SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Nowości kinowe: Oda do radości, Maria, Firewall

Filmy ocenia Robert Patoleta w skali od jednej do sześciu gwiazdek.

ODA DO RADOŚCI ****

Twórcy filmu próbują wyjaśnić, dlaczego młodzi Polacy wyjeżdżają do pracy na Zachód. Dochodzą do gorzkich wniosków.

Czynią to na przykładzie trzech różnych osób, bohaterów trzech filmowych nowel. Aga (Małgorzata Buczkowska) wraca z pracy w Londynie do domu na Śląsk. Zastaje ojca strajkującego wraz z kolegami w swoim zakładzie pracy oraz matkę, która straciła posadę fryzjerki. Dziewczyna postanawia przeznaczyć zarobione pieniądze na stworzenie salonu fryzjerskiego dla matki.

Michał (Piotr Głowacki) próbuje zrobić karierę w hiphopowy składzie. To jego marzenie, dlatego odrzuca ofertę pracy w marketingu, którą dostaje od ojca swojej dziewczyny. Kiedy w końcu korzysta z pracy, zostaje upokorzony i potraktowany jak nic nie warty blokers. Ojciec dziewczyny zabrania mu się spotykać ze swoją córką. Chłopak jest coraz bardziej zdesperowany.

Wiktor (Lesław Żurek) pracuje w wędzarni ryb w swojej rodzinnej nadmorskiej miejscowości. Próbuje bez skutku wrócić do dziewczyny, która go wcześniej zostawiła. Nie dostaje pomocy ani od wiecznie zrzędzącej matki, ani od bujającego w obłokach ojca marzącego jedynie o udziale w telewizyjnym teleturnieju. W końcu postanawia rzucić niewiele dającą mu pracę.

Cała trójka spotyka się w autokarze jadącym do Londynu. Tam czeka ich jeszcze większa harówka. Będą jednak z dala od problemów związanych z rodziną, znajomymi, pieniędzmi.

Powstał film problemowy, poruszający to, co nas boli najbardziej – naszą krajową beznadzieję i kłopoty nie dające się rozwiązać. Film jest przejrzysty, nieźle zagrany, dobrze wyreżyserowany przez młodych twórców z łódzkiej Filmówki. (Szczególnie wyróżnia się część środkowa). Dla mnie, ich punkt widzenia i sposób przedstawienia problemów palących do żywego, jest bardziej autentyczny niż obsypany nagrodami, ale sztuczny „Komornik” Feliksa Falka. Oby tak dalej.

 

MARIA ***1/2

Aktorka grająca w filmie Marię Magdalenę oraz prowadzący program telewizyjny, nawracają się pod wpływem bluźnierczego filmu. Wtórne i zbyt oczywiste.

Marie Palesi (Juliette Binoche) zafascynowana graną przez siebie postacią wyjeżdża prosto z planu do Jerozolimy. Tam studiuje święte pisma i odwiedza miejsca znane z Biblii. Przechodzi przemianę i nie zamierza wrócić do zawodu, choć jest obiecującą aktorką.

Tony Chilidress (Matthew Modine), reżyser filmu w którym wystąpiła, wraca do Nowego Jorku. Jest twórcą niezależnym i ambitnym, ale kierują nim pobudki czysto komercyjne. Jest próżny – zależy mu przede wszystkim na pieniądzach i popularności. A wiadomo, że nic nie przynosi tak dużego rozgłosu jak skandal. Właśnie z tego powodu film o Chrystusie nakręcił na podstawie nie uznawanych przez Kościół apokryfów. Sam zagrał Jezusa, jednak najważniejszą postacią ustanowił Marię Magdalenę.

