SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Wiceszef publicystyki w TVP Info: agresja na Marszu Równości w Białymstoku wygląda na ustawkę

Daniel Liszkiewicz, zastępca kierownika publicystyki w TVP info, zamieścił krótkie wideo z zajść podczas sobotniego Marszu Równości w Białymstoku, oceniając, że „wygląda na ustawkę”. Skrytykowali go za to niektórzy dziennikarze z innych mediów. Podczas manifestacji opluty został reporter OKO.press.

W niedzielę rano Daniel Liszkiewicz zamieścił na Twitterze nagranie w zwolnionym tempie pokazujące, jak chłopak z włosami pofarbowanymi na zielono jest bity przez kilku mężczyzn. Jeden z nich kopie go, gdy ten kuca już na chodniku, starając się osłonić.

- Kino akcji w Białymstoku wygląda na ustawkę. Wystarczy obejrzeć video w slow-mo - skomentował Liszkewicz i wyliczył, że jego zdaniem ciosy zadawane chłopakowi były symulowane.

Liszkiewicz wiceszefem publicystyki TVP Info został na początku br., w Telewizji Polskiej pracuje od roku. Wcześniej, od 2007 do 2017 roku, był związany z Grupą TVN, gdzie pracował w „Superwizjerze” i „Uwadze”.

Liszkiewicz krytykowany m.in. przez dziennikarzy TVN

Właśnie dziennikarze z redakcji tych programów TVN skomentowali jego wpis z interpretacją zajścia na Marszu Równości. - Daniel, naprawdę wierzysz w to co piszesz? - spytał Jarosław Jabrzyk, szef zespołu „Superwizjera”. - Najgorsze że chyba tak... - dodał Szymon Jadczak, reporter „Superwizjera” i TVN24.pl.

- Wierzę, w to co widzę. A nie widzę tam groźnego pobicia, którym wczoraj żył cały Twitter a wyłącznie słaby teatrzyk. Z 4 rzekomych ciosów żaden nie trafił ofiary, więc robienie z tego wydarzenia na miarę jakiegoś pogromu jest kompletnie nieuzasadnione - odpowiedział Daniel Liszkiewicz.

- Jak to czytam to mam wrażenie że nasza znajomość była ustawka :( - skomentował Szymon Jadczak. - Dawno mnie żaden wpis tutaj tak nie zasmucił - napisała Beata Biel z Konkret.TVN24.pl.

Wpis Liszkiewicza skrytykowali też dziennikarze z innych mediów. - Pracownik TVP to pisał. I wszystko jasne. Tacy tam pracują. Takich tam potrzebują - stwierdził Tomasz Lis z „Newsweek Polska”. - Wiceszef „publicystyki” pisowskiej stacji. Tak się to tam robi. Szkoła poszukiwania na filmie ze Smoleńska „dobijania rannych” i „machającej ręki”. Paranoja i Szarlataneria - skrytykował Przemysław Szubartowicz z Wiadomo.co.

- Dziennikarze TVP uważający, że film z pobiciem to ustawka powinni pomóc policji namierzyć prowokatorów. Proponuję puścić ich wizerunki w głównym wydaniu Wiadomości z apelem o identyfikację. No chyba, że świetnie wiedzą, że to najprawdziwsza patrioci - zasugerowała Kataryna, felietonistka „Do Rzeczy” i WP Opinie. - Dziękuje za recenzję. Warto dodać, że wcześniej 11 lat w TVN. Specjalizacja: Prowokacja dziennikarska i dziennikarstwo wcieleniowe (planowanie i realizacja) - odpowiedział jej Liszkiewicz.

- Ten film widzieli wszyscy, a nikt nie zobaczył budzących wątpliwości szczegółów. Ja oceniłem tylko fakty dotyczące tego konkretnego zdarzenia, które stało się ikoną tzw. wydarzeń białostockich. Zarówno sposób realizacji filmu jak i sposób dystrybucji są zastanawiające - tłumaczył, odpowiadając na zastrzeżenia innej internautki.

- Po publikacji filmu z Białegostoku w wersji slow-mo zostałem zaatakowany przez miłośników tolerancji i mowy miłości.  Są to ataki ad personam, a najzabawniejsze jest to, że po tym jak film w 1h wyświetlono już 22 tys. razy nikt nie dyskutuje merytorycznie o tym co z niego wynika - podkreślił Daniel Liszkiewicz.

