Wiceszef publicystyki w TVP Info: agresja na Marszu Równości w Białymstoku wygląda na ustawkę

Daniel Liszkiewicz, zastępca kierownika publicystyki w TVP info, zamieścił krótkie wideo z zajść podczas sobotniego Marszu Równości w Białymstoku, oceniając, że „wygląda na ustawkę”. Skrytykowali go za to niektórzy dziennikarze z innych mediów. Podczas manifestacji opluty został reporter OKO.press.

tw
tw
Udostępnij artykuł:

W niedzielę rano Daniel Liszkiewicz zamieścił na Twitterze nagranie w zwolnionym tempie pokazujące, jak chłopak z włosami pofarbowanymi na zielono jest bity przez kilku mężczyzn. Jeden z nich kopie go, gdy ten kuca już na chodniku, starając się osłonić.

- Kino akcji w Białymstoku wygląda na ustawkę. Wystarczy obejrzeć video w slow-mo - skomentował Liszkewicz i wyliczył, że jego zdaniem ciosy zadawane chłopakowi były symulowane.

Liszkiewicz wiceszefem publicystyki TVP Info został na początku br., w Telewizji Polskiej pracuje od roku. Wcześniej, od 2007 do 2017 roku, był związany z Grupą TVN, gdzie pracował w „Superwizjerze” i „Uwadze”.

Liszkiewicz krytykowany m.in. przez dziennikarzy TVN

Właśnie dziennikarze z redakcji tych programów TVN skomentowali jego wpis z interpretacją zajścia na Marszu Równości. - Daniel, naprawdę wierzysz w to co piszesz? - spytał Jarosław Jabrzyk, szef zespołu „Superwizjera”. - Najgorsze że chyba tak... - dodał Szymon Jadczak, reporter „Superwizjera” i TVN24.pl.

- Wierzę, w to co widzę. A nie widzę tam groźnego pobicia, którym wczoraj żył cały Twitter a wyłącznie słaby teatrzyk. Z 4 rzekomych ciosów żaden nie trafił ofiary, więc robienie z tego wydarzenia na miarę jakiegoś pogromu jest kompletnie nieuzasadnione - odpowiedział Daniel Liszkiewicz.

- Jak to czytam to mam wrażenie że nasza znajomość była ustawka :( - skomentował Szymon Jadczak. - Dawno mnie żaden wpis tutaj tak nie zasmucił - napisała Beata Biel z Konkret.TVN24.pl.

Wpis Liszkiewicza skrytykowali też dziennikarze z innych mediów. - Pracownik TVP to pisał. I wszystko jasne. Tacy tam pracują. Takich tam potrzebują - stwierdził Tomasz Lis z „Newsweek Polska”. - Wiceszef „publicystyki” pisowskiej stacji. Tak się to tam robi. Szkoła poszukiwania na filmie ze Smoleńska „dobijania rannych” i „machającej ręki”. Paranoja i Szarlataneria - skrytykował Przemysław Szubartowicz z Wiadomo.co.

- Dziennikarze TVP uważający, że film z pobiciem to ustawka powinni pomóc policji namierzyć prowokatorów. Proponuję puścić ich wizerunki w głównym wydaniu Wiadomości z apelem o identyfikację. No chyba, że świetnie wiedzą, że to najprawdziwsza patrioci - zasugerowała Kataryna, felietonistka „Do Rzeczy” i WP Opinie. - Dziękuje za recenzję. Warto dodać, że wcześniej 11 lat w TVN. Specjalizacja: Prowokacja dziennikarska i dziennikarstwo wcieleniowe (planowanie i realizacja) - odpowiedział jej Liszkiewicz.

- Ten film widzieli wszyscy, a nikt nie zobaczył budzących wątpliwości szczegółów. Ja oceniłem tylko fakty dotyczące tego konkretnego zdarzenia, które stało się ikoną tzw. wydarzeń białostockich. Zarówno sposób realizacji filmu jak i sposób dystrybucji są zastanawiające - tłumaczył, odpowiadając na zastrzeżenia innej internautki.

- Po publikacji filmu z Białegostoku w wersji slow-mo zostałem zaatakowany przez miłośników tolerancji i mowy miłości.  Są to ataki ad personam, a najzabawniejsze jest to, że po tym jak film w 1h wyświetlono już 22 tys. razy nikt nie dyskutuje merytorycznie o tym co z niego wynika - podkreślił Daniel Liszkiewicz.

Jego interpretację zajścia z nagrania poparł natomiast Wojciech Wybranowski z „Do Rzeczy”. - Daniel Liszkiewicz  ma rację. Także dlatego, że nie nakręca się twitterowymi emocjami tylko analizuje na chłodno nagranie. Bardzo zastanawiający film - stwierdził. - Nie kwestionuję karygodnych zachowań niektórych uczestników tych wydarzeń, natomiast szczególnie  krytycznie podchodzę do materiałów publikowanych w sieci, którym potem celowo dodaje się rozpędu. To właśnie sposób dystrybucji zwrócił moją uwagę, więc przyjrzałem się temu bliżej - zaznaczył Liszkiewicz.

Opluto reportera OKO.press

Marsz Równości z redakcji OKO.press relacjonowały trzy osoby: dziennikarze Anton Ambroziak i Magda Chrzczonowicz oraz fotoreporterka Agata Kubis. W ich transmisji wideo na Facebooku pojawił się fragment, jak Ambroziak został opluty przez jednego z kontrmanifestantów.

Ambroziak bezskutecznie próbował wytłumaczyć agresywnemu mężczyźnie, że jest dziennikarzem i ma potwierdzającą to plakietkę, zawołał na pomoc policjanta, który szybko rozdzielił od niego napastnika.

##NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/oko-press-fundacja-ile-zarabia-z-dotacji-i-darowizn-ilu-uzytkownikow-ma-serwis-wyniki-finansowe-w-2018-roku,7170879548201089a ##

- To Kościół, PiS i jego akolici - jak Tomasz Sakiewicz wyhodowali tych bandytów. Karmią ich swoją nienawiścią, do „innych”, utwierdzają w przekonaniu, że to oni mają prawo decydować, czyje są ulice (najpierw każdego 11.11, a teraz już każdego dnia) - skomentowała to zajście Bianka Mikołajewska, szefowa zespołu śledczego w OKO.press.

W relacji OKO.press z manifestacji napisano, że dziennikarze serwisu „kilkakrotnie padli ofiara ataków, obrzuceni jajkami, wyzwiskami, Antonowi Ambroziakowi dwukrotnie wytrącano telefon z ręki”.

Policja zatrzymała 25 napastników

Podczas starć kontrdemonstrantów z uczestnikami Marszu Równości w Białymstoku oraz policją napastnicy użyli butelek, kamieni i kostki brukowej. Jedna policjantka została lekko ranna.

Policjanci zatrzymali 25 osób, cztery są podejrzewane o przestępstwa (m.in. rozbój, naruszenie nietykalności i znieważenie funkcjonariuszy policji), a pozostałe najprawdopodobniej usłyszą zarzuty z Kodeksu wykroczeń.

- Nie było i nie ma przyzwolenia na chuligańskie zachowania, godzące w prawa innych. Każda osoba, która dopuszcza się łamania prawa lub utrudnia policjantom wykonywanie zadań, musi liczyć się z konsekwencjami. Policja będzie zawsze stanowczo reagować na przejawy takich zachowań - stwierdziła w niedzielę przed południem na Twitterze minister spraw wewnętrznych i administracji Elżbieta Witek.

- W związku z wydarzeniami, do których doszło wczoraj w Białymstoku, 20 osób zostało doprowadzonych do jednostek Policji. Funkcjonariusze w dalszym ciągu analizują nagrania z monitoringu. Zebrane dowody będą przekazywane prokuraturze. Wobec osób naruszających prawo, będą wyciągane konsekwencje - zapowiedziała.

- Zatrzymaliśmy 25 osób i myślę, że to nie koniec. Każdy, kto naruszył prawo musi liczysz się z odpowiedzialnością za swoje czyny. Nie ma przyzwolenia na agresję. Osobom, które dostarczają informacji o naruszających prawo dziękujemy - stwierdził na Twitterze po godz. 13 Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komdendanta Głównego Policji.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Spięcie w TVP Info. Polityk PiS: nie ma pani prawa mnie wyprosić ze studia

Spięcie w TVP Info. Polityk PiS: nie ma pani prawa mnie wyprosić ze studia

Rodziny jednopłciowe głosu w polskich mediach prawie nie mają. Mówią za nich inni

Rodziny jednopłciowe głosu w polskich mediach prawie nie mają. Mówią za nich inni

Koncert kolęd w Republice. Wśród gwiazd Zenek Martyniuk, na widowni para prezydencka

Koncert kolęd w Republice. Wśród gwiazd Zenek Martyniuk, na widowni para prezydencka

Nie żyje Gabriela Andrychowicz. Była głosem Chillizet

Nie żyje Gabriela Andrychowicz. Była głosem Chillizet

CyberRescue pomoże klientom Banku Pekao uniknąć cyberoszustwa przed świętami
Materiał reklamowy

CyberRescue pomoże klientom Banku Pekao uniknąć cyberoszustwa przed świętami

Czołowy reporter odchodzi z Wirtualnej Polski

Czołowy reporter odchodzi z Wirtualnej Polski