SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

"Na wspólnej" do oceny

Przedstawiciele mediów oceniają nowy serial tvn "Na wspólnej"

10 stycznia uruchomiliśmy nowy dział “Debiut”.

Poproszeni przez nas przedstawiciele mediów oceniają nowe programy telewizyjne, radiowe, tytuły prasowe, kampanie reklamowe i nowości na stronach www.

Na początek pod lupą naszych ekspertów znalazły się nowe "Informacje" Polsatu . W łącznej ocenie otrzymały 3+.

Dzisiaj drobiazgowej ocenie poddany został nowy serial tvn "Na wspólnej". Ocena łączna: 3.

Skala ocen: 1 (najniższa) - 6 (najwyższa).

Piotr Fajks - dyrektor programowy Polsatu - ocena:  2,29

Oryginalność pomysłu - 1

Oryginalność formatu to swoisty oksymoron. Jeśli do tego dodamy, że format pochodzi z Węgier to być może urzekła TVN historia opowiedziana w kraju, którego najnowsze dzieje są w jakiejś mierze podobne do naszych. Tylko, że soap ma być o czym innym. Pomysł na serial będący "kluczem" do prime-time też nie ma waloru oryginalności. Zresztą, prawdę mówiąc, wszystko już było...

Komercyjne powodzenie projektu - 2

TVN nie miał jakoś szczęścia do polskich seriali. Klasyczne opowiadanie nie sprawdziło się w tej stacji. "Na Wspólnej " jest próbą przezwyciężenia tej niemocy. Ale czy przypadkiem widzowie nie sprofilowali już tej stacji? Może po prostu nie ma w niej już miejsca na klasyczną formę narracji?

Profesjonalizm ekipy realizacyjnej - 3

No cóż. Mamy do czynienia z węgierskim formatem produkowanym przez internacjonałów dla polskiej widowni. Poza tym tak krawiec kraje....Poruszanie się w obrębie zakreślonych formatem granic nie może stawać się dogmatem, format ma pomagać a nie przeszkadzać.

Pora emisji - 2

Tu trudno wybrać w tym przypadku jakiś szczęśliwy slot w ramówce. Jedno jest pewne - "Na Wspólnej' spóźniło się o rok .Przewidując taki scenariusz uruchomiliśmy z wyprzedzeniem "Samo Życie".

Scenografia -4

OK

Oprawa muzyczna - 3

Nie wiem jeszcze czy przemyślana. Za krótko śledzę soap.

Rozmach realizacyjny - 1

Nie wiem jak mogę oceniać rozmach? Ale jeśli za kryterium przyjąć współczynnik rozmach vs. efekt to ocena jest usprawiedliwiona.

Inne

Zastanawiam się czy w Polsce przewagę stanowią brunetki? To wbrew pozorom zabawne pytanie mówi bardzo wiele o poczuciu identyfikacji widza z programem i o sposobie realizacji projektu.

Iwona Leończuk - dziennikarka Super Expressu - ocena: 3,57

Oryginalność pomysłu - 5

Ocena wysoka, ale zaznaczam, że nie zawsze uważam oryginalność za coś pozytywnego. Najbardziej oryginalne, żeby nie użyć określenia "dziwaczne", w tym pomyśle jest to, że siódemka sierotek z domu dziecka świetnie urządza się w życiu - najpierw kończą studia, potem robią kariery zawodowe, na na koniec nieźle urządzają się materialnie. Czuję się trochę jakbym była z innej planety, a na pewno z innego kraju, bo tam gdzie ja żyję wychowankowie domów dziecka mają ostro w plecy i dobrze jeśli udaje im się skończyć jako taką szkołę, a potem żyć na poziomie średniej krajowej, który jednak znacznie odbiega od tego mieszkańców bloku na Wspólnej. To co jest pozytywnie oryginalne to fakt, że w tym serialu sporo miejsca poświęca się nastolatkom. Jest więc szansa, że serial trafi do różnych grup wiekowych. A na pewno da szansę zaistnieć naszym najmłodszym aktorom. Zdecydowanie oryginalna jest też cykliczność i pora nadawania, ale o tym więcej dalej.

