SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Paulo Sousa antybohaterem, bo chce odejść z reprezentacji Polski. "Bajerant, okłamywał nas wszystkich"

Portugalczyk Paulo Sousa przekazał prezesowi PZPN, że chciałby zrezygnować ze stanowiska trenera reprezentacji Polski, ponieważ dostał propozycję pracy z brazylijskiego klubu. Spadła na niego fala krytyki ze strony dziennikarzy, według których Sousa nie tylko nieodwracalnie zszargał swoją renomę w Polsce, lecz także naraża naszą drużynę na śmieszność. Irytacja jego postawą jest tym większa, że Portugalczyk odchodzi krótko przed barażami o awans na mundial, a dwa tygodnie temu w wywiadach opowiadał o przygotowaniach do nich.

W zeszły piątek portal MaisFutebol poinformował o rzekomym zakontraktowaniu Paulo Sousy przez brazylijski klub Flamengo. Według ustaleń serwisu to Sousa, a nie obecny trener Benfiki Lizbona Jorge Jesus jest głównym kandydatem do objęcia sterów klubu z Rio de Janeiro.

Paulo Sousa w połowie stycznia br. został selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski. Zdecydował o tym ówczesny prezes PZPN Zbigniew Boniek, po tym jak kilka dni wcześniej nieoczekiwanie odwołał poprzedniego trenera Jerzego Brzęczka, pod wodzą którego nasza drużyna jesienią 2019 roku awansowała do Euro 2020.

Z Sousą jako szkoleniowcem reprezentacja Polski zajęła drugie miejsce w grupie eliminacyjnej do mistrzostw świata zaplanowanych pod koniec 2022 roku w Katarze, a w czerwcu odpadła w fazie grupowej Euro 2020, po porażkach ze Słowacją i Szwecją oraz remisie z Hiszpanią. W barażach do mundialu 2022 nasza drużyna zagra pod koniec marca na wyjeździe z Rosją, a w przypadku wygranej w drugiej fazie zmierzy się ze zwycięzcą meczu Szwecja - Czechy.

Paulo Sousa chce odejść, prezes PZPN się nie zgadza

W niedzielę po południu portugalskie media podały, że Paulo Sousa porozumiał się z władzami brazylijskiego klubu Flamengo, ale umowa ta jest ustna. Według nich szkoleniowiec nie podpisał jeszcze kontraktu z zespołem z Ameryki Południowej.

Według ustaleń telewizji CNN Portugal kontrakt z Portugalczykiem kierownictwo Flamengo ma podpisać dopiero w bliżej nieokreślonej przyszłości. Dokument ten miałby służyć jako podstawa prawna do dwuletniej pracy Sousy z klubem z Rio de Janeiro.

Z kolei jak podaje telewizja SIC Noticias, Paulo Sousa miałby rozpocząć pracę z Flamengo już w styczniu 2022 r. W ocenie portugalskich komentatorów Sousa uległ pokusie pracy z dużym klubem piłkarskim. Twierdzą, że propozycję władz Flamengo odebrał jako “swoją wielką szansę”.

Zdaniem sportowego komentatora Dauto Faquiry “niespodziewane” zakontraktowanie Sousy było efektem pośpiechu władz brazylijskiego klubu, który pilnie szukał trenera z Portugalii. Piłkarski ekspert przypomniał, że Paulo Sousa wciąż jednak związany jest z PZPN umową o pracę, a jego kontrakt wygasa dopiero w marcu.

Z kolei dla Vitora Hugo Alvarengi z portalu MaisFutebol zachowanie Sousy “jest zrozumiałe”. Portugalski komentator uważa bowiem, że Sousa nie miał “żadnych gwarancji, że zakwalifikuje się z Polską na mundial w Katarze”, a dodatkowo nie gwarantowano mu przedłużenia umowy w PZPN.

W ocenie Alvarengi Paulo Sousa miał “wykonać dobrą pracę z reprezentacją Polski, wprowadzając ją do barażów eliminacji do mundialu”.

