SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Inwestorzy z Izraela coraz bardziej interesują się polskim rynkiem. "Mamy duży potencjał współpracy"

Dla inwestorów Izrael jest dziś równie ważny, co Dolina Krzemowa. Niewielkie państwo może się pochwalić największymi wydatkami na innowacje, liczbą patentów i start-upów, które odniosły sukces na globalnym rynku. To efekt systemu rozwijanego przez izraelski rząd od lat 90. Jego integralną częścią jest cyberbezpieczeństwo – Izrael odpowiada za ok. 15 proc. globalnych wydatków na cyberochronę, a na tamtejszym rynku działa kilkaset firm z tego sektora. Najnowocześniejsze rozwiązania zostaną pokazane w tym tygodniu w Warszawie podczas konferencji Israel HLS & Cyber Technology Day. Jak podkreśla ambasador Anna Azari, izraelski biznes w coraz większym stopniu interesuje się polskim rynkiem.

- Jesteśmy małym krajem, ale sektor technologii i innowacji jest dla nas bardzo ważny, odpowiada za ponad 40 proc. naszego eksportu. Myślę, że mamy z Polską dużo wspólnego i duży potencjał współpracy – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Anna Azari, ambasador Izraela w Polsce.

Izrael – na arenie międzynarodowej określany jako „startup nation” – jest uważany za kolebkę innowacyjności i nowych technologii. To zasługa rządowego programu wsparcia dla start-upów Yozma, który jest rozwijany od lat 90. Dzięki niemu w latach 1990–2000 liczba izraelskich start-upów wzrosła dziesięciokrotnie, liczba inwestorów venture capital przekroczyła setkę, natomiast zainwestowane przez nie fundusze wzrosły trzydziestokrotnie, sięgając 1,3 bln dol.

– Mamy w Izraelu specjalny ekosystem dla innowacji i technologii, on się cały czas zmienia. Na początku istniał fundusz dla start-upów, z którego były finansowane te najbardziej perspektywiczne. Ci, którzy zakładali firmę i odnosili sukces, zwracali do funduszu zainwestowane pieniądze. Teraz system się zmienił, ponieważ izraelskie start-upy są już znane na całym świecie i często finansują je fundusze prywatne. Natomiast rząd wspiera raczej pozarządowe inicjatywy, inicjuje spotkania, daje infrastrukturę, miejsce i zapewnia możliwość współpracy – mówi ambasador Anna Azari.

Izraelski ekosystem wsparcia dla start-upów jest jednym z najlepszych na świecie. Na tamtejszym rynku działa kilkadziesiąt inkubatorów i akceleratorów finansowanych przez rząd, a sektor technologiczny zapewnia jedną piątą rocznego dochodu narodowego. Niewielkie, ośmiomilionowe państwo może się też pochwalić największą liczbą inżynierów, patentów i naukowców w przeliczeniu na setkę mieszkańców.

W Izraelu działa dziś ponad 5 tys. start-upów, podczas gdy w Polsce – czterokrotnie większej pod względem liczby ludności – jest ich ok. 2,5 tys. Żaden inny kraj na świecie nie przeznacza również tak dużej części swojego budżetu na badania i rozwój (ok. 4,3 proc. PKB, dla porównania w Polsce to ok. 1 proc. PKB). Ambasador Anna Azari ocenia jednak, że izraelscy biznesmeni w coraz większym stopniu interesują się polskim rynkiem, dostrzegając możliwości współpracy.

– Widzę w tym po części zasługę naszej ambasady. Jeszcze cztery lata temu było dość trudno zainteresować Izraelczyków tym rynkiem. Teraz Polska jest znana w Izraelu i mamy przykłady inwestycji naszych firm – działalność w Polsce otworzył między innymi jeden z największych izraelskich funduszy VC Pitango – mówi Anna Azari.

Założony w połowie ubiegłego roku fundusz TDJ Pitango Ventures to wspólne dziecko polskiej firmy inwestycyjnej TDJ i izraelskiego funduszu z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem. Nowy podmiot zamierza zainwestować w perspektywiczne spółki nawet 210 mln zł. Potencjał polskiego rynku docenił też Yigal Erlich, legenda izraelskiej innowacyjności, założyciel jednego z największych funduszy venture capital, nazywany ojcem izraelskiego „startup nation”, który nad Wisłą inwestuje m.in. w spółki biotechnologiczne.

