Ostrzegając przed swoimi wadliwymi batonami, Mars zachował się odpowiedzialnie (opinie)

Firma spełniła podstawowe wymogi komunikacyjne. Media zrozumiały znaczenie informacji i szeroko informują o całym zdarzeniu. Dzięki ostrożnemu podejściu producent odzyskuje kontrolę nad sytuacją, nie dopuszczając do jej spontanicznego rozwoju w doniesieniach medialnych, co stanowi przecież podstawowy cel komunikacji antykryzysowej. Działania podjęte w ostatnich dniach przez produkujący słodycze koncern Mars komentują dla Wirtualnemedia.pl Karolina Maria Siudyła, Małgorzata Zaborowska, Maciej Tesławski, Daniel Woubishet i Jacek Kotarbiński.

be
be
Udostępnij artykuł:
Ostrzegając przed swoimi wadliwymi batonami, Mars zachował się odpowiedzialnie (opinie)

We wtorek koncern Mars poinformował o konieczności wycofania z wielu rynków w Europie, w tym również w Polsce wybranych partii batonów Mars, Milky Way, Snickers i Celebrations, ponieważ istnieje ryzyko, że mogą w nich znajdować się kawałki plastiku.

Jeszcze tego samego dnia polski oddział firmy Mars Polska wydał oświadczenie informujące dokładnie o tym, o jakie konkretnie produkty i ich warianty chodzi, informacje zamieszczono na stronie internetowej oraz uruchomiono specjalną infolinię.

Małgorzata Zaborowska, prezes agencji United PR, uważa, że w tej sytuacji koncern Mars zachował się odpowiedzialnie. - Zdecydowali wycofać produkty, mając w planach długookresową obecność w sklepach i dbając o reputację swojej firmy jako tej, dla której dobro konsumentów  jest wartością nadrzędną - mówi Zaborowska. Jej zdaniem o całym zdarzeniu powinna dowiedzieć się jak najszersza grupa konsumentów. Koncern wystosował do nich oświadczenie, uruchomił infolinię, zamieścił informację na stronie internetowej.

- Spełnił zatem podstawowe wymogi komunikacyjne. Media zrozumiały znaczenie informacji i szeroko informują o całym zdarzeniu. Nie zauważyłam żadnych  działań w mediach społecznościowych ani ekspozycji płatnej. Może to być efektem zamierzonej taktyki ograniczenia zasięgu komunikacji do działań bezwzględnie koniecznych - ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Małgorzata Zaborowska.

Dodaje, że koncern Mars z pewnością przez jakiś czas będzie miał kłopot wizerunkowy i to pewnie wpłynie na jego wyniki sprzedaży. - Jestem jednak przekonana, że jest przygotowany na zaistnienie takiej sytuacji i dysponuje zespołem, który podejmie odpowiednie kroki w celu odbudowy nadszarpniętej reputacji - mówi Zaborowska.

W ocenie Daniela Woubisheta, senior consultanta w agencji Headlines Porter Novelli, biorąc pod uwagę fakt, że sprawa dotyczy przede wszystkim rynku holenderskiego, można uznać, że działania firmy, zmierzające do minimalizacji ryzyka dla konsumentów w innych krajach, są więcej niż wystarczające. Jego zdaniem z komunikacyjnego punktu widzenia Mars zrobił wszystko, co należało, by uspokoić klientów - niemal niezwłocznie wydano odpowiednie oświadczenie, upubliczniono szczegółową informację na temat produktów, które są wycofywane z rynku, a przedstawiciele polskiego oddziału firmy udzielają pełnych informacji na temat sytuacji wszystkim zainteresowanym. - Duży plus należy się firmie za dobre przygotowanie konsultantów infolinii, którzy w sposób rzeczowy udzielają odpowiedzi na temat potencjalnego zagrożenia. Na pochwałę zasługuje też czas reakcji infolinii, na połączenie z którą nie czeka się dłużej niż kilkanaście sekund, pomimo tego, że wycofanie produktów Marsa z rynku jest jedną z najszybciej rozpowszechnianych dziś informacji medialnych i może budzić zwiększone zainteresowanie konsumentów – uważa Woubishet.

Dodaje, że można się zastanawiać czy reakcja firmy na doniesienia o zanieczyszczeniach w jej słodyczach, nie była zbyt ostra - wycofanie produktów również z innych, poza holenderskim rynków, może powodować wrażenie, że sprawa jest poważniejsza niż w rzeczywistości. - Z drugiej jednak strony, dzięki ostrożnemu podejściu producent odzyskuje kontrolę nad sytuacją, nie dopuszczając do jej spontanicznego rozwoju w doniesieniach medialnych, co stanowi przecież podstawowy cel komunikacji antykryzysowej. W tym przypadku wyraźnie widać, że główne przekazy firmy skutecznie przedostają się nawet do bulwarowych mediów, które co prawda w nagłówkach krzyczą o "zatrutych" batonach, by jednak już w leadach uspokoić, że zdecydowana większość produktów dostępnych w Polsce jest bezpieczna - mówi Woubishet.