Komercyjne powodzenie projektu - 1

Nie mam pojęcia, co konkretnie chce osiągnąć TVN dzięki temu serialowi. Mogę więc wypowiadać się tylko co do moich przeczuć, a te nie są dobre. Zamówiłam wyniki oglądalności serialu, żeby nie bawić się we wróżkę. Nie jest dobrze. Pierwszy odcinek (a raczej dwa, bo były wyświetlane jednego dnia) oglądało 2,2 mln widzów, a potem coraz mniej. Średnia oglądalność to 1,5 mln widzów. To bardzo słabe wyniki. Oczywiście trudno przesądzać losy serialu już teraz. Nie byłby to pierwszy serial, który był marnie oglądany na "dzień dobry", a potem zyskiwał uznanie. Narazie wszystko wskazuje na to, że serialowi trudno będzie trafić do szerokiej publiczności.

Profesjonalizm ekipy realizacyjnej - 3

Tu się chyba nadaje powiedzenie, że pośpiech jest złym doradcą. W serialu zdarzają się pewne potknięcia, których być nie powinno. W odcinku, w którym był pokazany pogrzeb Wiktora można było odnieść wrażenie, że akcja filmu dzieje się dwóch miejscach bardzo od siebie oddalonych. Podczas pogrzebu aktorzy byli poubierani bardzo ciepło, gdy mówili, para unosiła się z ich ust. W tym czasie ich dzieci przebywały na podwórku kamienicy, siedziały na betonowym murku, w cienkich, porozpinanych płaszczykach. W serialu gra wielu znakomitych aktorów. Aż dziw, że udało się ich wszystkich zainteresować pomysłem. A jednak czuje się czasem sztuczność. Myślę, że powodem (jak zwykle w polskim kinie) są dialogi. Wśród ekipy scenarzystów jest Bartosz Wierzbięta (autor ścieżki dialogowej "Shreka" i ostatniego "Asterixa"), którego ja osobiście uważam za geniusza, ale za geniusza od dialogów w filmach rysunkowych i komiksowych (brzydkie określenie, ale nie wiem jak inaczej nazwać "Asterixa").

Pora emisji - 1

Co najmniej ryzykowna. Kolejne odcinki nadawane są od poniedziałku do piątku tuż po godz. 20. Ja osobiście na pewno nie zrezygnuję we wtorki cyklu "Mistrzyni suspensu. Mary Higgins Clark". Tym samym nie ma najmniejszych szans, żebym oglądała każdy odcinek serialu "Na Wspólnej". Zresztą w inne dni zdarzają się filmy, na których mi zależy na kanale "Ale kino!" Serial może i chętnie bym oglądała, ale nie o tej porze. Obawiam się, że dotyczy to i innych widzów.

Scenografia - 3

Najlepiej wyglądają mieszkania. Reszta razi za bardzo sztucznością. Podwórko kamienicy już na pierwszy rzut oka jest zwykłym papier-mache

Oprawa muzyczna - 6

Po prostu podoba mi się. Piosenka, którą śpiewa Krzysztof Krawczyk jest przyjemna

Rozmach realizacyjny - 6

Imponujący. Byle nie było tak, że cała para poszła w gwizdek.

Katarzyna Dyner - dziennikarka telewizyjna, autorka wielu cyklicznych programów i reportaży dla TVP, współwłaścicielka w niezależnej firmie producenckiej.

Oryginalność pomysłu: 2+

Sam fakt skorzystania z zagranicznego pomysłu, nie najlepiej świadczy o kreatywności twórców związanych ze stacją. W polskiej tradycji był przecież kultowy "Dom". Obecność w "Na Wspólnej" Bożeny Dykiel jako żywo przypomina tamten serial. I szkoda, że autorzy scenariusza na razie słabo wpisują się w polskie realia. Akcja jak we wszystkich telenowelach ślimaczy się do bólu. Ach, to zapatrzenie na obce formaty ! Należy mieć nadzieję i życzyć tego realizatorom by serial się rozwija w dobrym, bardziej polskim kierunku.

Komercyjne powodzenie projektu: 4+

Widz przyzwyczaja się do bohaterów i sądzę, że z odcinka na odcinek widownia będzie rosła. To takie prawo każdego serialu. Są w nim bohaterowie pozytywni i negatywni, są intrygi i konflikty a to ludzie to lubią więc będą oglądać. Na razie na twarzach aktorów mało widzimy emocji.

Profesjonalizm ekipy realizacyjnej: 3

Nota szkolna, bo i tak podchodzi do realizacji ekipa. Ujęcia i montaż szkolny, bez żadnej fantazji i polotu jeśli chodzi o zdjęcia. Światło poprawne, ale już bez uplastyczniających obraz "kontr". Całość realizowana jak program studyjny, statycznie i monotonnie. Może warto by ekipa zastanowiła się dlaczego "Klan" gorzej się ogląda niż "Złotopolskich". Zachęcam realizatorów by robili ten serial wg. zasady "mniej telewizji a więcej filmu".

Pora emisji: 4

Latami ukształtowana godzina wieczornych filmów i seriali, musi zatem być dobra. Co prawda konkurencja też w tym czasie nadaje filmy, ale pora się przyjmie. Powtórki w godzinach południowych są dobrą, sprawdzoną od lat praktyką .

Scenografia: 4 Na razie taka trochę za nowa a tym samym lekko sztuczna, spatynuje się jednak w toku realizacji kolejnych odcinków i wówczas na pewno zyska w odbiorze. Wnętrza mieszkań i biur zbyt mało zróżnicowane i mało charakterystyczne. Najlepiej wypada Bar, chociaż nie ma jeszcze klimatu jak np. lokale w "Złotopolskich". Będzie dobrze jeśli realizatorzy zechcą przychylniejszym okiem kamery pokazywać scenografię.

Oprawa muzyczna: 3+

Piosenka tytułowa w wykonaniu Krzysztofa Krawczyka przebojem nie będzie, ale jej płynąca z telewizora muzyka będzie skutecznie kojarzona z serialem i o to chodzi. Pozostała muzyka trochę przypadkowa i ledwo zauważalna. Przypominam realizatorom, że prawie w każdym lokalu coś się z głośników sączy. To ożywi charakter miejsca i zrobi klimat.

Rozmach realizacyjny: 2+

Po kilku odcinkach trudno wystawić inną ocenę. W przypadku serialu rozmach powinien być trochę większy. 3-4 wnętrza w odcinku i brak plenerów , bo podwórko międzyblokowe traktowane jest kamerą też jak wnętrze, to trochę mało by mówić o rozmachu. Jeśli wynika to z ograniczonego budżetu, to trudno, tylko czy widzowie wytrzymają taką monotonię realizacyjną. Mam nadzieję jednak, że już po kilkunastu odcinkach producenci znajdą jakąś kasę na urozmaicenie realizacji i wtedy będzie można jeszcze raz podyskutować o rozmachu.

Inne:

Na uznanie zasługuje zaangażowanie do serialu całego mnóstwa nowych twarzy. Choć z poziomem aktorstwa jest bardzo różnie. Niewątpliwie gwiazdą będzie Bożena Dykiel, przy której Anna Korcz i Renata Dancewicz wypadają, delikatnie mówiąc, słabo. Mam nadzieję, że rola Pani Dykiel będzie się rozwijać i nie zostanie ograniczona tylko do zamiatania podwórka.