Informacja o rzekomym zakontraktowaniu przez Flamengo Paulo Sousy pojawia się kilka dni po doniesieniach portalu MaisFutebol o rozmowach brazylijskiego klubu w grudniu z trenerem Benfiki Lizbona Jorge Jesusem. To on, a nie selekcjoner Polski, był głównym kandydatem do objęcia sterów klubu z Rio de Janeiro. “Wysłannicy Flamengo spotkali się podczas swojego grudniowego pobytu w Portugalii z kilkoma trenerami. Pierwszym z nich był Sousa”, ustalił CNN Portugal.

Te doniesienia potwierdził Cezary Kulesza, od sierpnia br. prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. - Dziś zostałem poinformowany przez Paulo Sousę, że chce rozwiązać za porozumieniem stron kontrakt z @pzpn_pl z powodu oferty z innego klubu. To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, niezgodne z wcześniejszymi deklaracjami trenera. Dlatego stanowczo odmówiłem - stwierdził Kulesza na Twitterze.

- Co będzie dalej? Trudno mi w tym momencie powiedzieć, bo pan Sousa nas wszystkich zaskoczył. Na pewno jednak nie będzie zgody na traktowanie PZPN jako przejściowego miejsca pracy, z którego można zrezygnować w każdej chwili. Musimy się szanować. Sytuacja jest niekomfortowa i w najbliższych dniach musi zostać wyjaśniona - dodał szef PZPN w rozmowie z Interią.

Kontrakt Paulo Sousy z PZPN obowiązuje do końca przyszłorocznych mistrzostw świata w Katarze, jeśli Polska się na nie zakwalifikuje, lub do zakończenia marcowych baraży, jeśli nie wywalczy awansu.

Dziennikarze zażenowani postawą Paulo Sousy

Wielu dziennikarzy sportowych mocno skrytykowało postępowanie Paulo Sousy, chcącego odejść z naszej reprezentacji na trzy miesiące przed barażami do mundialu. - Jestem szczerze zażenowany zachowaniem Paulo Sousy. Grał dżentelmena, faceta z wielkiego świata w koszulach na miarę, a okazał się Siwym Bajerantem. Przez kilka dni okłamywał wszystkich dookoła - mnie też - że nie ma nic na rzeczy, że to tylko plotki. Szkoda, brzydki koniec - stwierdził Sebastian Staszewski z Interii.

- Korzeni instrumentalnego traktowania PZPN przez Paulo Sousę trzeba poszukać w decyzjach @BoniekZibi. Zgoda na mieszkanie za granicą, zgoda na olewanie Ekstraklasy, zgoda na brak polskich trenerów w sztabie. Właściwie zgoda na brak wszystkiego, co mogłoby związać Sousę z Polską... - dodał Staszewski. - Sousa powinien przestać być selekcjonerem po grupowych eliminacjach MŚ, które kończył w sposób nieprofesjonalny. Gość bez wyników i bez klasy. Czy był najgorszym naszym selekcjonerem w XXI wieku? Cóż w „wyścigu” o to miano ma tylko jednego konkurenta… skomentował Adam Godlewski z Polska Press.

- Bajerant. Najtrafniejsze słowo dla najgorszego selekcjonera w historii. Paulo Sousa zadziałał jak koń trojański. Zepsuł EURO, ucieka przed barażami. Tonowanie emocji wokół tego newsa było z mojej strony błędem. Zero taryfy ulgowej za takie podejście do kadry - podkreślił Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl.

Krytykowano też Zbigniewa Bońka, który w styczniu br. przedstawiając Sousę jako nowego selekcjonera, podkreślał wielu znajomych z zagranicy chwaliło go, podkreślając, że jest trenerem z kategorii „top”. - Prezesie @BoniekZibi to, co zatrudnił pan parodystę, to ręce opadają. Paulo Sousa jest pańskim szwagrem, czy co? Bo ani wyników ani klasy. Niech @Czarek_Kulesza go nie puszcza, bo ewentualny brak awansu musiałby brać na siebie i nowego selekcjonera - napisał Piotr Wołosik z „Przeglądu Sportowego”.

