SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Kamil Durczok pozwie TVP i Latkowskiego za „Taśmy Amber Gold”. Chce 100 tys. zł na cele charytatywne

Kamil Durczok zapowiada, że oskarży Sylwestra Latkowskiego o zniesławienie oraz pozwie Telewizję Polską za naruszenie jego dóbr osobistych w dokumencie „Taśmy Amber Gold. Układ Trójmiejski nie umiera nigdy”. Będzie żądał zadośćuczynienia, przeprosin i wpłaty po 50 tys. zł na Hospicjum Cordis. - Latkowski po raz kolejny posłużył się moim nazwiskiem dla podbicia swojej wątpliwej reputacji - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Durczok. Sylwester Latkowski nie skomentował zarzutów.

Kamil Durczok, fot. CzyzTak.plKamil Durczok, fot. CzyzTak.pl

Film Sylwestra Latkowskiego pokazano w środę wieczorem w TVP1 i TVP Info. Po emisji dokumentu w studiu przeprowadzono dyskusję moderowaną przez Michała Adamczyka. Wzięli w niej udział Sylwester Latkowski, szefowa sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann oraz publicyści Michał Karnowski i Tomasz Sakiewicz. - Mam fizyczne poczucie zagrożenia. Mam sygnały, że tym razem (po projekcji filmu) nie skończy się na dyskredytowaniu mojej osoby - powiedział tuż po projekcji dokumentu Sylwester Latkowski, sugerując, że na jego życie mogą być przypuszczane zamachy.

W dokumencie kilka razy wspominany został Kamil Durczok. Latkowski mówił, że miał on być elementem „trójmiejskiego układu”, oraz że spotykał się z ludźmi z tego „układu” w czasie, gdy był szefem „Faktów”. 

Durczok do wzmianek o nim w filmie odniósł się w czwartek na Twitterze. - Szukam kancelarii, która pro publico bono, poprowadzi sprawę przeciwko Latkowskiemu. Z 212 kk. A może i więcej. To niebywałe, co #Kurwizja wypuściła wczoraj. A Ty, kryminalisto, zacznij się bać – napisał.

Jak ustaliliśmy - dość szybko udało mu się znaleźć kancelarię, która poprowadzi sprawę pro bono: to kancelaria mec. Łukasza Isenki z Gdańska. Durczok wraz z pełnomocnikiem chce oskarżyć Latkowskiego o zniesławienie z art. 212 Kodeksu karnego.

- Będę żądał 50 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Hospicjum Cordis. Latkowski umieścił mój wizerunek w ewidentne niekorzystnym kontekście. Zostałem zestawiony z rzekomą aferą Amber Gold. Nie znam osób, które występują w tym „materiale”. Latkowski po raz kolejny posługuje się moim nazwiskiem dla podbicia swojej wątpliwej reputacji - przekazał Kamil Durczok portalowi Wirtualnemedia.pl.

Po niedługim czasie dziennikarz podesłał nam uzupełnienie swojej wypowiedzi. - Przepraszam: „Rudego”, czyli Bartka poznałem (osobę z kręgu Krystiana W., „Krystka” z Zatoki Sztuki - przyp). Wraz z moją byłą żoną 15 lat temu bawiliśmy się na Wybrzeżu. Był wtedy wspólnikiem Dobromira, mojego przyjaciela. Niezwykle bliskiego mi człowieka. Potem się już nie spotkaliśmy - sprecyzował Durczok.

Dziennikarz w rozmowie z nami zapewnia, że pozew zostanie skierowany także przeciwko Telewizji Polskiej - tym razem w trybie cywilnym, także z żądaniem zapłaty 50 tys. zł na cele charytatywne.

Według danych Nielsen Audience Measurement w grudniu ub.r. średnia widownia minutowa TVP Info wynosiła 250 956 osób, a udział w rynku oglądalności - 3,6 proc. Z kolei średni dobowy udział TVP1 w tym samym czasie względem grudnia 2019 roku zwiększył się o 4,05 proc. i wyniósł 10,02 proc.

Durczok wygrał i przegrał z Latkowskim i „Wprost” w sądzie

Od 2015 roku Kamil Durczok toczył kilka procesów z Sylwestrem Latkowskim oraz innymi byłymi dziennikarzami „Wprost” i wydającej tygodnik firmy PMPG Polskie Media. Procesy dotyczyły tekstów we „Wprost” z lutego 2015 roku, w których zarzucono Durczokowi mobbingowanie i molestowanie podlegających mu pracowników „Faktów” TVN (głównie kobiet), powołując się na anonimowych informatorów. W jednym artykule opisano pobyt dziennikarza w mieszkaniu znajomej, w którym interweniowała policja, a na zdjęciach pokazano jego rzeczy osobiste.

Po publikacji pierwszego z tych tekstów TVN powołał komisję wewnętrzną, która po rozmowach z wieloma pracownikami ustaliła, że w redakcji „Faktów” były trzy przypadki stosowania mobbingu i molestowania. Nie wskazano, że sprawcą był Kamil Durczok, ale jednocześnie za porozumieniem stron rozwiązano z nim umowę, a poszkodowanym zapłacono rekompensatę.

Durczok w pozwie przeciw wydawcy i dziennikarzom „Wprost” domagał się przeprosin i 2 mln zł odszkodowania. W procesie jako świadkowie zeznawało wielu obecnych i byłych pracowników TVN, m.in. dziennikarze oraz Adam Pieczyński, członek zarządu firmy kierujący pionem informacyjnym.

W maju 2018 r. Sąd Okręgowy w Warszawie w całości oddalił pozew Duczoka „Wprost” poinformował o tym w artykule promowanym na okładce, zaznaczając, że w trakcie procesu była pracownica TVN potwierdziła, że dziennikarz proponował jej seks, przy czym użył nieco innych słów niż te zacytowane w artykule tygodnika. - Sąd dał jej wiarę, bo uznał (na podstawie raportu komisji TVN oraz zeznań innych świadków), że Durczok w podobnie niestosowny sposób zachowywał się także wobec innych pracownic - zaznaczono w tygodniku.

Kamil Durczok wygrał natomiast proces dotyczący artykułu o pobycie w mieszkaniu znajomej. W pozwie domagał się publikacji przeprosin na okładce tygodnika i trzech kolejnych stronach „Wprost” oraz 7 mln zł zadośćuczynienia. W maju 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł o zamieszczeniu przeprosin we wskazanej formie i zapłacie 500 tys. zł. Wydawca tygodnika złożył apelację, a sąd drugiej instancji w kwietniu ub.r. utrzymał wyrok w zakresie przeprosin, obniżając kwotę zadośćuczynienia do 150 tys. zł.

W lutym 2019 r. „Wprost” zamieścił przeprosiny w zasądzonej formie. Przy czym tygodnik ukazał się z podwójną pierwszą stroną, na drugiej zamiast przeprosin pojawiło się pytanie do Durczoka: „Sąd ustalił: Molestował! Dlaczego nie przeprasza ofiar?”.

- Tak się kończą kłamstwa i oszczerstwa. Oczywiście WPROST już wyje i tłumaczy, że przeprasza ale nie przeprasza, bo inny proces wygrał. Niczego nie wygrał! - skomentował to Kamil Durczok na Twitterze. - Więcej: to smutna wiadomość - Wprost nie rozróżnia wyroku prawomocnego od nieprawomocnego. Ale ich musi boleć - dodał.

Z kolei w czerwcu ub.r. Sylwester Latkowski, Michał Majewski, Marcin Dzierżanowski i Olga Wasilewska zostali prawomocnie skazani na grzywny w procesie karnym o zniesławienie, który wytoczył im Kamil Durczok. Skazano ich na kilka tys. zł grzywien i po 9-10 tys. zł nawiązki na cel charytatywny.

Dołącz do dyskusji: Kamil Durczok pozwie TVP i Latkowskiego za „Taśmy Amber Gold”. Chce 100 tys. zł na cele charytatywne

45 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
G
F
odpowiedź
User
L
A Durczok tez niech da odszkodowanie na pewne ofiary :)
odpowiedź
User
Qqq
Czy mowił to na trzezwo?
odpowiedź