Karolina Maria Siudyła, dyrektor zarządzająca i strateg w magnifiCo PR, zwraca uwagę, że wycofanie kilku mln batonów wiąże się z ogromną stratą dla producenta, niemniej jednak niweluje ryzyko zakrztuszenia się przez konsumenta, które finalnie może przynieść firmie i jej wizerunkowi jeszcze większą szkodę. - Niwelowanie ryzyka w postaci szkody konsumenckiej jest najlepszym możliwym wyborem, gdyż świadczy o tym, że koncern ma na uwadze zdrowie i życie swoich klientów - stwierdza Siudyła.

W jej opinii polski oddział Marsa staje na wysokości zadania - nawet jeśli zgodnie z oświadczeniem nie ma ryzyka pojawienia się plastiku w słodyczach produkowanych lokalnie, działa zgodnie ze strategią globalną. - Uruchomienie infolinii i odpowiedzi na pytania konsumentów to bardzo dobry zabieg. Trzeba jednak uważać na osoby wykorzystujące takie wypadki firm. Możliwe jest, ze zaraz znajdzie się kilku lub kilkunastu „poszkodowanych” i na tę okoliczność też firma musi się przygotować - przestrzega szefowa magnifiCo PR.

Za całkiem normalną i standardową uważa reakcję koncernu na tego rodzaju sytuację Jacek Kotarbiński, ekonomista i ekspert z zakresu marketingu i innowacji. Przypomina, że duże koncerny spożywcze są przygotowane na realizację procedur kryzysowych i taka ma właśnie miejsce. Konsumenci muszą być poinformowani o tym co się dzieje i jakie są w związku z tym podejmowane działania.

- Mars jest na tyle dużym i poważnym  koncernem, że nie może pozwolić sobie na nieprzemyślane działania w zakresie publicity. Komunikacja z klientami jest w tym zakresie podstawową kwestią, stąd zarówno uruchomienie infolinii czy komunikacja w internecie. Pełna otwartość na pytania, tak się po prostu dzisiaj robi. Pełna transparentność komunikacji. W procesach produkcji spożywczej zachowywane są wysokie standardy, niemniej zawsze może się zdarzyć coś nieprzewidzianego. Nie wydaje mi się, żeby to było związane z jakąś utratą wizerunkową marki. Gdyby cała sprawa została nagłośniona, udowodniona, a koncern wypierał się tego faktu, to sprawa mogłaby wyglądać inaczej.  Niemniej w przypadku polskich klientów, którzy markom potrafią wybaczać bardzo wiele, nie sądzę by to wydarzenie w jakiś sposób wpłynęło na zmianę pozycji marki Mars - mówi Jacek Kotarbiński.

Dla eksperta marketingowego Macieja Tesławskiego obecna sytuacja koncernu Mars to temat prawie tak stary, jak marketing - dotyczy bowiem szczerości w marketingu czy też biznesie w ogóle. - Wszystko zależy jak się zachowa firma. Jak dotąd jest to chyba „poprawne”. Marka ma oczywiście gigantyczny problem wizerunkowy, ale może na tym wygrać. Dla PR-u sytuacja nie tylko kryzysowa, ale też o wielkim potencjale sukcesu. Firma poniesie gigantyczne koszty, których uzasadnieniem jest dobro i troska o konsumenta - komentuje Maciej Tesławski.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

WPP globalnym partnerem kreatywnym prestiżowej marki aut

WPP globalnym partnerem kreatywnym prestiżowej marki aut

Campari zmienia agencję do globalnej obsługi mediowej

Campari zmienia agencję do globalnej obsługi mediowej

Aviva wybiera Saatchi & Saatchi. Koniec dekady współpracy z adam&eveDDB

Aviva wybiera Saatchi & Saatchi. Koniec dekady współpracy z adam&eveDDB

WPP i Publicis wygrywają globalny przetarg Kenvue

WPP i Publicis wygrywają globalny przetarg Kenvue

PKO BP stawia na wirtualne biuro prasowe. Szuka dostawcy usług

PKO BP stawia na wirtualne biuro prasowe. Szuka dostawcy usług

Hat trick syna Solorza. Będzie rządził gigantem energetycznym

Hat trick syna Solorza. Będzie rządził gigantem energetycznym