Film podoba się Theodorowi Youngerowi (Forest Whitaker), dziennikarzowi prowadzącemu telewizyjne dyskusje na tematy religijne. Zapracowany prezenter nie ma czasu dla swojej ciężarnej żony (Heather Graham). Nie jest wierzący, ale poszukuje odpowiedzi na nurtujące go pytania natury religijnej. Stara się nakłonić Marię Palesi, aby ta wystąpiła w jego programie z okazji premiery filmu. Nie przeczuwa, że jest o krok od tragedii…

Do połowy filmu widzowie są zagubienie jak dzieci we mgle. Ale nie z powodu rozterek religijnych. Po prostu nie wiadomo, do czego Abel Ferrara, reżyser filmu, zmierza i gdzie jest wcześniej zapowiadana kontrowersja. W połowie serwuje paradokumentalną wstawkę zawierającą wykład pani uczonej. Dowiadujemy się, że kontrowersja polega na przedstawieniu postaci Marii Magdaleny. Okazuje się, że według pism odrzuconych przez Kościół wcale nie była nierządnicą. Nie była również kochanką Chrystusa. Była natomiast najważniejszym uczniem Jezusa, ważniejszym nawet od apostoła Szymona Piotra.

Druga część filmu jest słabsza. Tragiczny wątek związany z Theodorem Youngerem miesza się z mistyczną, ale mało przekonującą postacią Marie Palesi i wyrachowanego reżysera Childressa. W tle mamy krwawy konflikt izraelsko-palestyński w Ziemi Świętej po której przecież chodził Chrystus i głosił posłannictwo miłości. Przez to film staje się niepotrzebnie zagmatwany i nieczytelny. A na sam koniec reżyser serwuje nam mało poruszające  nawrócenie prezentera.

 

FIREWALL ***

Harrison Ford w roli bankowego specjalisty od komputerowych zabezpieczeń dającego się wykorzystywać porywaczom. Przeciętny thriller od czasu do czasu trzymający w napięciu.

Jack Stanfield (Harrison Ford) żyje przykładnie w luksusowym domu wraz z żoną (Virginia Madsen) i dwójką dzieci. Na co dzień ma do czynienia z typowymi problemami biznesmena – firmową fuzją i udoskonaleniem złamanych zabezpieczeń. Pewnego dnia do jego biura przychodzi windykator z żądaniem spłaty hazardowego długu z którym Jack, jak się okazuje, nie ma nic wspólnego. Zaraz potem odbywa zawodowe spotkanie z kontrahentem Billem Coksem (Paul Bettany). Ten okazuje się demonicznym porywaczem. Wraz ze swoją ekipą więzi całą rodzinę Jacka w ich własnym domu. Chce, aby informatyk dzięki swoim umiejętnościom i znajomości skomplikowanych systemów, przelał mu pieniądze klientów banku. Jack początkowo próbuje się wywinąć. Kiedy przekonuje się, że porywacze nie żartują, poddaje się ich woli…

Starzejący się Ford nie jest przekonujący. Nie wygląda ani na informatyka, ani na faceta, który potrafi sobie poradzić z bandytami. Aż dziw, że bierze się teraz za kolejne przygody Indiany Jonesa. Scenariusz „Firewalla” jest oklepany do bólu. Ile razy widzieliśmy już podobnie nieprawdopodobny schemat? Z tą tylko różnicą, że tym razem akcja wiąże się z technikami komputerowymi o których twórcy filmu nie mają zbyt dużego pojęcia. Inaczej dłużej zastanawialiby się, czy chcą tak wątłą fabułą nadpsuć karierę znanego (i w niektórych innych rolach nawet nieźle wypadającego) gwiazdora.


STRASZNY FILM 4

Niezbyt mądra, ale za to niesłychanie energiczna Cindy Campbell (Anna Faris) oraz jej rozerotyzowana przyjaciółka Brenda Meeks (Regina Hall) znowu muszą ratować świat przed zagładą. Tym razem chodzi o spodziewaną inwazję Obcych. Dziewczyny dążą do rozwiązania zagadki ataku, a pomaga im George (Simon Rex), świetnie znany z poprzedniej części filmu. W aferę jest zamieszany prezydent Harris (Leslie Nielsen), zachowujący stoicki spokój nawet wobec najstraszliwszych wydarzeń.

(Forum Film)

Dołącz do dyskusji: Nowości kinowe: Oda do radości, Maria, Firewall

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl