SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Masowe zwolnienia w LOT. Pracę straci 40 proc. załogi

W 2014 r. LOT ma przestać przynosić straty – zakłada Ministerstwo Skarbu Państwa. Jednym z elementów planu restrukturyzacji jest zwolnienie nawet 40 proc. pracowników firmy. Stopniowa redukcja zatrudnienia, która dotknie zarówno administrację, jak i personel pokładowy, rozpocznie się już w marcu.

 – Są przyjęte podstawowe założenia, jeśli chodzi o plan dobrowolnych odejść i to jest realizowane. Jeżeli chodzi o zwolnienia grupowe, są podjęte odpowiednie decyzje korporacyjne i to jest też w trakcie realizacji, oczywiście z poszanowaniem trybu, czyli przede wszystkim konsultacji społecznych, co ma miejsce – zapewnia Rafał Baniak, wiceminister skarbu państwa.

Dodaje, że zgodnie z harmonogramem zwolnień, pierwsze odejścia nastąpią w najbliższych tygodniach.

 – To oczywiście nie będzie zwolnienie na raz wszystkich osób, mówimy o blisko 40 proc. załogi, natomiast osoby będą odchodziły wraz z innymi działaniami, jakie są podejmowane w Locie, np. likwidacją jakiegoś połączenia czy rezygnacją z jakiegoś samolotu. To jest wprost powiązane, więc nie ma automatyzmu, to wszystko wynika z konkretnego, przyjętego przez zarząd harmonogramu – przekonuje Rafał Baniak.

Wiceminister tłumaczy, że ten najbardziej bolesny element restrukturyzacji będzie przeprowadzany zgodnie z wszystkimi procedurami. Trwają konsultacje społeczne, a dla osób, które skorzystają z programu dobrowolnych odejść przewidziane są dodatkowe pieniądze. Pracownicy, którzy zostaną objęci zwolnieniami grupowymi, też – zgodnie z Kodeksem pracy – otrzymają odprawy.

 – Zakładamy, że rok 2014 będzie rokiem, który już nie będzie generował w spółce strat. Jeżeli chodzi o wolumen oszczędności, to na taką informację czekamy ze spółki. Ma ona być wynikiem prac analitycznych, wynikiem nowego programu restrukturyzacji – podkreśla Rafał Baniak

Nowy model biznesowy

Rafał Baniak podkreśla, że program restrukturyzacji, który jest oparty o nową siatkę połączeń i ma zaowocować nowym modelem biznesowym, będzie realizowany stopniowo.

 – Nie ma założenia, że mamy stać się linią lokalną. Ma to być spółka, która przestaje latać tam, gdzie się to wprost nie opłaca. Tu, gdzie będzie widoczna rentowność, tam ma być wzmożone użytkowanie samolotów – mówi wiceminister skarbu państwa, odpowiedzialny m.in. za LOT.

Zapowiada, że już wkrótce zniesiona zostanie ustawa, która uniemożliwia prywatnemu inwestorowi przejęcie większościowych udziałów w polskiej linii lotniczej. To ma umożliwić szybką prywatyzację. Inwestorów poszukuje zarówno ministerstwo, jak i LOT przy pomocy doradcy.

Kłopotliwe Dreamlinery

Na razie spółka boryka się z kłopotami związanymi z uziemieniem samolotów typu Boeing 787 Dreamliner. Polski przewoźnik jest pierwszym użytkownikiem tego modelu w Europie. 17 stycznia ze względów bezpieczeństwa Amerykanie, a w ślad za nimi i Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego, podjęli decyzję o zakazie rejsów tych maszyn. Obydwa LOT-owskie Dreamlinery od tego czasu są na ziemi, a przewoźnik musi wykorzystywać starsze Boeingi 767, które do marca miały zniknąć z floty.

 – Ministerstwo wystąpiło do Boeinga z prośbą o informację, o to, żeby Boeing w sposób należyty odnosił się do oczekiwań LOT-u, tym bardziej, że spółka w oparciu o nowy typ samolotu B787 budowała swój model biznesowy – mówi Rafał Baniak. I dodaje: – Nie chciałbym mówić o drodze sądowej, to jest kwestia odpowiednich decyzji zarządu. Oczywiście będziemy oczekiwać od Boeinga rekompensaty tego, że samoloty, które powinny być użytkowane, w oparciu o które budowany był model biznesowy nie są dopuszczone do użytkowania.

W tej chwili LOT zakłada, że aż do końca października Dreamlinery nie wrócą do regularnych operacji lotniczych. Jednak wiceminister skarbu podkreśla, że w przypadku wydania zgody przez odpowiednie urzędy maszyny te mogą w każdej chwili powrócić do obsługi rejsów polskiego przewoźnika.

Rafał Baniak podkreśla, że pomimo konieczności korzystania ze starszych samolotów, LOT nie będzie kasował połączeń długodystansowych. Obecnie przewoźnik ma cztery takie trasy: do Nowego Jorku, Chicago, Toronto oraz Pekinu. Linia jest w stałym kontakcie z Boeingiem, a MSP ma nadzieję, że amerykański producent samolotów potraktuje problemy z Dreamlinerami „nie w sposób stricte biznesowy, lecz jako partner LOT-u”.

 – Jeżeli jest kłopot, to jest to kłopot wspólny i tu liczymy na ścisłą kooperację z Boeingiem, chociażby w procesie poszukania samolotów zastępczych – podkreśla Rafał Baniak, który w imieniu resortu skarbu państwa odebrał wczoraj wyróżnienie XVI edycji Raportu Społecznej Odpowiedzialności Biznesu (za projekt Akademia CSR „Rozwój odpowiedzialnego biznesu”).

Dołącz do dyskusji: Masowe zwolnienia w LOT. Pracę straci 40 proc. załogi

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Sekan
Jaka bolesna restrukturyzacja!Od wielu lat w LOCIE zatrudnia sie rodzinę,wujka,ciocię, brata,dzieci,kuzyna,szwagra itd.
Przykre to jest jak sie startuje na stanowisko zgodne z Twoim CV a tym czasem zatrudnia się osobę która jest 7 woda po kisielu kogoś z Managerów czy Dyrektorów, i nie ważne że nie ma najmniejszego doświadczenia w temacie w jakim rcuje, że dopiero zaczyna swoja pierwszą pracę na start dostając 3 500 złnetto.
odpowiedź
User
Kors
Jak LOT działa cała administracja. Jeden wielki przerost. Nagle się okazuję, że bez żadnego problemu można zwolnić 20% załogi a nawet do 40%. I LOT będzie nadal działał.

W administracji można by podobnie - redukcja biurokracji, upraszczanie itp.

Ale budżetówka w przeciwieństwie do LOTu 100% kasy bierze z publicznego skarbca i nikt jej nie motywuje do zmian.
odpowiedź
User
Boss
Historia się powtarza: 25.01.2009r."Będą masowe zwolnienia w LOT?" :Zdaniem ekspertów firma aby przetrwać, musi odchudzić zatrudnienie. - Jest cały szereg stanowisk, które się dublują, np. zarządy LOT-u i Eurolotu - wyjaśnia Zbigniew Sałek, wiceszef Międzynarodowego Stowarzyszenia Menedżerów. No I co ???
Dublują się do dziś i będą się dublować..... ale zwolnić trzeba pilotów i zredukować ilość połączeń. "nie spowoduje to zmniejszenia linii" jak stwierdził min. Baniak , cokolwiek miałoby to znaczyć...
odpowiedź