SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Politycy nie będą pisać we „Wprost”

„O politykach będziemy pisać i będziemy z nimi rozmawiać, ale oni sami pisać już u nas nie będą” – napisał w swoim pierwszym wstępniaku Tomasz Lis, nowy redaktor naczelny tygodnika „Wprost” (AWR „Wprost”).

W najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost” (od wczoraj na rynku), który powstał po raz pierwszym pod kierunkiem Tomasza Lisa, nie ma felietonów polityków. Od wiosny tego roku na łamach magazynu publikowali posłowie: Janusz Palikot (PO), Ludwik Dorn (Polska Plus) i Bartosz Arłukowicz (Lewica) oraz byli premierzy: Kazimierz Marcinkiewicz i Leszek Miller.

BRANŻA I PUBLICYŚCI O NOMINACJI LISA NA NACZELNEGO „WPROST”

 - Politycy nie znikną z łamów, ale będą tam obecni w innej formule, nie jako autorzy, ale bohaterowie materiałów dziennikarskich. Jak widać w bieżącym numerze, ta zmiana już nastąpiła – powiedziała nam Anna Pawłowska-Pojawa, PR manager spółki PMPG, właściciela tygodnika.

Nowy redaktor naczelny tygodnika „Wprost” w swoim pierwszym wstępniaku tłumaczył czytelnikom linię polityczną tygodnika, którym od tygodnia kieruje.

Nie będzie już bowiem w naszym tygodniku żadnej linii politycznej, a co za tym idzie – nie będzie potrzebna żadna jej zmiana niezależnie od tego, kto za kilka tygodni, za rok i w latach następnych będzie wygrywał w Polsce wybory. To pismo będzie teraz otwarte na wszystkie opcje, ale jednocześnie będzie zamknięte na wszelkie ekstremizmy. Znajdą Państwo na naszych łamach poglądy konserwatywne, liberalne i lewicowe, ale nie znajdą Państwo poglądów pro- albo antypisowskich, pro- albo antyplatformerskich, pro- albo antyeseldowskich. I jest to nie tylko kwestia dziennikarskiego obiektywizmu i uczciwości, lecz także – mam tego głęboką świadomość – kwestia instynktu samozachowawczego. A może przede wszystkim gustu – „tak więc estetyka może być pomocna w życiu".

TOMASZ LIS: NIE JESTEM SPECJALISTĄ OD ROBIENIA GAZET

Tomasz Lis zaznaczył również, że „Wprost” będzie się zmieniał z tygodnia na tydzień, a zmiany będą bez problemu zauważalne przez czytelników.

Bez Mazurka i Zalewskiego - Marek Król chce odszkodowania
Zmianą, którą na pewno zauważą za tydzień czytelnicy magazynu, będzie brak kolumny redagowanej przez Robert Mazurka i Igora Zalewskiego pod nazwa „Z życia koalicji. Z życia opozycji”. Publicyści swoją kolumnę przenoszą do poniedziałkowego wydania dziennika „Fakt” (Axel Springer Polska).

Wniosek do sądu za niezgodne z prawem zwolnienie z pracy i naruszenie dóbr osobistych złożył przeciw PMPG z kolei były publicysta, redaktor naczelny i właściciel tygodnika „Wprost” Marek Król.

Został on zwolniony dyscyplinarnie po tym jak w kwietniu na łamach tygodnika ukazał się felieton zatytułowany „Nie polezie orzeł w Gwna”.

PO KRYTYCE „WYBORCZEJ” FELIETONY KRÓLA ZNIKAJĄ Z „WPROST”

Marek Król domaga się od wydawcy gazety uchylenia decyzji dotyczącej dyscyplinarnego zwolnienia oraz odszkodowania w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia.

Wydawca tygodnika (PMPG) nie chce odpowiedzieć na pytania, czy w tym wypadku, podobnie jak z częścią innych osób, z którymi „Wprost” znalazł się na drodze sądowej, będzie starał się rozwiązać sprawę polubownie. - Tak, jak w przypadku pracownika, któremu przysługuje prawo do obrony, kiedy pracodawca łamie jego prawa i działa na jego szkodę, tak w przypadku pracodawcy przysługuje prawo do dyscyplinarnego zwolnienia pracownika, który świadomie podejmuje działania godzące w dobre imię i interesy swojego pracodawcy – twierdzi Piotra Misiło, przewodniczącego rady nadzorczej AWR Wprost. - AWR Wprost jako pracodawca Pana Marka Króla z takiego prawa skorzystał, a stanowisko Rady Etyki Mediów tylko nas upewniło w słuszności naszej decyzji.

Członkowie Rady Etyki Mediów odnosząc się do wspominanego felietonu napisali m.in: "nie można usprawiedliwiać bulwersującej treści artykułu M. Króla skądinąd słusznym prawem felietonisty do ogłoszenia własnych poglądów, również w kwestiach politycznych. Autorowi wolno wyrazić swą dezaprobatę dla "warszawskich salonów" (cokolwiek to znaczy) i w taki czy inny sposób gloryfikować bezimiennych uczestników żałoby narodowej. ale nie wolno mu naruszać dobrego imienia osób, wymienionych w felietonie z nazwiska. Tymczasem artykuł "Nie polezie orzeł w GWna" jest klasycznym przykładem naruszenia dóbr osobistych - takich jak cześć i autorytet - osób utożsamianych z Gazeta Wyborczą."

Stwierdzili jednak, że kierownictwo redakcji mogło zainterweniować wcześniej i nie dopuścić do publikacji tego tekstu. 

Dołącz do dyskusji: Politycy nie będą pisać we „Wprost”

13 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
walter
i słusznie, ale to nie uratuje Wprost - zagłada jest coraz bliższa ;)
odpowiedź
User
obserwator
li(zu)s nie zależny od peowców ... hahahahaha,
teraz każdy peowiec oprócz GieWu i pseudopolityki będzie musiał kupować Wprost, ale to i tak im nie pomoże...
odpowiedź
User
Wojtek
Mazurek i Zalewski znikają, Króla już się pozbyli. Wprost pikuje i mam nadzieję, że mocno walnie w podłogę. Byłem wiernym czytelnikiem i mam sentyment do tej gazety, ale to co się dzieje, zakrawa na otwarte lekceważenie klienta. Zatem i ja Wprost zlekceważę - dziś po raz ostatni kupię pismo, żeby na własne oczy zobaczyć tę degrengoladę. Smutno i przykro mi.
odpowiedź