- Kto jest większym przegranym ostatnich lat? Jerzy Brzęczek, Paulo Sousa czy Zbigniew Boniek, bo wybrał/trzymał się kurczowo/zwalniał w złym momencie obu? - spytał Samuel Szczygielski z Meczyki.pl. - To się nie dzieje. Sousa zawiódł mnie jeszcze bardziej niż freakowym składem na Węgry - napisał Michał Białoński z Interii.

Sprawę komentowali również dziennikarze niezajmujący się na co dzień tematyką sportową. - Sousa #TangoDown. Niby Zibi Top, a na koniec Paulo okazał się frędzlem - ocenił Krzysztof Berenda z RMF FM. - Przepraszam za Paulo Sousa - stwierdził szef TVP.info Samuel Pereira, mający portugalskie korzenie.

- Słyszę, że mimo świąt prawnicy „analizują sytuację prawną PZPN i możliwości odszkodowawcze” po deklaracji Paulo Sousy. Zdaje się, że „badana jest także możliwość” powrotu Adama Nawałki do kadry. Na pewno jednak rozstanie z reprezentacją nie odbędzie się na warunkach trenera Sousy - napisał Adam Godlewski.

- Rozmawiałem z @Czarek_Kulesza, który jest wściekły. – Nie ma zgody na rozwiązanie kontraktu Paulo Sousy. Musimy się szanować. PZPN to nie jest przejściowe miejsce w pracy. Sytuacja jest jednak niekomfortowa i musimy ją szybko wyjaśnić - mówi prezes - relacjonował Sebastian Staszewski.

Oszukany czuje się też rzecznik PZPN

Zachowanie Paulo Sousy skrytykował również Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN i team menedżer pierwszej reprezentacji piłkarskiej.

- Jestem rozczarowany postawą trenera Sousy... Pracowaliśmy razem przez kilka miesięcy, i to dość blisko. Zdawało mi się, że jest między nami zaufanie. A teraz czuję się oszukany. Jestem na wakacjach, przed wylotem rozmawiałem z selekcjonerem kilkukrotnie i zapewniał mnie, że nie ma tematu jego odejścia, a to wszystko, co pisze się w mediach, to tylko plotki. Dziś już wiem, że nie mówił mi prawdy i czuję się z tym źle - powiedział Kwiatkowski Interii.

- Trudno powiedzieć mi na ten temat coś więcej, bo do teraz nie otrzymałem od trenera żadnej prywatnej wiadomości. Wiem tyle, ile usłyszałem w trakcie rozmowy z prezesem Kuleszą, ale nie chcę zdradzać szczegółów, bo to kwestie pomiędzy prezesem, a trenerem - zaznaczył Kwiatkowski. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że prezes do sprawy podszedł profesjonalnie, bez emocji. Nie było awantury. Ale wszyscy czujemy się oszukani - dodał.

Paulo Sousa dwa tygodnie temu: razem do Kataru

Dziennikarze przypomnieli też, że w połowie grudnia Paulo Sousa udzieli serii wywiadów, w których opowiadał o przygotowaniach naszej reprezentacji do ostatniej fazy walki o awans na mundial.

- „Ten kraj traktuję, jak mój… Razem do Kataru” - Paulo Sousa w wywiadzie z @MartiLepa 14.12, mając pełną świadomość, że materiał zostanie wyemitowany 25.12 - stwierdził Roman Kołtoń, na którego kanale youtube’owym Prawda Futbolu ukazała się ta rozmowa.

Natomiast 14 grudnia o swoim spotkaniu z Paulo Sousą poinformował Cezary Kulesza. - Za mną rozmowa z selekcjonerem Paulo Sousą. Podsumowaliśmy fazę grupową eliminacji i zamknęliśmy ten etap. Teraz myślimy tylko o barażach, bo cel jest dla wszystkich jasny. Jako @pzpn_pl będziemy wspierać zespół we wszystkich możliwych kwestiach. Zaczynamy operację "Rosja"! - stwierdził na Twitterze.

Paulo Sousę zabolała krytyka po meczu z Węgrami

Selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski Paulo Sousę, który według brazylijskich mediów może objąć Internacional Porto Alegre, zabolała krytyka, jaka na niego spadła po przegranym w listopadzie meczu z Węgrami - powiedziały w weekend w rozmowie z PAP osoby z otoczenia Portugalczyka.

W sobotę PAP podała, że pojawienie się propozycji z Brazylii dla Sousy to kwestia ostatnich dni. Władze Internacionalu przedstawiły ofertę pracy dla portugalskiego trenera, krótko po jego powrocie z Polski w połowie grudnia. Podczas pobytu w Warszawie selekcjoner miał ustalić z kierownictwem PZPN harmonogram prac przed barażem z Rosją, który rozegrany zostanie 24 marca.

 

Pozornie spokojne przygotowania do barażów, których polski sztab spodziewał się już wczesną jesienią, zakłócić miała fala krytyki, która spadła na szkoleniowca po listopadowym meczu z Węgrami. Według najbliższych współpracowników Sousy portugalskiego trenera zabolały krytyczne uwagi wielu komentatorów sportowych w Polsce.

"Paulo otrzymuje regularnie tłumaczone na portugalski informacje z polskich mediów. Dobrze wie, co mówi się na jego temat wśród komentatorów sportowych" - powiedział PAP jeden z najbliższych współpracowników Sousy. Wskazał, że jedne z najbardziej "irytujących" i "niesprawiedliwych" ocen wobec selekcjonera pochodzą od byłego bramkarza reprezentacji Polski Jana Tomaszewskiego. Wśród negatywnych uwag Tomaszewskiego wobec Sousy były m.in. zarzuty o zbyt duże "mieszanie" podstawowym składem, a także rzadkie pojawianie się Portugalczyka na meczach Ekstraklasy.

 

Mieszkający na co dzień w dystrykcie Coimbra, w środkowej Portugalii, Sousa regularnie przybywał do Warszawy na zgrupowania biało-czerwonych przed meczami w eliminacjach mistrzostw świata oraz przed Euro. Wyjątkiem był listopadowy mecz z Andorą. Z powodu zachorowania przez trenera na Covid-19 i konieczności przymusowej izolacji w Portugalii zgrupowanie rozpoczęto wówczas w Katalonii. Jego zwieńczeniem był przegrany 15 listopada mecz z Węgrami 1:2.

W październiku w rozmowie z PAP agent Sousy Hugo Cajuda zapewniał, że portugalski szkoleniowiec zamierza wypełnić umowę z PZPN, prowadząc reprezentację Polski do końca fazy eliminacyjnej do piłkarskiego mundialu w Katarze.

Przyznał, że choć po nieudanym występie Polski na Euro Paulo Sousa otrzymał kilka propozycji pracy w zagranicznych klubach, ale nie był nimi zainteresowany, aby "wypełnić kontrakt z PZPN". Cajuda potwierdził, że pomysł sprowadzenia nad Wisłę Portugalczyka, który po rozbracie z francuskim klubem Girondins Bordeaux pozostawał bezrobotny od sierpnia 2020 roku, wyszedł przed rokiem od ówczesnego prezesa polskiego związku Zbigniewa Bońka.

Według portugalskich dzienników "A Bola" i "Record" Paulo Sousa w grudniu znalazł się jako "opcja rezerwowa" na celowniku brazylijskiego klubu Flamengo. Wskazują, że głównym celem wizyty jego wysłanników w Lizbonie był jednak trener stołecznej Benfiki Jorge Jesus, z którym rzekomo miało dojść do zawarcia porozumienia.

Dołącz do dyskusji: Paulo Sousa antybohaterem, bo chce odejść z reprezentacji Polski. "Bajerant, okłamywał nas wszystkich"

24 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
***** ***
Gdyby nie PiS na pewno by zostal.
odpowiedź
User
Chłopak z Radomia
Absurdalne. Tez gdybym mogl, wprowadzilbym sie do Brazylii.
odpowiedź
User
To pewne
To przez Mejze
odpowiedź