SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Halina Frąckowiak nie zgadza się z krytyką festiwalu w Opolu

Festiwal piosenki w Opolu to - moim zdaniem - wciąż najważniejsza tego typu impreza, jaka odbywa się w naszym kraju - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Halina Frąckowiak.

Halina FrąckowiakHalina Frąckowiak

Legenda polskiej piosenki Halina Frąckowiak wyraziła swoją opinię w związku z licznymi słowami krytyki, które popłynęły w tym tygodniu pod adresem organizatorów jubileuszowej edycji opolskiego festiwalu.

- Unikalność opolskiego festiwalu polega na tym, że prezentowana jest tutaj muzyka polska. Jego rola nadal jest właściwa, zmieniły się tylko czasy. Współczesna piosenka ewoluowała w technikę i wykonawcy w większym stopniu niż kiedyś szukają formy - podkreśla Halina Frąckowiak, która na opolskiej scenie wystąpiła 24 razy, a festiwal wygrywała pięciokrotnie.

Warto przypomnieć, że 50. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu pokazywany był na antenie TVP1 od 14 do 16 czerwca br. Średnia widownia imprezy wyniosła 3,72 mln osób (dane Nielsen Audience Measurement). W tym roku zorganizowano koncerty SuperPremier, SuperDebiutów, SuperJedynek oraz Kabareton. Największym przedsięwzięciem okazała się niedzielna gala jubileuszowa - w czasie prawie 6-godzinnego koncertu na scenie zaprezentowały się największe gwiazdy polskiej piosenki. Opinie na temat poziomu imprezy są jednak podzielone. Nie zabrakło afer. TVP chce za zniesławienie organizatorów festiwalu wytoczyć proces Czesławowi Mozilowi, który w rozmowie z Gazeta.pl zarzucił TVP brak profesjonalizmu oraz stwierdził, że za kulisami dochodziło nawet do pijaństwa (więcej na ten temat).

- Występ na tegorocznym festiwalu w Opolu był dla mnie nie tylko wielkim przeżyciem, ale także ogromną radością, ponieważ jubileusz tej imprezy zbiega się z jubileuszem 50-lecia mojej pracy artystycznej. Z tej okazji wydany został przez Polskie Nagrania trzypłytowy album, „50 piosenek na 50-lecie”, którego premiera odbyła się właśnie w Opolu. W tym roku podczas koncertów panowała niezwykle podniosła atmosfera, dało się odczuć, że świętowali wszyscy. Cieszę się, że z tych 50 lat organizatorzy wybrali aż tyle znaczących piosenek i artystów. Oczywiście, zawsze przy takim wyborze pozostaje niedosyt, bo nie można przecież pomieścić podczas jednego wieczoru wszystkiego. Ten niedzielny wieczór, choć był tak długi, był - można powiedzieć - jednak zbyt krótki. Nie wszyscy też zostali zaproszeni, niektórzy nie mogli przyjechać. Ja przyjechałam, jak policzyli moi fani, po raz 24-ty. Skoro w tym roku mam złote gody, jeśli chodzi o jubileusz pracy artystycznej, to na następnym festiwalu będę mieć gody srebrne, jeśli chodzi o liczbę występów w Opolu - mówi Halina Frąckowiak.

Czy obecnie opolski festiwal jest - tak, jak przed laty - swoistym barometrem polskiej piosenki? Czy nadal wyłania muzyczne osobowości? - Przez ostatnie lata, niestety, nie miałam odczucia, by ktoś podczas opolskiego festiwalu kreował talenty czy trendy muzyczne. Mimo to nie zgadzam się z opiniami, że festiwal ten stracił swoją rolę. Jego rola nadal jest właściwa. Zmieniły się tylko czasy, na festiwalu nie są prezentowane piosenki, w których najważniejszy jest tekst, muzyka czy aranżacja. Współczesna piosenka ewoluowała w technikę i wykonawcy w większym stopniu niż kiedyś szukają formy. Tegoroczny festiwal, a zwłaszcza Gala Jubileuszowa, pokazał znów tę, jak ja to nazywam, „pestkę”, samo źródło, czyli - muzykę i treść. Uświadomił wszystkim, jaką potęgą ten festiwal był przed laty. Każda z przypomnianych piosenek była niezmiernie ważna, ma swoją historię, wiele obrosło własną legendą. Wszystkie zostały zaprezentowane po raz pierwszy właśnie na opolskiej scenie, a w tym roku to wszystko, co najlepsze zebrano na jednym koncercie. Po obejrzeniu koncertów Super Premier i Super Jedynek zastanawiam się, czy zaśpiewane tam utwory przetrwają tak, jak przetrwały te zaprezentowane na Gali, która wyraźnie pokazała, że dawni artyści wciąż są w świetnej formie i są znakomicie przyjmowani przez publiczność. To, jak będzie pokaże jednak już czas - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Halina Frąckowiak.

Które występy podczas opolskiego festiwalu artystka wspomina najlepiej? - Wszystkie moje występy na festiwalu opolskim wspominam jako wyjątkowe. Gdybym miała wyróżnić jeden, byłby to pewnie ten z 1976 r., kiedy na festiwalu uhonorowano zaśpiewaną przeze mnie piosenkę „Pieśń Geiry”. Był to sukces tym większy, ponieważ kompozycja jest utworem bardzo trudnym, ambitnym i pod prąd, a mimo to została przez jurorów zauważona i doceniona. Ostatnio zwrócono mi uwagę, że kreowałam na festiwalu pewne trendy, nieraz wyprzedzając ówczesną muzykę. Było to dobrze przyjmowane przez publiczność, a czas potwierdził, że zmiany te były słusznymi wyborami. Symbolicznie wyrażały to także kostiumy. „Pieśń Geiry” wykonałam mając na nogach zamiast butów namalowane kwiaty, a wcześniej wystąpiłam w Opolu w kostiumie „zbroja”, zaprojektowanym przez Barbarę Hoff. W tym roku, jak na złote gody przystało, zaśpiewałam w białej sukni ślubnej, z towarzyszeniem górali - opowiada Halina Frąckowiak.

Halina Frąckowiak wylansowała w Opolu nie tylko tak wielkie przeboje, jak „Serca gwiazd”, „Anna już nie mieszka tu”, „Tin Pan Alley”, „Papierowy księżyc”, ale i niełatwe utwory dla bardzo wymagających słuchaczy, jak „Barwy ziemi” czy „Pieśń Geiry” z grupą SBB.

Dołącz do dyskusji: Halina Frąckowiak nie zgadza się z krytyką festiwalu w Opolu

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
kamil
Niech Mozil wraca do Danii i niech go nie zapraszać do Opola i Sopotu.
odpowiedź
User
ltoro
Niedzielny koncert - najlepszy opolski od 20 lat! W tym roku jedno z ważniejszych, o ile nie najważniejsze wydarzenie muzyczne w kraju. To są fakty, a jakieś smuty Mozila - kogo to obchodzi...
odpowiedź
User
asasas
Wolność słowa...
odpowiedź