Tomasz Arabski - dyrektor programowy Radia Plus - ocena: 3,5

Oryginalność pomysłu - 3

Serial za mało różni się od tych robionych przez konkurencję takich jak "M jak miłość" w TVP2. Postacie są schematyczne, a pomysł uśmiercenia głównego bohatera jeszcze przed pierwszym odcinkiem jest wprawdzie niebanalny, ale prowadzi widzów w wielkie obszary tęsknoty za niedościgłym wzorem do naśladowania. Jego żona - wdowa miała być równie demoniczna jak Joan Collins w Dynastii, na szczęście ten papierowy charakter gra ładniejsza dama.

Komercyjne powodzenie projektu - bez oceny

Sam jestem ciekawy, czy projekt powiedzie się od strony komercyjnej. Na razie szum wokół serialu to raczej wynik zwiększania nie przychodów, ale kosztów na obsługę PR.

Profesjonalizm ekipy realizacyjnej - 4

TVN to zawodowcy - nigdy nie schodzą do poziomu TVP2.

Pora emisji - 4

Czwórka za odwagę, ze w tak dobrym czasie TVN ryzykuje emisje dość przeciętnego serialu.

Scenografia - 4

Wnętrza bardziej nowoczesne i interesujące niż w podobnych serialach u Konkurencji. Widać dobra rękę dekoratora (mam nadzieje, że się scenograf nie obrazi)

Oprawa muzyczna - 3

Dobra, bo nie zwróciłem na nią uwagi.

Rozmach realizacyjny - 3

Widać, ze w całość włożono sporo pieniędzy, ale chyba trochę mniej serca.


Andrzej Siwek - kierownik Zespołu Prasowego TVP - ocena: 3,86

Trudno mówić o rzetelnej ocenie po obejrzeniu kilku zaledwie odcinków. Nie chciałbym być niesprawiedliwy. Być może do oceny powinno się dołączyć kryterium "pierwszego wrażenia". Dla mnie jest ono mniej niż średnie.

Oryginalność pomysłu - 3

Oczywiście wszystko jest możliwe, ale wspólne życie aż po grobową deskę wychowanków jednego sierocińca nie wydaje mi się pomysłem przekonującym. Opisywanie wspólnych losów ludzi w, których łączy coś więcej niż przypadek, w przełomowej dla nich chwili, to motyw wielu serial - że przypomnę choćby "Dom", czy "6 stóp pod ziemią".

Komercyjne powodzenie projektu - 2

jak każda telenowela przyciągnie do telewizorów głównie osoby starsze i nie koniecznie atrakcyjne z punktu widzenia, tych, którzy chcieliby kupić reklamę w bloku dzielącym serial.

Profesjonalizm ekipy realizacyjnej - 4

jeśli do ekipy zaliczyć też aktorów, to gra najmłodszych, niestety pozostawia wiele do życzenia. Czy w szkołach teatralnych uczą jeszcze dykcji?

Pora emisji - 6

Scenografia - 5

ładna, elegancka, ale ilu ludzi tak mieszka?

Oprawa muzyczna - 5

nie zauważyłem, więc jest niezła.

Rozmach realizacyjny - 2

na razie nie dostrzegam

Podsumowując - nie pilnuję zegarka, by nie przegapić serialu, tak jak to robiłem, gdy tvn emitował "Kasię i Tomka". Oglądam ponownie późnym wieczorem.

Adam Czarnecki - student - ocena: 3,38

Oryginalność pomysłu - 2

Perypetie osób mieszkających wspólnie, bądź połączonych wspólną przeszłością, są dość częstym motywem seriali. Można tu wymienić takie tytuły jak brytyjskie "This Life" lub "Eastenders", australijscy "Sąsiedzi", zaś z gatunku komedii np. amerykański serial "Przyjaciele". Można uznać, że pomysł na pilota serialu - śmierć postaci splatającej losy wszystkich bohaterów - jest jakimś ciekawym zabiegiem, choć i ten zabieg wydaje mi się skądś znajomy.

