SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Rośnie potencjał marketingowy Igi Świątek. Za udział w reklamie zarobi kilkaset tys. zł

Iga Świątek to wielka nadzieja polskiego tenisa. Jej gra w turnieju French Open przykuła uwagę kibiców i mediów. Zdaniem ekspertów pod względem potencjału marketingowego, tenisistka to aktualnie numer jeden wśród młodych polskich sportowców.

19-latka w niedzielę pokonała w Paryżu rozstawioną z „jedynką” Simonę Halep. Po raz pierwszy w karierze awansowała do ćwierćfinału turnieju wielkoszlemowego, gdzie we wtorek zagra z Martiną Trevisan. Teraz - według bukmacherów - Świątek jest nawet faworytką do wygrania całego turnieju. Zawodniczka z Raszyna zajmuje 53. miejsce w światowym rankingu tenisistek WTA. Trevisan jest obecnie 159. w tej klasyfikacji.

Po meczu Polce pogratulował m.in. premier Mateusz Morawiecki. „To świetne dni dla polskiego sportu!” – napisał na Twitterze. A zawodniczka stała się tematem numer jeden w polskich mediach sportowych.

Także wartość marketingowa Igi Świątek stale rośnie. - To zasługa powtarzalności dokonań sportowych, skali sukcesów i zainteresowania mediów. Na pewno nie jest to kometa, która pojawiła się dopiero w niedzielę, ale nie można też szarżować z przecenianiem jej statusu na rynku marketingowym. Iga Świątek już zaczyna wzbudzać zainteresowanie reklamodawców, ale to dopiero początki - uważa Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska.

Tym bardziej, że tenis ziemny nie ma tak wielu fanów w Polsce jak piłka nożna, ale przykład Agnieszki Radwańskiej pokazał, że sukces pozwala zbudować mocną pozycję na rynku. - Wiadomo, że tenis przyciąga wyżej sytuowanego kibica, z potencjalnie zasobniejszym portfelem. Ale już dziś oceniam, że za udział w pojedynczej kampanii z udziałem Świątek warto zapłacić ok. 300 tys. zł - dodaje Kita.

Tenis dla marek premium

Mateusz Brzeźniak, account manager z agencji marketingu sportowego Arskom, także zwraca uwagę, że tenis ziemny to jedna z dyscyplin sportowych, która otwiera możliwości promocji markom premium. - Agnieszka Radwańska, przez lata w TOP5 kobiecego tenisa, nie przełożyła swoich sukcesów sportowych na udział w głośnych kampaniach. Być może uda się to Świątek, której będą potrzebne nie tylko sukcesy na kortach, ale też przemyślana strategia budowania wizerunku oraz kreatywni i świadomi siły marketingu sportowego partnerzy biznesowi - reklamodawcy - mówi Brzeźniak.

- Sukcesy na kortach Rolanda Garrosa Igi Świątek to rzecz wielka, ale z drugiej strony ta zawodniczka to od dawna nasz największy talent. Wydaje mi się za naturalne, że w takiej chwili przyciąga uwagę mediów. Po prostu kibicuje się swoim - ocenia Paweł Wilkowicz, szef Sport.pl.

Jego zdaniem musimy  pamiętać, że w tenisie decyduje powtarzalność, a nie jeden turniej. - To przecież  pewne, że jak Iga Świątek będzie wygrywać stanie się ikoną, jak Justyna Kowalczyk czy Agnieszka Radwańska - tłumaczy. Uważa, że obecne sukcesy wystarczą, aby zainteresować reklamodawców jej obecnością w polskich kampaniach, ale do przyciągnięcia graczy globalnych trzeba dużo więcej niż zwycięstwa w jednym turnieju.

- Jeśli chodzi o potencjał na sukces marketingowy, Iga Świątek to aktualnie numer jeden wśród młodych polskich sportowców. Znakomite występy na kortach Rolanda Garrosa na pewno ją do niego przybliżają, ale żeby wejść do „wizerunkowej ekstraklasy", musi być rozpoznawalna nie tylko przez kibiców sportowych, ale przez niemal wszystkich Polaków. Dopóki tak się nie stanie, reklamodawcy będą myśleć o niej przede wszystkim w kontekście promocji produktów i usług przynajmniej pośrednio związanych ze sportem – uważa Mateusz Brzeźniak z Arskom.

Ale tego, że reklamy z udziałem Świątek pojawią się z biegiem czasu eksperci są pewni. - Pytanie jak zawodniczka odnajdzie się w tej roli, jak będzie odbierana reklamowo, czy ma albo wykształci osobowość medialną czy też jej plasacja w reklamach będzie wymagała sporo wysiłku. Stanie przed nią także konieczność radzenia sobie z presją mediów i oczekiwań kibiców. Na pewno ma sporo atutów. Jest młoda, witalna, naturalna. W sensie sportowym łączy siłę z techniką i inteligencją – kończy Grzegorz Kita.

Marka motoryzacyjna Lexus Polska już w sierpniu br. nawiązała współpracę ambasadorską z Igą Świątek.

AKTUALIZACJA, 07.10.2020

Iga Świątek w efektownym stylu awansowała do półfinału wielkoszlemowego French Open, zostając pierwszą od 1939 roku polską tenisistką w czołowej "czwórce" paryskiego turnieju w singlu. "Jeszcze to do mnie do końca nie dociera" - przyznała 19-letnia zawodniczka.

Świątek pokonała we wtorek włoską kwalifikantkę Martinę Trevisan 6:3, 6:1. Zajmująca 54. miejsce w rankingu WTA Polka dotychczas mogła pochwalić się w Wielkim Szlemie co najwyżej 1/8 finału.

"Szczerze mówiąc, to jeszcze to do mnie do końca nie dociera i jest na razie nieco nierealne. Postaram się jednak grać w dalszej części imprezy tak jak dotychczas" - zaznaczyła tenisistka z Raszyna na konferencji prasowej.

Był to jej pierwszy w tej edycji paryskiej imprezy mecz rozgrywany wieczorem. Poprzedzający go pojedynek Austriaka Dominica Thiema z Argentyńczykiem Diego Schwartzmanem trwał ponad pięć godzin.

"Wyszłyśmy na kort o godz. 21, podczas gdy wcześniej przez tydzień grałam o 11 lub drugi mecz w ciągu dnia. Dziś ciężko też było przewidzieć, o której zaczniemy, bo w poprzedzającym nas spotkaniu było bardzo dużo +breaków+. Musiałam się rozgrzewać trzy razy. Martina była jednak w tej samej sytuacji" - zaznaczyła.

Jak dodała, warunki do gry także były inne niż te, do których już się przyzwyczaiła w stolicy Francji w ostatnich dziewięciu dniach.

"To było nieco stresujące. Nie myślałam o tym, że gram ćwierćfinał Wielkiego Szlema. Robiłam to, co wcześniej. Dziś grało mi się jednak trudniej, bo warunki były dość ciężkie. Wiał boczny wiatr i trzeba było dokonywać zmian w grze po każdej zmianie stron. Potrzebowałam trochę czasu, by się do tego przyzwyczaić. Udało mi się to dość dobrze po ok. 15 minutach. Bardzo się z tego cieszę" - podsumowała.

Nastolatka przyznała, że miała świadomość, iż nie będzie w stanie zagrać tak jak w spotkaniu z Halep.

"Wiedziałam, że nie zagram tak perfekcyjnie jak z Simoną. Na moim poziomie to niemożliwe, by utrzymać taki poziom regularności. Wiedziałam, że popełnię trochę błędów na początku z powodu warunków. Twardo stąpałam więc po ziemi i zachowałam pozytywne nastawienie. Chciałam od początku zagrać agresywnie, by prowadzić grę. Udało mi się to dość dobrze" - analizowała.

Nie ukrywała jednak, że początkowo dały o sobie znać u niej emocje.

"Byłam trochę zdenerwowana. Wiedziałam, że moja rywalka również może być nerwowa, bo to był jej pierwszy mecz na korcie centralnym w Paryżu. Pamiętam, gdy w zeszłym roku to ja po raz pierwszy wystąpiłam na tym obiekcie. To było okropne" - wspominała z uśmiechem.

Zawodniczka z Raszyna czuła na początku pojedynku z będącą 159. rakietą świata Trevisan nieco większą presję.

"Czułam, że po pokonaniu Simony już nie jestem +underdogiem+, stałam się faworytką. Rozmawiałam o tym z Darią (Ambramowicz, psycholog sportową - red.). Zachowałam nastawienie z wcześniejszych meczów. Skupiałam się na tenisie, a nie na tym, że gram w ćwierćfinale, nie na tym, że mierzę się z niżej notowaną rywalką" - zaznaczyła.

Świątek potwierdziła, że otrzymała gratulację od Japonki Naomi Osaki. Zamierza jednak nie zaglądać do mediów społecznościowych po wtorkowym sukcesie.

"Mój telefon chyba eksploduje. Staram się pozostać teraz offline. Cieszę się, że Naomi ogląda moje mecze, choć zakończyła już sezon" - dodała.

Kolejną rywalką podopiecznej trenera Piotra Sierzputowskiego będzie Nadia Podoroska, która do głównej drabinki dostała się z eliminacji. Polka jednak o czwartkowym półfinale jeszcze nie myśli.

"Zamierzam się teraz skoncentrować na sobie. Muszę dobrze odpocząć przed jutrzejszym deblem. Zamierzam nie myśleć o singlu przez ten jeden dzień. Jestem jednak pewna, że mój trener wykona świetną robotę i jak zwykle wciąż myśli o taktyce. (...) Będzie tak samo jak dotychczas. Zamierzam się bardziej skupić na tym, by utrzymać moje ciało w dobrej kondycji, bo startuję też w deblu, gram mecze codziennie. Skoncentruję się na regeneracji. Nie będę używać telefonu, na wszystkie gratulacje odpowiem później. Teraz chcę się skupić na dalszym udziale w turnieju" - wyliczała.

Jeden z dziennikarzy spytał, z jakim nastawieniem przystąpi do pojedynku z argentyńską kwalifikantką.

"Nie mam teraz żadnych oczekiwań. Nie oglądałam tenisa, gdy byłam poza kortem i kiedy sama nie grałam. O meczu z Nadią porozmawiam z moim trenerem za dwa dni. Mam nadzieję, że to będzie dobre spotkanie. Liczę też, że będę grała wcześniej i warunki będą łatwiejsze" - zaznaczyła.

Dołącz do dyskusji: Rośnie potencjał marketingowy Igi Świątek. Za udział w reklamie zarobi kilkaset tys. zł

6 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Enter_2020
No tak, plasacja jest najważniejsza
odpowiedź
User
AtlassianPol
No ale co miałaby reklamować?
Jest za duża na produkty dziecięce i za dziecięca na produkty dla kobiet. No chyba, że jakiś telekom, ale na to jest zbyt niemrawa.

Gawędy o wartości są bezcelowe.
odpowiedź
User
Tomasz
Jak to co? Media Expert. Jest Lisowska, Jest Zenek Martyniuk (ale chyba w Mediamarkt- co za różnica), jest Marian i Barbara, może być i Iga Świątek, nie? Teraz na Święta jak znalazł....
odpowiedź