SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Google testuje blokowanie treści newsowych

Google testuje blokowanie treści newsowych dla wybranych użytkowników. Na razie tylko w Kanadzie. Koncern twierdzi, że to na wypadek, gdyby uchwalono w tym kraju ustawę C-18, przewidującą rekompensaty dla wydawców newsów.

Google, jak donosi The Canadian Press, tymczasowo ogranicza dostęp do treści newsowych dla mniej niż 4 proc. swoich kanadyjskich użytkowników. Test ma potrwać około pięciu tygodni, obejmuje wyłącznie treści tworzone przez kanadyjskie media.

Wszystko, jak podkreśla Google, przez procedowaną obecnie ustawę C-18, Online News Act, wzorowaną na podobnych przepisach, które weszły w życie w Australii. Od lutego 2021 roku wielkie platformy cyfrowe są zobowiązane do płacenia lokalnym mediom w tym kraju za treści newsowe.

Czytaj też: Komisja Europejska dogadała się z Google. Będą ważne zmiany w usługach giganta

W Australii, kiedy ważyły się losy opłat dla big techów, na podobny krok zdecydował się Facebook.  Medium społecznościowe Marka Zuckerberga zablokowało australijskim użytkownikom możliwość zamieszczania i wyświetlania treści informacyjnych od zewnętrznych wydawców.

C-18 nakładałaby na platformy „ułatwiające” dostęp do newsów (np. poprzez linkowanie do nich w wynikach wyszukiwania) obowiązek rekompensaty dla twórców owych wiadomości. Ustawa przeszła już przez Izbę Gmin i trafiła do Senatu.

W czwartym kwartale ub.r. Alphabet przy wzroście przychodów o 1 proc. do 76,05 mld dolarów zanotował spadek zysku netto z 20,64 do 13,62 mld dolarów.

 

Dołącz do dyskusji: Google testuje blokowanie treści newsowych

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
dryptak
I tak trzymać.
Brawo gugiel.
odpowiedź
User
filozof
pytanie podstawowe: kto jest twórcą wiadomości?
odpowiedź
User
gfdsd
Strach sie bać. Wrócimy na kolanach do papieru - przynajmniej Wielki Brat nie decyduje, co konkretny odbiorca MOŻE przeczytać. Przecież tu nie chodzi o dziennikarzy, ani o gazety, ani o portale, tylko o wladze nad mózgami, poglądami, wynikami wyborów, elektryki, itd.
odpowiedź