SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Co ma Panda do SEO, czyli Google kontra pozycjonerzy

Jak wprowadzony kilka miesięcy temu przez Google algorytm Panda wpływa na działania SEO? Które strony z tego powodu zyskują, a które tracą? Pisze o tym Agnieszka Jędrzejczyk z Traffic More.

Internauci oczekują, że proponowane przez wyszukiwarkę wyniki wyszukiwania dostarczą im odpowiedzi wartościowych, czyli takich, które zaspokoją ich potrzeby. Użytkownicy często wiedzą, czego szukają, i potrzebują tylko odpowiedniego adresu, nazwy, ceny albo szczegółowych informacji. Dość często są jednak niezdecydowani i trzeba im zachęty oferowanej przez stronę. Innymi słowy, odwiedzany serwis musi być użyteczny. Nie stanie się to jednak, jeśli treści w nim zawarte będą bezwartościowe z punktu widzenia czytelnika.

>>> Google: nowy algorytm wyszukiwarki także w Polsce

Priorytetem Google jest rekomendowanie użytkownikom stron, na których znajdą poszukiwane przez siebie informacje. Takie też było oryginalne założenie, które w początkowych latach działania wyszukiwarki sprawdzało się bez zarzutu. Z momentem odkrycia i rozwijania metod pozycjonowania, dostarczanie internautom merytorycznych treści stało się walką. To starcie pomiędzy wyszukiwarką a firmami, które usiłują wpłynąć na zwracane przez program wyniki. Sieć zatrzęsła się od stron spamowych, oferujących bezwartościowe treści, z powielanymi tekstami, duplikatów stron przeładowanych linkami i słowami kluczowymi itp. Odszukanie pożądanych, konkretnych informacji - mimo bogactwa możliwości - stało się coraz trudniejsze. Zawartość stron, a tym samym dopasowanie do oczekiwań internautów, pozostawała drugorzędna w stosunku do osiągnięcia jak najwyższych pozycji. Dopasowanie treści z początków działania Google ustąpiło pozyskiwaniu linków i budowaniu jak największej sieci odnośników. Kilka miesięcy temu Google postanowiło przywrócić dawny stan rzeczy i gruntownie przeorganizować swój algorytm. Tak powstała Panda -mechanizm stawiający na treść i oceny użytkowników.

Panda to algorytm wspomagający strony zawierające treści oryginalne, unikatowe i merytorycznie interesujące czytelnika. Jednocześnie znacznie zaostrza politykę wobec stron spamerskich, duplikatów, farm linków, serwisów zawierających teksty skopiowane z innych źródeł itp. Strony tego typu nie mają dla użytkowników większej wartości, dlatego szybko z nich wychodzą. Panda natomiast podkreśla również czas, jaki internauci spędzają w serwisach. Im ciekawsza strona, tym czytelnik dłużej na niej pozostaje, co zwiększa szansę na jej wysoką pozycję w rankingu. Co więcej, nowy algorytm zwraca dużą uwagę na aspekt społecznościowy, czyli wymianę treści i linków pomiędzy użytkownikami. Podkreślana jest popularność serwisu, nie ilość prowadzących do niego linków. Jak jednak zwraca uwagę Matt Cutts, główny inżynier Google, działania white hat SEO stanowią idealną pomoc dla wyszukiwarki, ułatwiającą jej odnaleźć, zaindeksować i uwypuklić treści wartościowe dla użytkownika.

Nowy algorytm jest kolejną odsłoną wojny wyszukiwarek i pozycjonerów, ale bez wątpienia skorzystają na niej internauci, otrzymując treści najbardziej dopasowane do swoich oczekiwań. Już teraz można zauważyć, że zwiększa się zasób słów kluczowych, które odsyłają do stron odpowiadających zapytaniom. Przeciętnego użytkownika wyszukiwarki nie interesują mechanizmy ich działania - chce on jedynie trafić na właściwą stronę. Pozycjonerzy z pewnością będą starali się znaleźć rozwiązania, które ominą Pandę, ale obecność algorytmu wymusi działania skupione na tworzeniu unikatowych i użytecznych treści.

Jednak nie tylko Panda i strach przed banem powinny mieć wpływ na wygląd dzisiejszego SEO. W pozycjonowaniu nie chodzi przecież o pozyskanie fałszywego czy chwilowego ruchu na stronie. Tworzenie wartościowych treści (poszukiwanych przez internautów), zgromadzi ruch wartościowy, czyli taki, który przekłada się na realną korzyść dla firmy. Panda ma szansę stać się wyczekiwanym katalizatorem zmian, które zwiększą skuteczność dostarczania oczekiwanych przez użytkownika treści. 


Agnieszka Jędrzejczyk, SEO specialist w interaktywnym domu mediowym Traffic More

Dołącz do dyskusji: Co ma Panda do SEO, czyli Google kontra pozycjonerzy

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
link-expert

Panda skutecznie wykrywa keyword stuffing (nasycanie stron słowami kluczowymi), za co grozi over-optymization penalty oraz w podobny sposób blokuje strony za zduplikowany content.

Największą rewolucyjną zmianą w algorytmie jest nakładanie filtrów antyspamowych na strony, które pozycjonowane są spamem, szczególnie poprzez systemy wymiany linkow (ale nie tylko)
http://blog.ataxo.pl/article:reputacja-czy-linki-do-strony-moga-szkodzic
Wielu pozycjonerów nie może się z tym pogodzić, ale to fakt sprawdzony w wielu przypadkach.

odpowiedź