeń” Polsatu (oboje pracowali tam w latach 2004-2007).

- Przekażę Tomkowi, że publicznie oskarżasz go o mobbing. I apeluję do ciebie albo o opisanie tego mobbingu w TVP, albo złożenie zawiadomienia w prokuraturze - skomentował Bartosz Węglarczyk. - Proszę bardzo. Plus lekturka dla niego i dla Ciebie. Warto podkreślić, że opublikowana w piśmie, które należało wtedy do Waszego obecnego właściciela - stwierdził Piotr Gursztyn, dodając link do tekstu Luizy Zalewskiej.

Na razie nie udało nam się uzsykać komentarza Tomasz Lisa do wpisów Piotra Gursztyna zarzucających mu mobbing.

Dołącz do dyskusji: Bartosz Węglarczyk kontra Piotr Gursztyn. „Szorujesz po podłodze TVP Info”, „pracujesz z Tomaszem Lisem, naczelnym mobberem mediów”

18 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Weglarczuk
Powiniennem odejść
odpowiedź
User
Rita Tita
Nie ma się czym szczycić, że pracuje się w Onecie. Bo ten serwis jest tak samo zakłamany jak obecne TVP. Tylko sztamę z inną partia trzymają (wiadomo jaką). Tomasz lis też się pewnie wtrąci do tej żałosnej dyskusji. A ten człowiek jest jeszcze bardziej zakłamany niż TVP i Onet razem wzięte !
odpowiedź
User
dredd
Świadomość tego, że na stanowisko można liczyć tylko w nagrodę za robienie łaski Partii, musi człowieka niszczyć. Dorwali się do stołków i jest kasa, ale i tak żółć zalewa. Od własnej mizerii nie da się jednak uciec.
odpowiedź