SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Ludzie mediów wspominają Jana Pawła II - cześć II

M.in. Barbara Trzeciak-Pietkiewicz, Leszek Kozioł, Michał Figurski, Piotr Sworakowski czy Conor Pickering specjalnie dla wortalu Wirtualnemedia.pl

Odszedł Karol Wojtyła - Jan Paweł II, Papież który zmieniał świat i ludzkie serca. Papież Jan Paweł II zmarł w sobotę o godz. 21:37 - głosi komunikat Stolicy Apostolskiej.

Oto jak ludzie mediów wspominają Jana Pawła II. Wczoraj przedstawiliśmy wspomnienia tak osób jak m.in. Jerzy Baczyński, Bogusław Chrabota, Jerzy Karwelis, Maciej Korobacz, Katarzyna Przybyszewska czy Hirek Wrona (więcej kliknij). Dzisiaj kolejne wspomnienia.

Wspomnienie o Janie Pawle II
 
- Moim osobistym darem od Boga było spotkanie z Ojcem Świętym podczas jego pielgrzymki do Ojczyzny w 1983 roku. Był głęboki stan wojenny a moje życie w ruinie .Internowana, pozbawiona pracy, przerażona zagrożonym bytem rodziny szukałam swego miejsca w nieprzyjaznej rzeczywistości. I to spotkanie z Nim, na zalanych czerwcowym słońcem łąkach wrocławskich Partynic, jakaś mistyczna atmosfera w gęstym od słodkiego zapachu kwiatów powietrzu jego słowa - jasne, mądre, jak odsłonięcie ciemnej zasłony w oknie. I nagle wszystko stało się proste. Przekroczyłam próg własnego strachu, poczułam się wolna i silna. Nigdy więcej w życiu nie bałam się wybierać i odpowiadać za swoje decyzje. I strzec swojej wolności. Jemu to zawdzięczam.
Do końca życia też będę w spuściźnie Jana Pawła II szukać odpowiedzi na pytanie  - Jak On to robil, że będąc Wielkim, niedoścignionym autorytetem, wzorem mądrości i charyzmatycznej wiary jednocześnie był tak bliski każdemu z nas, tak dostępny i tak latwo było Go kochać?
 
Barbara Trzeciak-Pietkiewicz - prezes telewizji TV4


- W poniedziałek wieczorem, po kilku dniach pobytu w Bieszczadach, wyszedłem na ulice Warszawy i zobaczyłem tłumy ludzi, którzy nie mogąc pogodzić się ze stratą kogoś bliskiego, czują potrzebę bycia razem, wspominania tego wielkiego człowieka. Moje wspomnienia Jana Pawła II to wspomnienia wielkiego autorytetu moralnego, który choć nieobecny nadal potrafi jednoczyć. Którego słowa dawały każdemu to co chciał usłyszeć. Którego postawa i nowoczesność bycia głową kościoła ściągała miliony ludzi na całym świecie do spotkań z nim.

Dla nas Polaków jego odejście jest szczególnie bolesne, byliśmy z niego dumni, chociaż nie zawsze rozumieliśmy jego nauki. Myślę, że te wspomnienia i słowa, które po nim pozostały i fakt, że nie ma go już wśród nas, przyczynią się to tego, że będziemy lepsi. Widać to dzisiaj na naszych ulicach i wierzę, że coś z tego pozostanie.

Leszek Kozioł  - Prezes Zarządu Radio ESKA SA

 

- Oglądając liczne materiały archiwalne uświadomiłem sobie jak wielka postacią był i będzie Jan Pawel II. Niezrównany spokój i niespotykana charyzma połączona z uśmiechem, poczuciem humoru i nieziemska troska o dobro jednostki stawiają papieża na absolutne wyżyny człowieczeństwa. Jestem ateista i musze przyznać, że niegdyś skłonny manifestować swoje poglądy dziś jestem skory wstydzić się swojego braku wiary. Nie może nie być Boga, skoro tak wiele można w sobie z Niego mieć. To wszystko miał w sobie Jan Pawel II. Niech odpoczywa w spokoju.

Michał Figurski - dyrektor programowy Radio 94 i Radio Flash

 

- Jako katolikowi w mojej pamięci na zawsze pozostanie wizyta Jana Pawła II w Wielkiej Brytanii w 1982 roku. Podczas Mszy Świętej na ogromnym stadionie czułem, że mam przed sobą osobę świętą a jednocześnie tak bliską nam wszystkim, tak bardzo ludzką. Z każdego czynu i słowa Papieża emanowała olbrzymia mądrość, energia i zaangażowanie widoczne dla nas wszystkich.

Conor Pickering - szef agencji Mmd Public Relations


- Wspominam go przede wszystkim, jako przyjaciela, przewodnika i nauczyciela. Choć nigdy z nim nie rozmawiałem, jego słowa zawsze - ilekroć było mi tego potrzeba - pocieszały, dawały nadzieję, wskazywały ścieżki, którymi powinny podążać i umysł i serce. Pokazywał, że dobro, uśmiech, wyciągnięta dłoń i rozmowa potrafią zdziałać
więcej niż siła, groźba, zaciśnięta pięść. Przekonywał, że wśród pogoni za codziennością warto się zatrzymać, rozejrzeć wokół siebie i dostrzec człowieka z jego kłopotami, radościami, wątpliwościami. Mam mu tyle do zawdzięczenia, że nie sposób tego streścić w paru słowach. Jestem przekonany, że nie moglibyśmy żyć w wolnej Polsce, gdyby Jego nie było; gdyby nie było tych jego słów "Nie lękajcie się". . Jestem mu wdzięczny za za miłość do gór, za poczucie humoru. Za to, że nie bał się być człowiekiem... sam nie wiem, jak to napisać. Uwielbiam go za jego opowieści. A to wadowickie spotkanie z planem miasta i kremówkami chyba już zawsze będzie mnie wzruszać. Za to, że ciągle mogę go odkrywać; że jest na wyciągnięcie ręki. Za to zdziwienie, że - choć z jego poglądami nie sposób było się zgodzić tuż po ich usłyszeniu - racja zawsze była po Jego stronie. Trwało to chwilę czy dwie, ale zawsze w końcu wniosek był taki sam: to, co On mówi  nie tylko ma sens, ale jest zgodne z tym, co czuję. Mógłbym tak jeszcze długo, ale wszystko sprowadza się do jednego: obok tego, który tworzył historię, Jan Paweł Drugi będzie po prostu przyjacielem.