– Rynek jest dziś globalny. Myślimy o współpracy między start-upowcami a innowatorami, żeby zrobić coś wspólnie. Myślę, że to nasza przyszłość – mówi Anna Azari.

Ambasador podkreśla, że integralną częścią izraelskiego systemu innowacji jest cyberbezpieczeństwo, a Izrael odpowiada za około 15 proc. globalnych inwestycji w tego typu technologie. Cyberbezpieczeństwo jest istotne zwłaszcza w kontekście szacunków Marsh i Światowego Forum Ekonomicznego („Global Risks Report 2018”) które pokazują, że liczba cyberataków na przedsiębiorstwa podwoiła się w ostatnich pięciu latach. Eksperci szacują, że ich skala będzie coraz większa, podobnie jak ich koszty dla firm i instytucji publicznych.

– Inne kraje bardzo często postrzegają cyberbezpieczeństwo jako coś, co jest potrzebne dla tajnych służb etc. To nieprawda. Firmy, banki, infrastruktura – one muszą mieć zapewniony system cyberbezpieczeństwa. Izrael jest bardzo mocny w tej dziedzinie. Nie jesteśmy dużym państwem, ale mamy prawie 15 proc. inwestycji w technologie cyberbezpieczeństwa na całym świecie, w Izraelu to część naszego systemu innowacji – podkreśla Anna Azari.

Izrael to jedno z państw najczęściej atakowanych przez hakerów dlatego rząd, armia i biznes inwestują w cyberbezpieczeństwo znaczne środki. Najnowsze dane izraelskiego IVC Reaserch Center wskazują na szybki i znaczący wzrost firm z tej branży w IV kwartale ubiegłego roku.

30 maja odbędzie się w Warszawie konferencja „Israel HLS & Cyber Technology Day”. Z tej okazji do Polski przyjedzie siedemnaście izraelskich firm, które pokażą najnowocześniejsze technologie z obszaru homeland security i cybersecurity. W programie jest również panel merytoryczny z udziałem izraelskich i polskich ekspertów oraz spotkania B2B. Wydarzenie poświęcone w szczególności bezpieczeństwu infrastruktury krytycznej jest skierowane między innymi do przedstawicieli służb wymiaru sprawiedliwości i osób związanych z cyberbezpieczeństwem.

Jak podkreśla izraelska ambasador Anna Azari, w ostatnich latach Polskę i Izrael łączy nie tylko współpraca na polu innowacji, lecz także kwitnąca turystyka. Z drugiej strony cieniem na wzajemnych stosunkach wciąż kładzie się nowelizacja ustawy o IPN, która w lutym została podpisana przez Prezydenta Andrzeja Dudę i od razu skierowana przez niego do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej (ustawa formalnie weszła w życie z początkiem marca br.).

– Rosnąca turystyka bardzo dobrze łączy obydwa kraje, ostatnie dane mówią o 300 tys. Izraelczyków, którzy odwiedzili Polskę. W większości nie są to już wycieczki historyczne, ale zwyczajna turystyka, shopping etc. W drugą stronę jest też dużo lotów do Izraela i nie są to tylko pielgrzymki. To łączy społeczeństwa, ale również biznesy. Na ten moment Polska i Izrael są przyjaciółmi, ta baza nie zniknie. Jednak przez historię z nowelizacją ustawy o IPN jesteśmy w stanie oczekiwania na decyzję Trybunału, to trochę zwalnia nasze projekty – mówi ambasador Anna Azari.

Dołącz do dyskusji: Inwestorzy z Izraela coraz bardziej interesują się polskim rynkiem. "Mamy duży potencjał współpracy"

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Carlos
To było do przewidzenia bo Polska jest w coraz bardziej kurczacej sie grupie panstw, ktore przymykaja oko na apartheidowski model syjonistycznego kraju
odpowiedź
User
Yonni
Jeżeli to Pani Azari ma wprowadzać inwestorów z Izraela do PL to współczuję inwestorom...
odpowiedź
User
Mootyl
Oczywosciw ze sa zainteresowani wspolpraca..sprzedaja swoje systemy i za ich posrednictwem drenuja nasze wykradajac informacje. Inne kraje poznaly sie na procederze a Polska....? Wlasnie...
odpowiedź