SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

KRRiT bierze udział w upolitycznieniu konkursu na nowy zarząd TVP (opinie)

Decyzja KRRiT o zatwierdzeniu tylko Janusza Daszczyńskiego spośród trójki kandydatów do nowego zarządu Telewizji Polskiej świadczy o konflikcie z radą nadzorczą nadawcy. Regulator po raz pierwszy bierze udział w upolitycznieniu konkursu - oceniają Andrzej Urbański, Robert Kwiatkowski i Wiesław Godzic.

Na wczorajszym posiedzeniu członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji częściowo zatwierdzili rekomendacje rady nadzorczej TVP, zatwierdzając kandydaturę Janusza Daszczyńskiego na prezesa spółki. Tym samym regulator odrzucił kandydatury Wiesława Roli i Mariana Zalewskiego na członków zarządu.

Takie rozstrzygnięcie stawia przed Radą Nadzorczą TVP konieczność rozpisania nowego konkursu, który uzupełni skład zarządu o dwie osoby.

Jak powiedział wczoraj wiceprzewodniczący KRRiT Witold Graboś, Rada Nadzorcza TVP postąpiła niewłaściwie ograniczając liczbę kandydatów dopuszczonych do ostatniego etapu konkursu - publicznych przesłuchań. "Rada Nadzorcza mogła ocenić wszystkich kandydatów bardziej wnikliwie, bez eliminowania kandydatów, którzy w opinii wielu środowisk na to nie zasługiwali" - dodał Graboś.

Rekomendowany skład nowego zarządu rada nadzorcza wyłoniła 10 czerwca br. Na kolejnych posiedzeniach KRRiT nie podejmowała decyzji o jego powołaniu, domagając się od RN uzupełnienia dokumentacji konkursowej o aplikacje wszystkich uczestników postępowania. Za każdym razem organ nadzorczy TVP odmawiał KRRiT, ostatni raz tydzień temu.

Robert Kwiatkowski, były członek KRRiT i prezes Telewizji Polskiej w latach 1998-2004, uważa, że jesteśmy świadkami kolejnej odsłony niepotrzebnego konfliktu między KRRiT a radą nadzorczą TVP. - Organem, który regulator sam powołał rok temu. To niepotrzebna i niezrozumiała różnica zdań - ocenia Kwiatkowski. - Przynajmniej zatwierdzono nowego prezesa, w tej chwili zarząd pozostaje jednoosobowy, co jest realizacją postulatu członków Krajowej Rady - dodaje.

Zdaniem Roberta Kwiatkowskiego sytuacja prawna decyzji Krajowej Rady jest niejasna i oznacza przesunięcie powołania zarządu o kolejne miesiące. - Pojawiają się pytania, na które regulator musi znaleźć odpowiedzi: powtórzyć cały konkurs czy wybrać spośród kandydatów, którzy już się zgłosili? Czy postępowanie będzie otwierane od początku? jakie będą jego kryteria? Nie wiemy tylko, ile miesięcy to potrwa - stwierdza były prezes TVP. - Jeśli nałożyć to na tło zapowiedzi PiS z konwencji w Katowicach o przekształceniu mediów publicznych w media narodowe i zmianie ich charakteru prawnego, to widać bardzo wyraźnie, że TVP wchodzi z przyspieszeniem w kolejny czas wielkiej niepewności i niestabilności. W tym zakresie nadzieje należy pokładać w nowo zatwierdzonym prezesie - podkreśla Robert Kwiatkowski.

Z kolei Andrzej Urbański, były członek rady nadzorczej TVP, a w latach 2007-2009 pełniący funkcję prezesa Telewizji Polskiej, zwraca uwagę, że wczorajsza decyzja KRRiT świadczy o upolitycznieniu całego postępowania konkursowego. - Od początku, kiedy tylko wyeliminowano niezależnych kandydatów, trwała walka o to, żeby rada nadzorcza upowszechniła wiedzę, która pozwalała jej na odrzucenie tych kandydatów. Od początku też mówiono, że Krajowa Rada nie zatwierdzi w całości wyboru dokonanego przez radę nadzorczą. Teraz widać kolejny etap rozmontowywania tego konkursu - ocenia Urbański.

W opinii byłego prezesa TVP, po raz pierwszy w procesie upolitycznienia udział bierze Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. - Do tej pory ona miała służyć jako regulator, a nie wdawać się w bójki barowe. W tej sytuacji cel jej funkcjonowania został rozmieniony na drobne - dodaje Andrzej Urbański.

Medioznawca prof. Wiesław Godzic uważa z kolei, że decyzja regulatora o zatwierdzeniu Daszczyńskiego, a odrzuceniu kandydatur Roli i Zalewskiego należała do salomonowych. - Członkowie KRRiT wiedzą, że jest duży nacisk społeczny, aby nie zatwierdzać w całości wskazanej przez radę nadzorczą TVP trójki kandydatów. Chodzi o inną trójką, czyli Jacka Wekslera, Agnieszkę Odorowicz i Roberta Kozaka, która właściwie bez podania racji przepadła w przedbiegach - zauważa prof. Godzic.

Jednocześnie medioznawca nie wyobraża sobie sytuacji, w której Janusz Daszczyński pozostanie prezesem, a ktoś z tej trójki pełnić będzie funkcję członka zarządu. - To musi być team, zespół. Poprzednio taka forma była wybrana, więc teraz trzeba się zdecydować ponownie. Ja nie lubię rozwiązań posuwających o pół kroku do przodu. Jeśli KRRiT ma uzasadnione powody, żeby powtórzyć cały konkurs to należy go ponownie przeprowadzić i dać szansę odrzuconej trójce - podkreśla Wiesław Godzic.

Pytany o powrót do konkursu kandydatów Weksler, Odorowicz i Kozak odrzuconych przez RN, Robert Kwiatkowski zastanawia się, czy w ogóle będą chcieli. - Zostali potraktowani przez radę nadzorczą dość obcesowo. Poza tym, RN się przecież nie zmienia. Członkowie organu nadzorczego mieliby współpracować z ludźmi, których tak potraktowali? Wydaje mi się to dość niepraktyczne. Byłoby to rozwiązanie generujące kolejne konflikty. TVP w tej sytuacji powinna dążyć do eliminowania konfliktów i trudności, bo okres tzw. zmiany władzy, niezależnie od wyniku jesiennych wyborów, to jest zawsze dla mediów publicznych trudny czas - zaznacza Kwiatkowski.

Nowy prezes Telewizji Polskiej Janusz Daszczyński pełnił w przeszłości funkcje redaktora naczelnego TVP Gdańsk, był również członkiem zarządu Telewizji Polskiej w latach 1994-1999, szefem PR-u i marketingu sopockiej Ergo Hestii oraz szefem Pawilonu Polski na Wystawie Światowej EXPO 2010 w Szanghaju. Ostatnio został mianowany wicekomisarzem generalnym Sekcji Polskiej EXPO 2015 w Mediolanie.

Dołącz do dyskusji: KRRiT bierze udział w upolitycznieniu konkursu na nowy zarząd TVP (opinie)

43 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
demokrata
KRRiT powinna dostać naganę za brak kanału informacyjnego w języku polskim nadawanego przez UE. Przypuszczam, że UE ma własną telewizję informacyjną dla państw członkowskich.
odpowiedź
User
Arek
Oczywiste brednie. KRRIT stawia na swoim. Od poczatku żądala jednoosobowych zarzadow a rady nadzorcze tvp i radia sie temu sprzeciwily. Potem byl konkurs o przbiegu dobrze tu znanym. Wiec brak akceptacji dla Zalewskiego i Roli jest moim zdaniem aktem przyzwoitosci.
odpowiedź
User
mn
pomijając wszystko inne Rola i Zalewski są kompromitująco cieńcy merytorycznie...gdyby nie Ordynacka, to z umiejętnościami Roli trudno byłoby mu nawet zostać szefem telewizji osiedlowej
odpowiedź