SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Ewa Wanat

Z Ewą Wanat, byłą szefową TOK FM, rozmawiamy o przyczynach jej odejścia z rozgłośni, planach na przyszłość, kondycji TOK FM oraz o polskim rynku radiowym.

Krzysztof Lisowski: Polskie środowisko medialne jest nieco zszokowane faktem, że tak nagle odchodzi Pani z funkcji szefa TOK FM. Czym jest podyktowana ta decyzja?

Ewa Wanat, była szefowa TOK FM:
Jest kilka powodów, które złożyły się na to, że podjęłam decyzję, by jeszcze w pełnych światłach zejść z tej estrady. Nie mam na myśli samego radia, tylko siebie, swoją rolę w radiu. Z Radiem TOK FM jest wszystko w porządku. Jest w bardzo dobrej kondycji, ma znakomite wyniki i nie ma w tej chwili żadnego powodu do niepokoju. Dzięki nowym koncesjom będzie teraz miało dużo większy zasięg. Myślę, że w tej chwili tylko od właścicieli zależeć będzie strategia, jak będą chcieli kształtować dalej radio – czy zechcą kontynuować dawną formułę, czy też zechcą ją zmieniać – jak będzie, tego nie wiem. Ale myślę, że jeśli wszystko pozostanie mniej więcej takim, jak jest w obecnej chwili, to dla radia nie ma żadnego zagrożenia, wręcz przeciwnie – jest to okres jego prosperity i rozwoju.

Podobno pojawiły się pomysły, aby zmienić formułę Radia TOK FM. W jakim kierunku – Pani zdaniem – mogłaby pójść ewentualna zmiana i jak ona mogłaby się odbić na jakości rozgłośni?


Nie słyszałam o takich pomysłach.

Czy połączenie newsroomu TOK FM z centralnym newsroomem Agory to dobry krok?


Znakomity. Centralny Newsroom GRA, który produkuje newsy dla redakcji TOK FM, Roxy FM i Złotych Przebojów, Gazeta.pl i portalu TOKFM.PL istnieje już od kilku lat i tu się nic nie zmienia. Jedyna zmiana, z tego co rozumiem, polega na tym, że ten newsroom nie będzie teraz osobnym, samo rządzącym się bytem, tylko zostanie włączony w struktury radia TOK FM i podlegać będzie jego nowej szefowej. To wszystko. W tym newsroomie pracują ludzie zatrudnieni i w TOK FM i w GRA. Byli oni zsynchronizowani już od dawna i zespoleni w jednym zespole, obsługują jako agencja informacyjna wszystkie podmioty. Ten newsroom cały czas podlegał Grupie Radiowej Agora, teraz tylko zostanie włączony w struktury najsilniejszej radiowej marki informacyjnej i będzie zarządzany przez Kamilę Ceran, która jest nową szefową TOK FM.

Czy prawdą są pogłoski o personalnym zabarwieniu Pani odejścia z TOK FM? Czego życzyłaby Pani nowej szefowej TOK FM?


Nie, to nieprawda. Życzę jej wszystkiego najlepszego jako szefowej TOK-u.

Co stanie się z Pani programem „Kochaj się długo i zdrowo”, który cieszy się dużą popularnością?

Program został zawieszony, skończył już swój żywot na antenie TOK FM. Teraz będziemy pisać książkę z Andrzejem Depko. Chciałabym, aby ukazała się jesienią. Mamy plany, że ten program, nieco odświeżony, odkurzony, w świeżej formule, może pod innym tytułem – ukaże się gdzieś indziej. Teraz robimy po prostu przerwę.

Która rozgłośnia radiowa dla reaktywacji Pani programu byłaby najlepsza?


Na razie nie odpowiem Panu na to pytanie.

Powiedziała Pani w oficjalnym komunikacie, że najlepiej czuje się w tworzeniu nowych rzeczy. Zatem, jakich nowych rzeczy możemy się spodziewać w najbliższym czasie z Pani strony?


W tym momencie nie za bardzo mogę o tym mówić; obowiązuje mnie jeszcze okres wypowiedzenia. Nie jest tak w każdym razie, że odchodzę do czegoś konkretnego. Mam kilka propozycji i pewne pomysły, ale ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęłam, mam na to jeszcze czas, by rozważyć różne możliwości i wtedy zdecyduję.

Ostatnio media obiegła informacja o odejściu dyrektora Radia PiN, teraz Pani odchodzi z TOK FM. Przypadkowy zbieg okoliczności czy też mają te dwie sprawy coś wspólnego?


Sporo się dzieje; jedni odchodzą, drudzy przychodzą, ktoś się zwalnia, kogoś zwalniają, kogoś przyjmują – to wszystko jest zupełnie naturalne i nie snułabym żadnych podejrzeń, że na rynku radiowym nagle coś się stało dziwnego. Nic się nie stało. Akurat to, że jedno po drugim następują odejścia dyrektora PIN i moje – zupełnie się z sobą nie łączy. Dzięki nowym koncesjom TOK FM będzie miał w tym momencie prawie dwa razy tyle zasięgu, co dotychczas. PiN także dostał kilka koncesji, więc zapewne będą jakieś ruchy programowe, promocyjne itd.; będzie ostra walka o słuchaczy w tych nowych miejscach.