Jego interpretację zajścia z nagrania poparł natomiast Wojciech Wybranowski z „Do Rzeczy”. - Daniel Liszkiewicz  ma rację. Także dlatego, że nie nakręca się twitterowymi emocjami tylko analizuje na chłodno nagranie. Bardzo zastanawiający film - stwierdził. - Nie kwestionuję karygodnych zachowań niektórych uczestników tych wydarzeń, natomiast szczególnie  krytycznie podchodzę do materiałów publikowanych w sieci, którym potem celowo dodaje się rozpędu. To właśnie sposób dystrybucji zwrócił moją uwagę, więc przyjrzałem się temu bliżej - zaznaczył Liszkiewicz.

Opluto reportera OKO.press

Marsz Równości z redakcji OKO.press relacjonowały trzy osoby: dziennikarze Anton Ambroziak i Magda Chrzczonowicz oraz fotoreporterka Agata Kubis. W ich transmisji wideo na Facebooku pojawił się fragment, jak Ambroziak został opluty przez jednego z kontrmanifestantów.

Ambroziak bezskutecznie próbował wytłumaczyć agresywnemu mężczyźnie, że jest dziennikarzem i ma potwierdzającą to plakietkę, zawołał na pomoc policjanta, który szybko rozdzielił od niego napastnika.

- To Kościół, PiS i jego akolici - jak Tomasz Sakiewicz wyhodowali tych bandytów. Karmią ich swoją nienawiścią, do „innych”, utwierdzają w przekonaniu, że to oni mają prawo decydować, czyje są ulice (najpierw każdego 11.11, a teraz już każdego dnia) - skomentowała to zajście Bianka Mikołajewska, szefowa zespołu śledczego w OKO.press.

W relacji OKO.press z manifestacji napisano, że dziennikarze serwisu „kilkakrotnie padli ofiara ataków, obrzuceni jajkami, wyzwiskami, Antonowi Ambroziakowi dwukrotnie wytrącano telefon z ręki”.

Policja zatrzymała 25 napastników

Podczas starć kontrdemonstrantów z uczestnikami Marszu Równości w Białymstoku oraz policją napastnicy użyli butelek, kamieni i kostki brukowej. Jedna policjantka została lekko ranna.

Policjanci zatrzymali 25 osób, cztery są podejrzewane o przestępstwa (m.in. rozbój, naruszenie nietykalności i znieważenie funkcjonariuszy policji), a pozostałe najprawdopodobniej usłyszą zarzuty z Kodeksu wykroczeń.

- Nie było i nie ma przyzwolenia na chuligańskie zachowania, godzące w prawa innych. Każda osoba, która dopuszcza się łamania prawa lub utrudnia policjantom wykonywanie zadań, musi liczyć się z konsekwencjami. Policja będzie zawsze stanowczo reagować na przejawy takich zachowań - stwierdziła w niedzielę przed południem na Twitterze minister spraw wewnętrznych i administracji Elżbieta Witek.

- W związku z wydarzeniami, do których doszło wczoraj w Białymstoku, 20 osób zostało doprowadzonych do jednostek Policji. Funkcjonariusze w dalszym ciągu analizują nagrania z monitoringu. Zebrane dowody będą przekazywane prokuraturze. Wobec osób naruszających prawo, będą wyciągane konsekwencje - zapowiedziała.

- Zatrzymaliśmy 25 osób i myślę, że to nie koniec. Każdy, kto naruszył prawo musi liczysz się z odpowiedzialnością za swoje czyny. Nie ma przyzwolenia na agresję. Osobom, które dostarczają informacji o naruszających prawo dziękujemy - stwierdził na Twitterze po godz. 13 Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komdendanta Głównego Policji.

Dołącz do dyskusji: Wiceszef publicystyki w TVP Info: agresja na Marszu Równości w Białymstoku wygląda na ustawkę

28 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Nudzą mnie już tenmarsze
odpowiedź
User
Artur
Mnie nudziły marsze każdego 10-go
odpowiedź
User
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
a ja bym wierzył byłemu dziennikarzowi tvn-u, wie jak to się robi.....?
odpowiedź