SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Polityka” kontra „Wprost"

“Polityka” Spółdzielnia Pracy odniosła się do oświadczenia AWR “Wprost”, który zaproponował audyt wszystkich tygodników opinii i przypomniał, że “Polityka” też dokonała autokorekt deklaracji. Jej wydawca twierdzi, że są to sytuacje nieporównywalne.

Cała sprawa zaczęła się, gdy w ub.r. zarząd Związku Kontroli Dystrybucji Prasy upomniał AWR “Wprost”, po tym jak kontrola wykazała, że część egz. tygodnika “Wprost”, które wykazał on w 2009 roku w rubryce “sprzedaż egzemplarzowa” powinien wykazać jako “inne płatne formy rozpowszechniania”. Wydawca dokonał autokorekty danych za 2009 rok, ale jednocześnie odwołał się od decyzji ZKDP do sądu koleżeńskiego. Po upublicznieniu tego faktu, wnioski o nadzwyczajną kontrolę rozpowszechniania i nakładu “Wprost” za 2010 rok do zarządu Związku Kontroli Dystrybucji Prasy skierowali wydawcy “Polityki” i “Newsweeka”, a 13 stycznia br. podjął on decyzję o przeprowadzeniu nadzwyczajnej kontroli rozpowszechniania i nakładu tygodnika “Wprost” za 2010 rok. Kontrola ruszy 1 lutego br., a zajmie się nią Global Audit Partner. Po tej uchwale zarządu ZKDP AWR “Wprost” dokonał również autokorekty danych za ub.r.

Wydawca “Wprost” w miniony czwartek opublikował także oświadczenie, informujące o dokonaniu autokorekt. Spółka napisała w nim też, iż w związku z “wątpliwościami, które budzą deklaracje składane przez wydawców, w jej opinii należy rozważyć przeprowadzenie audytów nadzwyczajnych wszystkich tygodników opinii, co pozwoliłoby ostatecznie zakończyć sprawę i jednoznacznie rozstrzygnąć, czy dane prezentowane przez wydawców są sporządzane według tych samych standardów i „czy wszyscy gramy w tę samą grę”. AWR “Wprost” podkreślił także, iż dokonywanie autokorekt jest “przyjętą praktyką i standardem wynikającym z obowiązków wydawcy związanych z członkostwem w ZKDP”, a w ub.r. złożyli je też wydawcy “Polityki” i “Newsweeka” (więcej na ten temat).

We wtorek na oświadczenie “Wprost” odpowiedziała “Polityka” Spółdzielnia Pracy.

- Związek Kontroli Dystrybucji Prasy, jako organizacja środowiskowej samokontroli, powstał po to, by ustalić i pilnować standardów informowania rynku o wysokościach sprzedaży poszczególnych tytułów, co jest podstawową informacją dla określania konkurencyjnej pozycji danego tytułu. W praktyce chodzi o to aby rozdzielać różne formy sprzedaży i dystrybucji. Mówiąc w uproszczeniu, oprócz sprzedaży, za którą na ogół kryje się decyzja indywidualnego nabywcy, istnieją także inne płatne formy rozpowszechniania, bardzo często w formie barterowych dostaw dla hoteli, kawiarni, sieci gastronomicznych, przewoźników itp. Mamy tu do czynienia z formą rozpowszechniania, której wielkość w znacznym stopniu zależy od woli i decyzji wydawcy.

Jak wynika z autokorekt - nakazanych AWR Wprost przez audyt ZKDP - w 2009 roku aż 585 tys. egzemplarzy „Wprost” zostało niewłaściwie zaliczonych do sprzedaży egzemplarzowej zamiast do innych płatnych form rozpowszechniania. Takie też zawyżone dane o sprzedaży tygodnika Wprost były prezentowane publicznie, również na łamach „Polityki”. Autokorekta „Polityki” za cały 2009 r. wyniosła niecałe 2 tys. egzemplarzy.

Autokorekta AWR Wprost już za 2010 rok - przeprowadzona dopiero po złożeniu wniosku o kontrolę nadzwyczajną - objęła 198 tys. egzemplarzy; w przypadku „Polityki” autokorekta za 2010 r. w ogóle nie dotyczyła ilości, a wyłącznie numeracji tygodni. Zrównywanie w Oświadczeniu AWR Wprost autokorekt własnych i „Polityki” , sugerowanie , że inni wydawcy postępują identycznie, a cała sprawa dotyczy „jedynie przesunięć miedzy pozycjami”, ma, niestety, charakter manipulacji opinią publiczną, niezorientowaną w regułach działania ZKDP.

„Polityka’ i „Wprost” są oczywiście rywalami na rynku, ale nie prowadzimy z AWR Wprost żadnej „wojny konkurencyjnej”; przeciwnie, życzymy kolegom z odnowionego „Wprost” naprawdę wysokich wyników sprzedaży. Przypominamy jednak, że ZKDP jest rodzajem środowiskowej „kontroli antydopingowej”, która ma za zadanie wyłapywać przypadki celowego lub nawet omyłkowego stosowania „dopalaczy”, czyli zawyżania wielkości sprzedaży egzemplarzowej poprzez dopisywanie danych z innych form dystrybucji. Bo, jak komentowaliśmy wcześniej, urok rzetelnej konkurencji polega na tym, że gra się według tych samych reguł - czytamy w oświadczeniu wydawnictwa “Polityka” Spółdzielnia Pracy.
 

Dołącz do dyskusji: „Polityka” kontra „Wprost"

18 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Gembal
Cały "problem" w tym, że redaktor Baczyński musi z tygodnia na tydzień coraz szybciej przebierać nogami, a tu zadyszka, bo lata już nie te. Trzymam kciuki za "Wprost" Tomasza Lisa. Praktyki szefa PM Point Group mnie nie obchodzą.
odpowiedź
User
koncowka
Jurek, sorry, myslales ze teraz juz sobie odpoczniesz na topie, a tu nic z tego, bierz sie chlopie do roboty, bo za chwile nawet twoi kumple z ZKDP ci nie pomoga.
odpowiedź
User
gg
Sorry, koncowka, na jakim topie? Na topie jest "Gosc Niedzielny".
odpowiedź