SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

MEN zapowiada mLegitymację szkolną. Podpisano dokumenty

Ministerstwo Edukacji Narodowej potwierdziło planowane wcześniej udostępnienie uczniom mobilnej legitymacji zainstalowanej w smartfonie. Według zapowiedzi aplikacja będzie uzupełnieniem tradycyjnej legitymacji wydawanej przez szkoły i pozwoli na potwierdzanie przez ucznia jego tożsamości oraz uprawnień m.in. w komunikacji miejskiej.

Jak informuje MEN wydanie mLegitymacji szkolnej dla uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych przewiduje podpisane 16 października br. przez minister Annę Zalewską znowelizowane rozporządzenie z 26 kwietnia 2018 r. w sprawie świadectw, dyplomów państwowych i innych druków szkolnych.

Według zapowiedzi mLegitymacja szkolna będzie stanowiła mobilną wersję legitymacji lub e-legitymacji szkolnej. Podobnie jak w przypadku pozostałych form dokumentu mLegitymacja będzie poświadczała uprawnienie do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu kolejowego i autobusowego.

Okres ważności legitymacji w smartfonie będzie tożsamy z okresem ważności wydanej uczniowi odpowiednio legitymacji albo e-legitymacji szkolnej, z zastrzeżeniem że przedłużenie ważności jednej z wyżej wspomnianych legitymacji wymagało będzie ponownego wydania mLegitymacji.

W mobilnej wersji legitymacji mają się znaleźć wszystkie informacje niezbędne do prawidłowej identyfikacji ucznia: imię i nazwisko, wiek, numer legitymacji, data wydania i okres ważności dokumentu, numer PESEL, a także adres zamieszkania oraz nazwa i adres szkoły do której uczęszcza posiadacz legitymacji.

Resort edukacji zapowiada, że mLegitymacja będzie unieważniana przez szkołę w przypadku utraty ważności wydanej uczniowi legitymacji szkolnej. Unieważnienie będzie mogło być dokonane przez szkołę także w przypadku utraty mLegitymacji na skutek uszkodzeń, niepoprawnego działania lub utraty urządzenia mobilnego, w którym była przechowywana.

Projekt mLegitymacji jest realizowany przez MEN wspólnie z Ministerstwem Cyfryzacji. Na razie nie podano terminu w jakim mLegitymacja zostanie wprowadzona do szkół. Obecnie pilotaż tego rozwiązania jest prowadzony w wybranych szkołach podstawowych i ponadpodstawowych w Siedlcach oraz Halinowie.

Dołącz do dyskusji: MEN zapowiada mLegitymację szkolną. Podpisano dokumenty

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Zenek
I cóż z tego, że będzie jeśli nikt nie będzie uważał go za równoważny wersji papierowej. Osobiście mam mdowód osobisty i jeszcze nie zdarzyło się, żebym nie musiał wyciągać zwykłego dowodu. Najczęstsza odpowiedź to: takie mamy procedury. Wprowadzenie dokumentów w wersji mobilnej jest bez sensu, jeżeli jednocześnie nie zmieni się procedur w urzędach, bankach, itd.
odpowiedź
User
Ostrożnie z innowacjami.
Czuję, że będzie podobnie jak z indeksami elektronicznymi na studiach, z tą jednak różnicą, że na studiach z nikim tego nie dyskutowano, polecenie wyszło z góry, nie pytano ludzi czy tego chcą, ale ot tak postanowiono. Indeksy papierowe(klasyczne) powinny były pozostać niezależnie od elektronicznego zamiennika. I ja powiem tak - jeżeli godzimy się na jakiekolwiek wdrażanie urozmaiceń/innowacji cyfrowo-technologicznych to dajmy ludziom prawo opcji - chcę załatwiać moje formalność po staremu to mam do tego prawo, chcę papierowych wersji dokumentów mam do tego prawo również, a co który człowiek chętniejszy to sobie może pójść w te elektroniczne bajery, ale niech to nie będzie przymusem, bo pojawia się tzw. dyktatura postępu, czyli wymuszenie na ludziach zmian, których oni niekoniecznie by sobie życzyli. I rodzi się wtedy pytanie czy demokracja aby nie zamienia się w technokrację. Zmusza się ludzi by mieli konta bankowe, konta w mediach społecznościowych, konto tu, konto tam - no normalnie zwariować można i to ma być wolność? To żadna wolność, a w dodatku utrata prywatności i możliwość wycieku danych - w sieci wszystko jest możliwe, na papierze nie, jeżeli swoje dokumenty starannie przechowujesz i ich pilnujesz. Przestańmy wreszcie uzależniać nasze funkcjonowanie od smartfona, jeżeli mamy z nimi taki problem, że nie potrafimy bez nich żyć, to może by je ustawowo zakazać i byłby święty spokój, już nikt nie widziałby tego widoku ludzi pochylonych nad swoimi komóreczkami. Nie ułatwiajmy i nie upraszczajmy życia na siłę, jeśli nie ma takiej konieczności, bo wprowadzimy dyktaturę cyfrowo-technologicznego postępu, a to skończy się uzależnieniem i zniewoleniem, czego efektem chociażby stały się smartfony. Człowiek chciał mieć dostęp do internetu, aplikacji i mediów społecznościowych w jednym urządzeniu to dostał co chciał, niech więc się nie dziwi dlaczego tak bardzo to wciąga. Laptopa nikt by nie ciągnął przecież ze sobą, a jeśli nawet to chyba tylko wyjątki. Nie wypierajmy papieru cyfryzacją dokumentów wszelakich. Demokracja w obliczu zmian cyfrowo-technologicznych powinna przyjąć następujące zasady: dobrowolność( czyli nic na siłę), racjonalność( wdrażać tylko tam, gdzie realnie zachodzi konieczność) i poszanowanie praw człowieka( prawo do bezpieczeństwa osobistego, poszanowania prywatności, poszanowania zdrowia fizycznego i psychicznego człowieka). Każdy postęp cyfrowo-technologiczny oparty na śledzeniu, podglądaniu i podsłuchiwaniu a także, który w sposób znaczący godzi w prywatność( np. smartfony, internet rzeczy), poczucie bezpieczeństwa( roboty i algorytmy sprawujące władzę zamiast ludzi) i zdrowie( sieć 5g, nadmierne promieniowanie wi-fi) powinien być wycofany i definitywnie zakazany w trosce o zwykłych ludzi. Jeśli więc widzimy negatywne zjawiska związane z tymi rzeczami i one nie ustępują, to należy zrobić wszystko by im przeciwdziałać niemal tak samo skutecznie jak przeciwdziałamy nałogowi palenia papierosów. Smartfony nie tylko mogą powodować problemy z koncentracją, pamięcią czy zmęczenie i bóle głowy, ale od strony psychospołecznej powodować kłopoty z nawiązywaniem dialogu, unikanie kontaktu wzrokowego z rozmówcą, zaburzenie rozwoju psychospołecznego u małych dzieci, zaburzenie kreatywnego i samodzielnego myślenia wśród nastolatków, alienację, wyobcowanie w życiu, spłycenie relacji międzyludzkich. Podobnie jest zresztą z mediami społecznościowymi jak Facebook czy Instagram, które są fast-foodem informacyjnym, zdobyć informację, zaspokoić na szybko potrzeby komunikacyjne i świat może nie istnieć. Nie wpadajmy w cyfrowo-technologiczną pułapkę umysłową, którą zapoczątkowały właśnie te dwie rzeczy.
odpowiedź