SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Grzegorz Jankowski odchodzi z „Faktu”, branża nie jest zaskoczona. „Koniec pewnej epoki”

Po 11 latach Grzegorz Jankowski przestaje kierować „Faktem”, który tworzył od początku. Nowym redaktorem naczelnym zostanie Robert Feluś. Branża nie jest zaskoczona tą decyzją. - Może mieć związek z większą rolą szwajcarskiego udziałowca w firmie - spekuluje.

Robert Feluś, fot. RASPRobert Feluś, fot. RASP

Grzegorz Jankowski o swoim odejściu z „Faktu” poinformował redakcję na porannym spotkaniu w czwartek. - Podziękował za lata pracy, miał nawet łzy w oczach - usłyszeliśmy w redakcji. W oficjalnym komunikacie zarówno Ralph Büchi, prezes rady nadzorczej Ringier Axel Springer Media AG jak i prezes Ringier Axel Springer Polska Edyta Sadowska nie szczędzili ciepłych słów pod adresem Jankowskiego.

- Dziesięć lat temu wprowadził na rynek „Fakt” i w krótkim czasie uczynił go największą gazetą w Polsce, co zasługuje na szczególne uznanie. W imieniu Rady Dyrektorów Ringier Axel Springer Media AG chciałbym mu podziękować i życzyć wielu sukcesów w przyszłości - napisał Ralph Büchi (więcej na ten temat).

Anna Marucha, rzeczniczka prasowa RASP, zapewnia, że Grzegorz Jankowski odchodzi z „Faktu” na własną prośbę. - Był redaktorem naczelnym dziennika od ponad 10 lat i w tym czasie zbudował wielką gazetę i silną markę, co jest jego wielkim sukcesem. Jednak po dekadzie współpracy obie strony - redaktor Jankowski oraz wydawca Ringier Axel Springer Polska - uznały zgodnie, że nadszedł czas, aby kto inny przejął odpowiedzialność za dalszy rozwój gazety - informuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Rozstania Jankowskiego z RASP spodziewano się jednak w redakcji dziennika już od kilku lat, bo jego relacje z polskim zarządem spółki nie układały się zbyt dobrze. - Od dawna mówiło się, że wydawnictwo chce się z nim pożegnać, ale był mocno umocowany w firmie, dzięki dobrym relacjom z Niemcami - mówi nam były pracownik „Faktu”. Tajemnicą nie jest, że Jankowski zna się bardzo dobrze z Mathiasem Döpfnerem, prezesem koncernu Axel Springer. Przed laty przekonał go do uruchomienia gazety „Dziennik”, która wystartowała w 2006 roku, a sam został jej wydawcą (w 2009 roku tytuł połączono z „Gazetą Prawną” tworząc „Dziennik Gazetę Prawną”).

Grzegorz od zawsze miał bardzo dobre relacje z niemiecką centralą Axel Springer i z kierownictwem dziennika ”Bild”, z którego czerpał wzorce. Niemcy chwalili go, byli pod wrażeniem tego co „Fakt” zrobił w Polsce - potwierdza Michał Kobosko, szef Project Syndicate Polska, były naczelny wydawanego przez RASP „Newsweeka”.

Jednak od 2010 roku Polsce wydawcą „Faktu” nie jest już sam Axel Springer, ale spółka joint venture, w której niemiecki wydawca ma 50 proc. udziałów, a pozostałe 50 proc. należy do szwajcarskiego koncernu Ringier AG. - Grzegorz Jankowski był osobą bardzo niezależną, mającą określoną wizję gazety. Był silnie umocowany w ekipie niemieckiej, a teraz rządzi ekipa szwajcarska - podkreśla Zbigniew Benbenek, przewodniczący Grupy ZPR, która jest właścicielem konkurencyjnego „Super Expressu”.

>>> 10-ta rocznica ukazania się pierwszego numeru „Faktu” (fotogaleria)

- Podejrzewam, że ostatnie zmiany w gazecie jak np. ograniczenie stron z komentarzami politycznymi były inspirowane przez szwajcarski koncern Ringier, wydawcę dziennika „Blick”, który jest inną gazetą od mocno politycznego „Bilda”. Prezesem firmy wydającej "Blick" w Zurichu został w ub.r. Florian Fels, dawny szef Axel Springer Polska, z którym Grzegorz Jankowski miewał w przeszłości czasami odmienne wizje. Nie wiem jednak, czy miało to jakiś związek z jego odejściem - dodaje Kobosko. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że delegacja ze Szwajcarii odwiedziła polski oddział Ringier Axel Springer na początku tygodnia.

Z naszych informacji wynika też, że kierownictwo spółki nie było zadowolone z obecnego kształtu serwisu Fakt.pl, również nadzorowanego przez Jankowskiego. Portal zyskał nowy wygląd w listopadzie br., gdy dziennik świętował 10. urodziny (dowiedz się więcej). - Jego klikalność rosła, ale poprzez niektóre dość odważne materiały i galerie pogorszył się wizerunek witryny u reklamodawców - mówi nam osoba zorientowana w sytuacji wydawnictwa. Natomiast w środę 21 maja br. serwis zanotował sporą wpadkę - podał, że gen. Wojciech Jaruzelski zmarł w warszawskim szpitalu, chociaż nie była to prawda i wiadomość tę szybko zdementowała rodzina Jaruzelskiego (więcej na ten temat).

Przedstawiciele branży i pracownicy redakcji „Faktu” spekulowali wczoraj, że ten błąd mógł stać się pretekstem do ostatecznego rozstania wydawnictwa z Jankowskim. RASP jednak zaprzecza. - Publikacja nieprawdziwej informacji o śmierci gen. Jaruzelskiego na Fakt.pl to był błąd, który wynikł z ogromnej presji, pod jaką pracują dziennikarze serwisów internetowych. Łączenie odejścia Grzegorza Jankowskiego z tą sprawą jest niesłuszne. Oba zdarzenia zbiegły się w czasie przypadkowo - wyjaśnia Anna Marucha.

Zdaniem Katarzyny Kozłowskiej, współzałożycielki wydawnictwa Kurhaus Publishing i byłej dziennikarki „Faktu”, przyczyną rozstania naczelnego z dziennikiem mógł być generalny brak zgody obu stron (Jankowskiego i zarządu) co do przyszłości "Faktu" i kierunków jego rozwoju, w szczególności zaś co do polityki kadrowej w trudnym okresie restrukturyzacji.

Grzegorz Jankowski pracę w Ringier Axel Springer Polska (wówczas Axel Springer Polska) rozpoczął w 2001 jako zastępca redaktora naczelnego „Newsweeka”. Od 2003 roku zaczął kierować “Faktem”, który zadebiutował w listopadzie na rynku jako polski odpowiednik “Bilda”, najpopularniejszego dziennika w Niemczech. Mimo, że w momencie wejścia tytułu na rynku od kilkunastu lat ukazywał się już “Super Express” to wcześniej nie było w Polsce tabloidu robionego ściśle według zagranicznych wzorców.

>>> „Fakt” radykalnie zmienił media

- To co (Grzegorz Jankowski przyp. red.) zrobił na rynku gazet tabloidowych jest bardzo dużym osiągnięciem. Niepodważalnie „Fakt” pod jego kierownictwem stał się lokomotywą całego wydawnictwa. Niezależnie od tego czy ktoś lubi tę gazetę czy nie, to nie daje się jej nie zauważyć czy lekceważyć - uważa Kobosko.

Kozłowska podkreśla, że Jankowski to człowiek o wielkiej sile i życiowym napędzie. - Jego elan vital zdecydowanie miało wpływ na to, że "Fakt", zwłaszcza w pierwszych latach, był dziennikiem potężnym, z którym liczyli się nie tylko politycy lokalni, ale też zagraniczni - wyjaśnia.

Gorzkich słów byłemu szefowi „Faktu” nie szczędzi natomiast Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”. Uważa on, że Jankowski za bardzo uwierzył w hasło „… prawo moralne we mnie”. - ”. - Przez wiele lat był absolutnie impregnowany na krytykę „Faktu”- mówi Chrabota.

Zdaniem Michała Karnowskiego, członka zarządu Fratrii (wydawca „W Sieci” i wPolityce.pl) ds. redakcyjnych, odejście Grzegorza Jankowskiego zamyka pewną epokę.

- "Fakt" od dłuższego czasu był gazetą rezygnującą z ambicji i rozwoju - można było zaobserwować całkowitą niemal likwidację publicystyki, coraz mniej poważne opisywanie polityki, skupienie się wyłącznie na krwi i goliźnie. Nie jest tajemnicą, że był to kierunek wytyczany raczej przez RASP niż przez samego naczelnego. Ale i te zmiany okazały się niewystarczające by utrzymać sprzedaż i by Grzegorz Jankowski mógł przetrwać - mówi nam Karnowski.

Nowym redaktorem naczelnym „Faktu” zostanie Robert Feluś, który z dziennikiem związany był od początku jego istnienia. Początkowo pełnił rolę szefa wydań lokalnych, a w 2007 roku został zastępcą redaktora naczelnego. Wiosną  ub.r. Jankowski zdecydował o jego rozstaniu z redakcją. Feluś pozostał jednak w RASP, obejmując funkcję menedżera operacyjnego odpowiedzialnego za pracę newsroomu sportowego (więcej na ten temat).

W ub.r. w „Fakcie” nastąpiła zresztą duża liczba roszad. Z tytułem pożegnała się też wieloletnia wicenaczelna Katarzyna Sielicka, a Wojciech Rzążewski, szef działu foto przeszedł na stanowisko deputy chief digital oficera. W pierwszym półroczu ub.r. kilka razy zmieniał się szef działu Polityka, odeszła też wieloletnia szefowa działu Ludzie. - W redakcji panuje zła atmosfera - mówili nam latem zeszłego roku dziennikarze tytułu (dowiedz się więcej).

Jaki będzie nowy naczelny? - Robert Feluś to człowiek o bardzo żywej inteligencji i szerokich horyzontach. Mam nadzieję, że poszerzy nieco krąg tematów „Faktu” i wróci do dobrych dawnych pomysłów, jak choćby do  komentowania polityki piórami zewnętrznych publicystów - mówi Chrabota. Inaczej przyszłość gazety widzi jednak Zbigniew Benbenek. Jego zdaniem, „Fakt” pójdzie raczej w stronę szwajcarskiego dziennika Ringiera „Blick”, który ma również swoją czeską mutację pod nazwą „Blesk”. Jest on bardziej magazynowy, są tam głównie treści lifestylowe i o gwiazdach, a nie polityka czy publicystyka.

Zdaniem Katarzyny Kozłowskiej, Robert Feluś ma z pewnością inny rodzaj charyzmy niż Grzegorz Jankowski. - Jak wskazuje decyzja zarządu RASP, ten rodzaj ma być bardziej przydatny w czasach niepewności i dynamicznych zmian - uważa Kozłowska.

- Trudno powiedzieć mi coś o redaktorze Robercie Felusiu, nigdy z nim nie pracowałem, wiem, że uważany jest za sprawnego menedżera. Natomiast wspomniana ogólna linia RASP podpowiada, że "Fakt" czekają dalsze cięcia kosztów, budowanie wspólnych platform redakcyjnych dla internetu i papieru oraz dalsze uproszczenie przekazu. Spodziewam się w związku z tym, że to dopiero początek trzęsienia ziemi w "Fakcie". Wkrótce redakcję czeka seria zwolnień i zmian kadrowych - prognozuje Karnowski.

Nieoficjalnie mówi się, że teraz z dziennikiem mogą pożegnać się osoby, które blisko współpracowały z Grzegorzem Jankowskim. - Nie planujemy w tej chwili żadnych innych zmian w redakcji „Faktu” - ucina rzeczniczka RASP. Oficjalnie Robert Feluś obejmie stanowisko 1 czerwca br.

Michał Karnowski uważa, że na tle tego, co co się dzieje „Fakcie” zyskuje konkurencyjny "Super Express". - Pod kierownictwem Sławomira Jastrzębowskiego staje się tytułem (w skali segmentu) bardziej opiniotwórczym, utrzymuje równy dystans do władzy i opozycji, a jednocześnie nie wytraca sprzedaży - mówi członek zarządu Fratrii.