Komercyjne powodzenie projektu - 2

Co takiego oferuje serial "Na Wspólnej", co mogłoby go dobrze sprzedać? Pomysł? Nie sądzę. Od początku ten serial obyczajowy próbuje pozować na gatunek sensacyjny. A imitacje, gdy w zasięgu ręki ma się oryginał, nie cieszą się powodzeniem. Chętniej zobaczyłbym jakiś polski serial komediowy na poziomie (zjawisko rzadsze niż UFO). Obsadę? Poza Renatą Dancewicz (uznaną przez "Wprost" za jedną z najgorszych polskich aktorek), Bożeną Dykiel (bardzo dobrą aktorką komediową), Ewą Gawryluk brak tam sławnych nazwisk (zgoda - jest kilka znanych), które serial mogłyby wypromować. Z drugiej strony serial może okazać się sposobem właśnie na wypromowanie ich.

Profesjonalizm ekipy realizacyjnej - 4

Jeśli mierzyć profesjonalizm liczbą scenarzystów czy reżyserów, to pewnie należałoby ocenić go wysoko. Podobnie patrząc na współproducenta - Fremantle Media. Krzesimir Dębski to jeden z kilku "topowych" kompozytorów muzyki filmowej. Aktorzy są w większości - poza wspomnianymi wyjątkami - mało znani szerszej widowni, w tym mi. Mam wrażenie, że dopiero będą musieli się obyć ze specyfiką roli serialowej i albo wyjdą z tego obronną ręką (zdobędą sympatię widowni), albo słuch po nich zaginie (i po serialu również). Na razie rozczarowują mnie nieco zdjęcia - ujęcia są zbyt statyczne, nawet jak na kameralny serial.

Pora emisji - 5

20:10 to oczywiście "prime time", gdzie nadawane są najatrakcyjniejsze pozycje. Zatem jeśli TVN uważa, że najcenniejszym punktem jej repertuaru jest serial "Na Wspólnej", to nic dziwnego, że nadaje go właśnie o tej porze. W ten sposób może konkurować z "M jak miłość" w TVP2 lub "Światem według kiepskich" czy "Miodowymi latami" w Polsacie. Może lepiej było by go nadawać ok. 17:30, gdzie mógłby odebrać widownię schyłkowemu już "Klanowi"? Niezależnie od pory, ja i tak chętniej wybiorę wczorajszą gazetę.

Scenografia - 4

Estetyczna, ale ciasna. Czuć "pudełkowatość" pomieszczeń, co nie pozwala, na przykład, rozwinąć się operatorom. Przez to wychodzą zbliżenia jak na serialu południowoamerykańskim. Przynajmniej ściany nie poruszają się przy zamykaniu drzwi, co zdarza się na planie innych seriali.

Oprawa muzyczna - 3

Na początek ckliwa piosenka, ale to norma przy serialach obyczajowych na całym świecie. W trakcie odcinka w tle cisza, co pewien czas przerywana cichym akompaniamentem. Bez wyraźnego, wpadającego w ucho motywu.

Rozmach realizacyjny - 4

Zastanawiam się, czy odnosić serial "Na wspólnej" do innych produkcji krajowych, czy też - z uwagi na światowego współproducenta - sięgnąć do porównań z zagranicą. Ograniczę się do polskiego podwórka serialowego. Na pewno nie można porównywać serialu TVN z "Ekstradycją", bliżej jej do emitowanego wcześniej na TVN "Miasteczka". Przykład nagrodzonego TeleKamerą serialu "Kasia i Tomek" pokazuje, że wcale nie liczba aktorów, scenarzystów i reżyserów i nie misteria dekoracji, ale pomysł jest tym, co w serialu ważne.

Wrażenia ogólne - 3

Ot, kolejna rodzima pozycja serialowa z gatunku obyczajowego. Przystąpiłem do oglądania pilota z nadzieją na rozrywkę, ale podano mi coś, co w kawałkach znam z innych produkcji i za czym nie przepadam. Ale może jestem za mało "statystyczny" i nie mieszczę się we właściwym "formacie"?

2003-02-06

Dołącz do dyskusji:

 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl