SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Czy dokument „Sprawa Iwony Wieczorek” rzuca nowe światło na głośne zaginięcie gdańszczanki? Recenzja nowości Viaplay

Trzyczęściowy serial dokumentalny Viaplay przedstawia sprawę zaginięcia Iwony Wieczorek, które miało miejsce w Gdańsku, w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. To jedno z najgłośniejszych zaginięć ostatnich lat, do czego przyczyniły się medialne interwencje detektywów, pisarzy i jasnowidzów. Czy produkcja Viaplay Documentary ujawnia nowe informacje?

„Sprawa Iwony Wieczorek”, Viaplay, fot. Łukasz Dryżałowski„Sprawa Iwony Wieczorek”, Viaplay, fot. Łukasz Dryżałowski

Dokument „Sprawa Iwony Wieczorek” w reżyserii Piotra Bernasia ma przed sobą bardzo trudne zadanie. Opowiedzenie o najbardziej tajemniczym zaginięciu ostatniego piętnastolecia - o którym pisały wszystkie media, powstawały książki, podcasty, teorie spiskowe, miliony postów na forach dyskusyjnych - wydaje się zadaniem karkołomnym. Twórcy scenariusza, Piotr Bernaś i Beata Tabak, zdecydowali się nie powtarzać wszystkich teorii, nie relacjonują każdego zwrotu akcji i pogłoski. Podzielili historię Iwony Wieczorek na trzy perspektywy – prywatną zawierającą wypowiedzi matki dziewczyny, czyli Iwony Główczyńskiej i dyrektora szkoły, do której chodziła zaginiona, medialną przedstawiającą relacje dziennikarzy oraz detektywów, a także formalną i merytoryczną, ujawniającą opinie prawników i policjantów. Znajomi Iwony, którzy byli z nią feralnej nocy, odmówili udziału w realizacji dokumentu.

Od emocji po fakty

Najciekawszy wątek budują specjaliści: dziennikarze – Marek Sterlingow, Natalia Grzybowska i Marta Bilska oraz detektywi, policjanci, eksperci – dr Janusz Kaczmarek, Anna Trojanowska, Marek Siewert, Marek Dyjasz i Ewa Gruza. Sterlingow przedstawia swoją przekonującą teorię i mówi o podejrzanym, a także ujawnia przesłanki, które mogły mu sprzyjać w ukryciu zwłok.

Były analityk Komendy Głównej Policji opisuje trudną współpracę z gdańską policją, opowiada o niezdarności policjantów przesłuchujących znajomych Iwony, o tym jak zepsuli świetnie przygotowane plany działania, tworzone przez pół roku. Wszystko, co mówią eksperci,  dowodzi bylejakości i tego, że to czynnik ludzki zawiódł najbardziej, a nie brak monitoringu, czy usunięte dane z czyjegoś komputera.

Dokument Viaplay stworzony został w stylu, który dobrze znamy z Netfliksa. Rozmówcy siedzą w estetycznych i nienachalnych wnętrzach opowiadając o własnych doświadczenia ze sprawą, a my jako widzowie słuchamy ich wypowiedzi dzięki przeplatanemu montażowi, który składa historię w całość. Matka zaginionej skupia się na emocjach, dziennikarze na białych plamach w śledztwie, a policjanci na błędach proceduralnych wpływających na fiasko poszukiwań.

Medialna wojna

Głos zabiera także Krzysztof Rutkowski, właściciel agencji detektywistycznej „Rutkowski”, wspominając, jak wyglądały pierwsze dni po zaginięciu Iwony Wieczorek. Wszyscy pamiętamy, że to Rutkowski zdobył monitoringi z Sopotu, które pokazały trasę zaginionej do domu. Przepychankę byłego detektywa z policją gorzko komentuje Iwona Główczyńska. Matka dziewczyny jest rozżalona i ma wrażenie, że była tylko trybikiem w medialnej machinie służącej zupełnie innym celom niż pomoc w poszukiwaniach.

Jeszcze ciekawszy jest wątek konfliktu Rutkowskiego z Januszem Szostakiem, zmarłym autorem książek na temat Iwony Wieczorek. Jeśli ktoś nie śledził uważnie sprawy zaginięcia, w dokumencie pozna nowy kontekst otwartej wojny dwóch mężczyzn walczących o uwagę mainstreamowych mediów.

Zaglądając w akta sprawy

W produkcji Viaplay Documentary zabrakło podsumowania ze strony byłych śledczych, którzy powinni wyjaśnić widzom, co teraz może stać się ze sprawą Iwony Wieczorek, jakie możliwości działania ma krakowskie Archiwum X, które przejęło śledztwo, czy są ramy czasowe narzucające na śledczych obowiązek postawienia zarzutów bądź zawieszenia dalszych czynności. Taka informacja dałaby wyobrażenie, co realnie może się w najbliższym czasie wydarzyć. Więcej na ten temat mówi dziennikarz Marek Sterlingow. Przypomnę, że jako jedyny przedstawia konkretną teorię popartą kontekstem i możliwościami, jakie miał podejrzany.

Matka Iwony mówi o tym, z jakim hejtem musiała mierzyć się jej rodzina przez lata. Widzimy najbardziej absurdalne wpisy internautów dowodzących, że Iwona nie mogła być „normalną” dziewczyną, skoro jej matka się rozwiodła, albo bardziej żenujące i przyprawiające o mdłości teorie spiskowe. Widz, oglądając serial, współczuje matce, ale mam wrażenie, że twórcy niepotrzebnie ujawniają wypowiedzi dotyczące snów Iwony Główczyńskiej, zbyt prywatne, a jednocześnie niemające wpływu na postępy w śledztwie. Wiedząc, jak w przeszłości były przekręcane i wykorzystywane słowa matki ofiary, nie warto dawać takiego oręża autorom teorii spiskowych.

Inscenizacje, teorie, pytania

Zbędne wydają się też wypowiedzi dyrektora szkoły, do której uczęszczała zaginiona. Nie znał jej zbyt dobrze, nie ma wiele do powiedzenia i nie ma żadnego związku ze sprawą. Zamiast dyrektora głos mógł zabrać ktoś znający branżę trójmiejskich klubów, aby wyjaśnić, jak Iwona ze znajomymi weszła do Dream Clubu, skoro nie wszyscy w grupie byli pełnoletni. Mógł też wypowiedzieć się psycholog, albo socjolog, wyjaśniając, dlaczego akurat zaginięcie Iwony Wieczorek stało się tak medialną sprawą i jakie mechanizmy odpowiadają za masowe zainteresowanie tym konkretnym śledztwem.

Niewiele wnoszą rekonstrukcje fabularne, estetyką przypominające produkcje Hallmarku, co nie pasuje do omawianej sprawy, jednak tego rodzaju „rekonstrukcje” dość często pojawiają się w dokumentach true crime więc należy to zrzucić na karb specyfiki gatunkowej. Swego czasu inscenizacje w „Magazynie kryminalnym 997” też bywały kuriozalne, a przecież skutecznie pomagały w schwytaniu wielu sprawców przestępstw.

Doktor Janusz Kaczmarek (były szef MSWiA) wyjaśnia, jak od 2012 roku zmieniły się wytyczne dla policji, dotyczące przyjmowania zgłoszeń o zaginięciach. Opowiada o tym, co najbardziej szwankuje w poszukiwaniach (brak komunikacji między śledczymi, komendami, złe przyporządkowanie typu zaginięcia, raporty bez konkluzji, nieprzemyślane działania i brak wniosków) i co powinno działać lepiej. Wyłania się z tego mroczny obraz (zwłaszcza) trójmiejskiej policji jako niezorganizowanej i niezdolnej do przeprowadzenia rutynowych działań.

Na wiele pytań wciąż brakuje odpowiedzi, chociaż zostały dobitnie sformułowane. Frustrację wyraża Iwona Główczyńska, mówiąc o tym, że zasłanianie się niepamięcią przez świadków, stopuje postęp w śledztwie. W dokumencie pojawia się także zgrzyt, który może nie mieć znaczenia, a równocześnie może być istotny. Matka Iwony zupełnie inaczej przedstawia byłego chłopaka dziewczyny, niż czynią to dziennikarki. Dla Natalii Grzybowskiej wydaje się on dość podejrzany, zwłaszcza że składał fałszywe zeznania, a Główczyńska nie może się go nachwalić. Kto ma rację? Obyśmy przekonali się już wkrótce.

„Sprawa Iwony Wieczorek” zadebiutuje na platformie Viaplay 30 czerwca.

Dołącz do dyskusji: Czy dokument „Sprawa Iwony Wieczorek” rzuca nowe światło na głośne zaginięcie gdańszczanki? Recenzja nowości Viaplay

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Widz
Przecież Vodylla inaugurując swoją działalność wypuściła dokument z matką Iwony Wieczorek. WTF?
odpowiedź
User
MM
Przecież Vodylla inaugurując swoją działalność wypuściła dokument z matką Iwony Wieczorek. WTF?


Serwis Vodylla udostępnił dwuczęściowy film dokumentalny „Dzieciństwo Iwony Wieczorek”. Tamta produkcja przedstawia osobiste wspomnienia matki Iwony Wieczorek oraz prezentuje niepublikowane do tej pory zdjęcia jej córki. Dokument Viaplay opowiada o samym zaginięciu Iwony Wieczorek. Pozdrawiam
odpowiedź
User
zaiste
Pięknie tam viaplay smaruje tęczowym chłopcom z wirtualnego uniwersum. Reklama za reklamą leci aż serce rośnie :P
odpowiedź