Piotr Sworakowski - DJ Radia Zet


- Gdy przychodziłem na świat, Karol Wojtyła miał 43 lata, był biskupem Krakowa i pracował w Rzymie nad dokumentami przełomowego Soboru Watykańskiego II. Gdy odszedł do Wieczności, ja osiągnąłem ten wiek. Jest więc dla mnie Ojcem duchowym. Uświadomiłem sobie, że dzięki Niemu żyję w najszczęśliwszym z pokoleń Polaków. Większego Polaka nie było i długo nie będzie. 

Moja wiara w dużej mierze została ukształtowana przez Niego. Encykliki, adhortacje apostolskie, homilie, cotygodniowe biblijne nauczanie środowe - to lektura, którą będę żył do końca moich dni.

Uczestniczyłem osobiście w różnych wydarzeniach związanych z Jego pielgrzymkami do Ojczyzny. Odwiedzałem Go też kilkakrotnie w Rzymie. Z tych wizyt mam też 2 osobiste z Nim zdjęcia - z 1996 (pielgrzymka prywatna) i 1998 roku (pielgrzymka rządowa na Mszę kanonizacyjną Edyty Stein). To najważniejsze dla mnie zdjęcia w moim prywatnym archiwum - to zdjęcia z człowiekiem świętym.

Jarosław Sellin, członek KRRiT

 

"Papież na katowickim lotnisku

... Wielokroć powtarza "Szczęść Boże" - pozdrowienie wymieniane pod ziemią pośród pracy. Bo o niej mówi najwięcej i o encyklice "Laborem exercens", i o świętowaniu dnia wolnego, i o ładzie moralnym, który jest niezbędny, bo gdy go brak, to na miejsce sprawiedliwości wkrada się krzywda, a na miejsce miłości nienawiść.
 Słowa Papieża przerywa burza i deszcz. Siarczysty. Po paru minutach woda ogarnia wszystko. .... Piętnastominutowa ulewa moczy wszystko. Nie pomaga parasolowa osłona nad gromadą. Ziemia rozmięka. A Ojciec Święty mówi:
"Cały świat śledził i nadal śledzi z przejęciem wydarzenia, jakie miały miejsce w Polsce od sierpnia 1980. Co w szczególności dawało do myślenia szerokiej opinii publicznej to fakt, że w wydarzeniach tych chodziło przede wszystkim o nasz moralny ład. Uderzała również i ta okoliczność, że wydarzenia te były wolne od gwałtu, że nikt nie poniósł przez nie śmierci, ani ran".
 "Praca jest powinnością człowieka: zarówno wobec Boga, jak też wobec ludzi, zarówno wobec własnej rodziny, jak też wobec narodu - społeczeństwa, do którego należy. Tej powinności - czyli obowiązkowi pracy - odpowiadają też uprawnienia człowieka pracy, należy je ujmować w szerokim kontekście praw człowieka. Sprawiedliwość społeczna polega na poznawaniu i urzeczywistnianiu praw człowieka w stosunku do wszystkich członków danego społeczeństwa". ....
 I wołał Papież: "Poprzez wprowadzenie w czyn w czyn zasad sprawiedliwości społecznej możliwa staje się ta miłość, o której mówił Chrystus swoim uczniom. Przykazanie nowe daję Wam, abyście się wzajemnie miłowali!"
 I skończył. I dalej stali ci przemoknięci ludzie, czekając na komunię świętą, by ja przyjąć z rąk setek kapłanów. I później ruszyli ci ludzie. Nie wszyscy czekali, aż się skończy msza, aż Papież wróci samochodem z katowickiej Katedry, którą pojechał nawiedzić i odleci swoim śmigłowcem. Ludzie szli. Gęstymi gromadami. Szli płacząc, że wracają bez butów, które zostawały w błotnistej mazi, a których nie można było wyciągnąć, bo szli następni. Oglądałem ich mokre twarze, utytłane w błocie nogi. Ciągnęli się nawzajem, nieśli dzieci, które iść już nie mogły. Byli tacy, co złorzeczyli, mówiąc, że to lotnisko umyślnie wcześniej wodą polewano, by tak po deszczu rozmiękło. Wielu z nich myślało jeszcze o dalekiej drodze do domu. Ale widać było, że słowa Ojca Świętego zapadły w ich dusze. Że zapaliły światło nadziei w dalekiej głębi kopalnianych chodników."

 Fragment mojego reportażu o papieskiej pielgrzymce roku 1983 wydrukowanego w miesięczniku VACAT w 1983 roku, obecnie stanowiącego część książki "Górnik Polski", która nakładem wydawnictwa Iskry ukaże się za miesiąc.

Jarosław J. Szczepański, rzecznik TVP.

autor:
2005-04-06

Dołącz do dyskusji:

 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl