SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Joanna Racewicz: rozważam pozwanie Telewizji Polskiej, nie poznaję Danuty Holeckiej i Krzysztofa Ziemca

Dziennikarka Joanna Racewicz zastanawia się nad pozwaniem Telewizji Polskiej w związku z okolicznościami zwolnienia jej przez firmę. - Nie wiem, czy ludzie, którzy pracują w programach informacyjnych, wierzą, że uprawiają uczciwe dziennikarstwo. Czy na koniec dnia mogą przed lustrem spokojnie spojrzeć sobie w oczy? Media publiczne zawsze były zależne od władzy - powiedziała w rozmowie z „Newsweekiem”.

Joanna Racewicz rozstała się z Telewizją Polską w drugiej połowie marca br. Krótko przed tym została odsunięta od prowadzenia „Pytania na śniadanie” w TVP.

- Powodem tej decyzji było wykorzystywanie przez panią redaktor Joannę Racewicz marki „Pytanie na śniadanie” do promocji produktów bez wiedzy i zgody kierownictwa programu, co powtarzało się mimo upomnień ze strony przełożonych. Działanie to koliduje z obowiązującymi w Spółce zasadami dotyczącymi reklamy i promocji, a także stoi w sprzeczności z zasadami etyki dziennikarskiej - poinformowała TVP w komunikacie przesłanym portalowi Wirtualnemedia.pl.

Dziennikarka podkreśliła, że jej wpisy w social media nie miały charakteru reklamowego. - Posty ukazywały się jednak wyłącznie w moich kanałach w mediach społecznościowych, a więc w prywatnej przestrzeni kontaktu z Państwem, Przyjaciółmi, Znajomymi i Widzami. Ich celem nie była działalność komercyjna, ale chęć podzielenia się z Państwem stylem życia i wyborami, które mogą pozytywnie motywować każdego, komu mój świat wydaje się interesujący - wyjaśniła.

Dodała, że mimo to usunęła te wpisy oraz deklarowała gotowość wyjaśnienia sprawy z przełożonymi z TVP. - Czekałam na odpowiedź ze strony mojego Pracodawcy, ale ta nie nadchodziła. Nie skutkowały także próby spotkań z Dyrekcją i Przełożonymi. Zamiast dialogu - dziesięć dni później - Telewizja Polska SA opublikowała oficjalne oświadczenie, o którym dowiedziałam się z mediów - opisała.

W rozmowie zamieszczonej w nowym wywiadzie „Newsweeka” Racewicz stwierdziła, że zastanawia się nad pozwaniem Telewizji Polskiej za niektóre stwierdzenia w tym oświadczeniu. - Decyzję podejmę, gdy opadną emocje. Wiem, że to walka Dawida z Goliatem. Wiem też, że nie mogę pozwolić na bezkarne deptanie dobrego imienia, na które pracowałam wiele lat. W sporze z telewizją chodzi o godność, którą próbuje mi się odebrać - powiedziała.

Dziennikarka nie wie, dlaczego TVP zdecydowała się z nią pożegnać. - Mogę tylko snuć przypuszczenia, bo nikt nie miał tyle odwagi cywilnej, żeby się ze mną spotkać i porozmawiać twarzą w twarz. Może jestem po niewłaściwej stronie barykady? A może ktoś stał już w blokach startowych na moje miejsce? - zastanawia się.

Z Telewizją Polską Joanna Racewicz była związana przez dwie dekady (z przerwą w latach 2007-2010, kiedy pracowała w TVN). Przede wszystkim prowadziła magazyn „Reporter Polski” i przez wiele lat „Panoramę”, z którą pożegnała się wiosną 2016 roku.

Jak z tej perspektywy ocenia obecne programy publicystyczne i informacyjne w Telewizji Polskiej? - Od dwóch lat nie ma mnie w newsach, na pierwszej linii frontu. Nie wiem, czy ludzie, którzy pracują w programach informacyjnych, wierzą, że uprawiają uczciwe dziennikarstwo. Czy na koniec dnia mogą przed lustrem spokojnie spojrzeć sobie w oczy? - zapytała w rozmowie z „Newsweekiem”. Zaznaczyła, że media publiczne zawsze były zależne od władzy.

Jednocześnie w TVP dalej pracują niektórzy dziennikarze informacyjni obecni w firmie w czasach poprzedniego rozdania politycznego. - Czy uelastyczniły im się kręgosłupy? A może uwierzyli w ideę albo uznali, że są na wojnie, na której nie bierze się jeńców? Proszę mnie nie namawiać na takie rozstrzygnięcia. Raczej wszyscy słyszą, w jaki bęben biją - stwierdziła Racewicz. Zapytana, czy ma na myśli Danutę Holecką i Krzysztofa Ziemca, powiedziała: „Nie oceniam ich, ale i nie poznaję”.

Ponadto do głównych kanałów Telewizji Polskiej przyszło sporo młodych dziennikarzy - zarówno z innych redakcji (m.in. z Telewizji Republika), jak też oddziałów regionalnych TVP. - Może ulegają mirażowi szybkiego sukcesu? Obietnicy świetlanych karier? Telewizja to bardzo kusząca instytucja. A może nie chodzi o dziennikarstwo, tylko o apanaże polityczne? - wyliczyła Joanna Racewicz w rozmowie z „Newsweekiem”. - Każdy sam musi zrozumieć, że twarz i nazwisko ma się jedno i pracuje się na nie od samego początku. Młodość nie jest usprawiedliwieniem dla każdej decyzji - dodała dziennikarka.

Dołącz do dyskusji: Joanna Racewicz: rozważam pozwanie Telewizji Polskiej, nie poznaję Danuty Holeckiej i Krzysztofa Ziemca

31 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
HE HE HE
Po zwolnieniu język się rozwiązał :-) Proszę się sądzić, plwać, sączyć jad, narzekać, brawo, tak trzymać, tak dalej! Jaki ten Ziemiec stał się nagle zły, a ta Hołecka... ho ho! "Mogłaby coś z twarzą zrobić, bo staro wygląda", prawda? I kto jest jeszcze zły w tej TVP? Proszę mówić, proszę się nie hamować, śmiało. :-)
odpowiedź
User
Paweł
Ale nie sądzicie, że to zabawne, że z PnŚ wyrzucają Racewicz za rzekome wykorzystywanie TVP do reklamowania produktów, a jednocześnie do zespołu biorą Chodakowską, która jest chodzącą płachtą reklamową? :)
odpowiedź
User
Fakt
Zwykłe czytadło telewizyjne! Dziwne jak zwolnią to z czytającego robi się gaduła.
odpowiedź