SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Jak (nie) traktować blogerów

Blogosfera bardzo dynamicznie się rozwija. Zwiększa się jej opiniotwórczość i zasięg działania. Blogerzy coraz częściej są traktowani na równi z dziennikarzami. A jednocześnie z drugiej strony można cały czas obserwować totalny brak umiejętności rozmowy z blogerami. Ostatnie wydarzenia związane z pewną mięsną marką i Kochającym Gotować Blogerem to tylko jeden z licznych przypadków - pisze Michał Żołądkowski z agencji General Trends.

Po pierwsze: marka ma powinność i wręcz obowiązek troski o swoje interesy. Ma prawo wykorzystywać do tego celu wszelkie dostępne środki.

Po drugie: nie wszystkie dostępne środki są opłacalne z PR-owego punktu widzenia.

Po trzecie: bloger ma prawo do subiektywnej opinii na temat marki: jej produktu, usługi, nawet jeśli się ona nie podoba właścicielowi tejże marki.

Po czwarte: z blogerami trzeba umieć rozmawiać.

Komunały? Okazuje się, że wcale nie! Już któryś raz z kolei mamy możliwość obserwować „antyporadnik na żywo” w zakresie crisis management i social media. Każdy adept PR doskonale wie (i powinien uczyć się tego już na początkowym etapie nauki), że najgorsze co można zrobić to z własnej, nieprzymuszonej woli postawić się w roli atakującego. Co więcej – jak widzimy – taki atak jest wymierzony nie tylko w konkretną osobę, ale de facto w całą społeczność i jej pojęcie wolności poglądów. I z tego też względu taki manewr sprawia, że automatycznie w oczach tysięcy Internautów i blogerów atakująca strona jest na straconej pozycji. Nawet jeśli ma (teoretycznie) uzasadnione prawo do ingerencji. Kwestia rozbija się właśnie o sposób ingerencji.

A można było poczynić mnóstwo innych kroków, które by zakończyły całą sprawę z klasą i uśmiechem po obu stronach. Można zaprosić blogera do zakładu produkcyjnego, można go obdarować zestawem „znienawidzonych produktów”, można zaprosić do szerszego ujęcia tematu i w tym pomóc, wreszcie można nawet rozpocząć polemikę używając merytorycznych argumentów. A jak się okazuje takich nie brakuje! Zachęcam do odwiedzenia platyna.org, gdzie p. Filutowska dokonuje bardzo fajnego, rzeczowego wywodu.

Jakie byłyby efekty? Świetne relacje z jednym blogerem i perspektywy na udaną współpracę z innymi. Ugruntowanie wizerunku marki otwartej na komunikację z konsumentami (a zatem: świadomej). Zamiast tego widzimy eskalację niechęci na profilu FB „złej firmy” i mnóstwo głosów solidaryzowania się z „biednym blogerem”. Z punktu widzenia PR to strzał w kolano. Wszystko w imię godności… kawałka mięsa…

Co zatem robić w podobnej sytuacji? Wróćmy do „po czwarte” z początku wpisu – rozmawiać! Traktować blogera jak równego partnera do dyskusji. Nawiązać dialog, przekazać swoje racje, zachęcić do współpracy w rozwiązaniu nieciekawej sytuacji (bo nawet przecież nie kryzysu!). Wtedy wygrywają obie strony. Czyż nie o to chodzi?

Cały wpis dostępny jest tutaj.


autor: Michał Żołądkowski
Od kilku lat nieprzerwanie związany z Public Relations i Business Development. Realizował różnorodne projekty komunikacyjne dla polskich i międzynarodowych klientów. Pierwsze doświadczenia zdobywał w renomowanej agencji PR, a następnie jako niezależny doradca. Zajmował się doradztwem w zakresie rozwoju biznesu dla kilku firm z branży marketingowej. Obecnie również Business Development Director agencji marketingu rekomendacji General Trends.

Dołącz do dyskusji: Jak (nie) traktować blogerów

6 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
katon
to nie komunały...to pierdolenie, dlaczego mam traktować gnojka jak partnera. Szantaże stosowane przez blogerów są wręcz mityczne
odpowiedź
User
Pik
No,niestety "katon",na stosunkach międzyludzkich to Ty się nie znasz,ale o seksie-no jakoś sobie dajesz radę z sąsiedzką pomocą.
odpowiedź
User
Mirko
No litości.. z blogerem trzeba umieć rozmawiać? Co za bzdury i frazesy. Firma ma prawo złożyć pozew i to zrobiła. I lepiej postąpiła niż obdarowywanie jakimiś produktami. Zupełnie postawione na głowie rozumowanie.
odpowiedź