Jak Pani ogólnie ocenia to, co w tej chwili dzieje się na rynku radiowym?


Myślę, że jest to jest moment, w którym zachodzi potrzeba przeformułowania pewnych rzeczy. RMF jest już takim zasiedziałym hegemonem, że bardzo trudno będzie komukolwiek odebrać mu palmę pierwszeństwa. Radio ZET od dłuższego czasu ewidentnie poszukuje swojej drogi, próbuje znaleźć jakieś miejsce dla siebie i myślę, że to nie jest jeszcze koniec pomysłów, bo słuchalność ZET-ki raczej nie rośnie, wydaje mi się, że efektów tych zmian jeszcze nie widać. Co do Polskiego Radia, najważniejszą chyba rzeczą w tej chwili jest to, że radio znalazło się w dramatycznej sytuacji finansowej. Myślę, że przed kierownictwem radia publicznego są bardzo trudne decyzje, bo albo musi powstać nowa ustawa – i to jak najszybciej – obejmująca jakieś gwarancje finansowania mediów publicznych, albo, niestety, zarząd radia będzie musiał podejmować jakieś bardzo drastyczne kroki, ciąć koszty, redukować zatrudnienie, co – jeśli do tego dojdzie – wpłynie też na rynek pracy dziennikarzy radiowych; jeśli na rynku znajdzie się kilkadziesiąt czy może nawet kilkuset radiowców, to nie będzie to za wesoła sytuacja. Mam nadzieję, że zostanie jak najszybciej opracowany jakiś plan ratunkowy dla mediów publicznych dotyczący ich finansowania. Ale żeby zamknąć ten rozdział i rozpocząć kolejny potrzebna jest ustawa, ponieważ tylko ustawowo można to zmienić.

Czy Pani dalsze losy będą związane z rynkiem radiowym? Którą rozgłośnię wybrałaby Pani najchętniej? RMF FM, Radio ZET, Polskie Radio, może inną?


Ale wcale nie jestem tego taka pewna, czy dalej chcę zajmować się radiem. Robiłam szereg rzeczy w życiu i na wielu rzeczach się znam. Propozycje i pomysły, które mam są z różnych branż, w tym, oczywiście, także radiowej – w tej chwili jeszcze nie wiem, jakiego dokonam wyboru. Teraz, po raz pierwszy od 9 lat, będę mogła skorzystać z lata, jak za studenckich czasów, mając całe lato laby. Zawodowe decyzje będę podejmowała dopiero jesienią.

Studiowała Pani polonistykę w Poznaniu, wiedzę o teatrze w Monachium, radio to nie jedyne medium, w którym się Pani dobrze czuje, była Pani związana także z telewizją i prasą. Na którym polu czuje się Pani najlepiej?


Szczerze powiedziawszy, w każdej z tych dziedzin czuję się dobrze, choć źle wspominam okres, w którym pracowałam w TVP, nie dlatego, że nie podobało mi się to, co robiłam, ale sposób organizacji tej firmy, stosunki międzyludzkie tam panujące, sposób załatwiania różnych spraw były wtedy okropne. Myślę, że to się jednak zmienia. Każde z tych mediów ma inne zalety, telewizja jest zespołowa, wszystko, co w niej powstaje to wynik ścisłej kooperacji dość dużych zespołów, radio jest intymniejsze, też jest pracą zespołową, ale w mniejszym stopniu, outsiderzy, którzy mieliby duży kłopot w telewizji, też sobie w nim dobrze radzą, prasa to jest oczywiście zupełnie inna planeta, ale również lubię pisać. Najważniejsze, żeby to było twórcze, dawało pole do rozwinięcia skrzydeł.

O rozmówcy

Ewa Wanat – absolwentka polonistyki Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. W Monachium, gdzie przez pewien czas mieszkała, studiowała także wiedzę o teatrze oraz język niemiecki. Po powrocie do Polski w 1990 roku przez 13 lat związana była zawodowo z Poznaniem. Znalazła się w zespole tworzącym Radio „S” (dzisiejsza ESKA), gdzie piastowała wiele funkcji: reporter, DJ, autorka reportaży i programów publicystycznych, wydawca programu, równolegle współpracowała z lokalnym dodatkiem „Gazety Wyborczej” pisząc recenzje teatralne. Od 1994 współpracowała z TVP jako reporter, wydawca programów, spikerka, autorka programów publicystycznych, filmów dokumentalnych i reportaży. W 1997 roku tworzyła redakcję informacji i publicystyki w telewizji WTK, a także była wydawcą serwisów informacyjnych w Radiu Plus i prowadziła własną firmę producencką. Redaktor naczelną Radia TOK FM była od stycznia 2003.

Dołącz do dyskusji: Ewa Wanat

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Reporter
Komu potrzebny jest ten cały kit. Wiadomo powszechnie, że ten cały TOK FM jest radyjkiem, które NIE PŁACI. O takich "firmach", ani o ludziach, którzy je
firmują... - w ogóle nie ma sensu powaznie rozmawiać. To zwykły obciach:).
odpowiedź