Naczelny „SE” Sławomir Jastrzębowski też wywodzi się z „Faktu” - był tam przez cztery lata zastępcą Jankowskiego. Z redakcji odszedł pod koniec 2007 roku, zabierając ze sobą trzy inne osoby (więcej na ten temat). Jastrzębowski nie chce komentować zmiany szefa konkurencyjnego dziennika. - Z dużą uwagą obserwuję zmiany w redakcji „Faktu”. Robertowi Felusiowi gratuluję - mówi nam tylko.

Mimo, że sprzedaż „Faktu” podobnie jak większości gazet codziennych spada, to pozostaje on cały czas liderem na rynku dzienników, a jego przewaga nad „Super Expressem” jest bardzo duża. Z danych ZKDP wynika, że w I kwartale br. średnia sprzedaż ogółem „Faktu” wyniosła 344 642 egz., czyli o 4,01 proc. mniej niż rok wcześniej. „SE" sprzedawał się zaś średnio w liczbie 159 398 egz. (po spadku o 1,97 proc.). Z kolei portal Fakt.pl w lutym br. miał 2,98 mln użytkowników i 107,1 mln odsłon (dane Megapanel PBI/Gemius).


Pełne komentarze Michała Koboski, Bogusława Chraboty, Michała Karnowskiego i Katarzyny Kozłowskiej na drugiej stronie artykułu.

  • 1
  • 2

Dołącz do dyskusji: Grzegorz Jankowski odchodzi z „Faktu”, branża nie jest zaskoczona. „Koniec pewnej epoki”

51 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Kadrowy
Dziennik okazał się klapą, w którą wydawnictwo utopiło kupę kasy, ale kilku kolegów Jankowskiego i ich rodziny dostawało niezłe pensje przez kilka lat, a kochanka Jankowskiego, obecnie żona, która z dziennikarstwem nie miała nic wspólnego została mianowano szefową pełną gębą. Niech żyje polactwo, które w wielu mediach nieźle daje sobie poczyna i każdy biznes rozłoży.
odpowiedź
User
Cleaning Assistant
"Wojciech Rzążewski, szef działu foto przeszedł na stanowisko deputy chief digital oficera". WTF???
Dobra, trudno, niech będzie nawet cleaning assistant servant oficer, wszystko jedno.
Do rzeczy.
Wystarczy zobaczyć jak wyglądają w zachodnich krajach proporcje sprzedaży tabloidów do poważniejszych tytułów. To że bulwar najlepiej się sprzedaje to jest oczywiste, bo największy odsetek społeczeństwa stanowią debile i półdebile, ale jednak u nas nie ma aż tak dużej przewagi Faktu i SE nad poważniejszymi tytułami. Fakt niestety jest dość infantylny i nudny, mało dobrych newsów, mało insiderskich informacji. Jeśli interesuję się ligą niemiecką, Bild jest pierwszym źródłem informacji, masz tam newsa transferowego i krótką wypowiedź, a potem sobie możesz poszperać w innych poważniejszych źródłach i rozszerzyć wiedzę. W Fakcie tak było w pierwszych latach działalności, potem szedł siłą rozpędu, stał się przewidywalny. I te słynne zmyślane historie z Wielorybami, Rosyjskim Bykiem, czy przekrojem brzucha Zdziśka Kręciny (gdyby tam jeszcze było dobre poczucie humoru, ale nie...), zrobiły z Faktu gazetkę rozrywkową, podważyły jej wiarygodność. A jednak jak poczytać Maila, Sun czy Mirror, choć są to gazety brukowe, a więc z góry podejrzane, dbają o dokumentowanie informacji, informatorem rzadko jest Tomcio Paluszek, co widać w tekstach.
Ciekaw jestem w którą stronę pójdzie Feluś, ale ostatnio, z tego co wiem, był jedynie cost cutterem w Przeglądzie Sportowym, bez większego wpływu na treści, więc może ma to coś wspólnego z jego nominacją?
odpowiedź
User
x
Na odchodne powinien dostać nagrodę "Wieloryba w Wiśle" i mapę do jeziora pełnego wódki. Tabloidy są na każdym rynku, ale takich bzdur jak w polskich, to chyba nigdzie nie ma. Pod tym względem Jankowski ma jak najgorsze zasługi dla polskiej prasy.
odpowiedź