SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Prezes Radia Kraków napisał list do pracowników. „Zarabiam znacznie mniej niż poprzednik”

Sytuacja w Polskim Radiu Kraków w ostatnich tygodniach się zaostrza - szefowi rozgłośni zarzucono pogarszanie i tak już słabej kondycji finansowej spółki, a prezes Przemysław Bolechowski miał wziąć odprawę i pozostać na stanowisku. W tej sprawie napisał maila do współpracowników. Na łamach Wirtualnemedia.pl odpowiada na stawiane mu zarzuty.

Przemysław Bolechowski, fot. Radio KrakówPrzemysław Bolechowski, fot. Radio Kraków

Do treści maila, którego Przemysław Bolechowski miał rozesłać pracownikom dotarła „Gazeta Wyborcza”. Prezes rozgłośni tłumaczy się z finansów rozgłośni, której kondycja – łagodnie mówiąc – ma nie być dobra.

Współpracownicy zarzucali mu m.in. wzrost wydatków na wynagrodzenia – według prezesa krakowskiego oddziału Polskiego Radia – było to spowodowane wzrostem zatrudnienia, podyktowanym brakami kadrowymi.

Według Bolechowskiego miało brakować reporterów, wydawców, serwisantów. Zarzut ten odpiera z kolei były prezes Marcin Pulit, który twierdzi, że w radiu pracowało kilku dziennikarzy, tyle że w innych miastach i w tzw. terenie. Ponad połowę pracowników na etacie mieli stanowić dziennikarze.

Obecny prezes, Przemysław Bolechowski większe wydatki na wynagrodzenia tłumaczy także przyznaniem podwyżek, ponieważ za jego poprzednika pensje miały być „na poziomie żenującym”, a wielu reporterów - zamiast na śmieciówkach - miała przejść na etaty. Pulit z kolei odpiera ten atak stwierdzeniem, że „za jego czasów też podnieśli pensje, a niemal wszyscy dziennikarze na co dzień pracujący w RK mieli etat”.

Różnice w pensjach byłych prezesów

Prezes Bolechowski w liście do współpracowników miał również zapewnić, że „zarabia znacznie mniej niż jego poprzednik, o 1/4 mniej”. Natomiast ze sprawozdania finansowego za ubiegły rok wynika, że koszty jednoosobowego zarządu, czyli właśnie wynagrodzenia prezesa Bolechowskiego miały wynieść ponad 325 tys. zł. Jego poprzednik miał natomiast – według „GW”-  zarabiać ok. 20 tys. zł brutto.

Obecny szef rozgłośni w swoim liście miał zadeklarować również, że od początku prezesury miał nie otrzymać żadnej nagrody. Jednak wedle wcześniejszych doniesień „Wyborczej” miał on otrzymać odprawę w związku z przejściem z umowy o pracę na kontrakt managerski.

W wiadomości do pracowników Radia Kraków zapowiada on również, że publikacje „Wyborczej” będą skutkować procesem – tym samym potwierdza wcześniejsze słowa, które padły kilka dni temu w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Wzrost zatrudnienia spowodowany lukami kadrowymi

Szef Radia Kraków oraz redaktor naczelny rozgłośni w przesłanym Wirtualnemedia.pl stanowisku potwierdził, że wysłał oficjalnego emaila - do pracowników i współpracowników Radia Kraków i „nie czyni z tego żadnej tajemnicy”.

- Treść była jawna, krótka i wyjaśniała najważniejsze sprawy z artykułu „GW”. Przypomniałem, że przyczynę wzrostu kosztów zatrudnienia - tak po ludzku widać: zaczynając od dodatkowych serwisantów i wydawców. Za poprzednika w krakowskim newsroomie był czas, że pracowało dwóch etatowych reporterów, obecnie jest ich dziewięciu plus dziennikarze ze studiów regionalnych. Od maja 2016 roku też zupełnie nowy zespół: tworzy poranne pasmo Radia Kraków i tak naprawdę każda redakcja została wzmocniona personalnie o osoby, których brakowało. Zatrudnienie usuwało zatem - obecne od wielu lat, luki w kadrze – tłumaczy nam w przesłanej odpowiedzi kwestie zatrudnienia.

Przemysław Bolechowski odniósł się również do zarzutów dziennika w sprawie audycji autorskich, które mają mieć osoby powiązane z klubem „Gazety Polskiej” oraz z PiS. W artykule, który ukazał się przed kilkoma dniami i który ma być przedmiotem pozwu sądowego, „GW” pisała m.in. o Ryszardzie Kapuścińskim, krakowskim radnym PiS, który za każdą audycję programu „Radiowy Klub Gazety Polskiej” miał otrzymywać 1 tys. zł. W tekście padło również nazwisko Miłosza Horodyskiego - dyrektora marketingu i PR w Alior Banku oraz członka rady nadzorczej Ruch SA, który podobnie jak Bolechowski - w rozmowie z nami - zapowiedział skierowanie sprawy do sądu.

Prezes Radia Kraków uważa, że swoje autorskie audycje mają - nie jak twierdzi „GW” dwie osoby - a ponad 10, jako współpracownicy.

- Żadna z wymienionych osób przez „GW”: czyli pan Ryszard Kapuściński i Miłosz Horodyski nie mieli i nie mają etatów, a różnice w wycenianiu audycji poszczególnych autorów z zewnątrz były, są i będą. Nie jest to przy tym wynik faworyzowania niektórych osób, lecz kwestia doświadczenia i jakości materiału - chyba wszyscy się zgodzą, że osoba zaraz po studiach dziennikarskich zarabiać będzie mniej, niż reporter ze stażem i wieloma nagrodami. Takie rozbieżności były także w historii radia, także za prezesa Pulita. Przykładowo w 2015 roku jednemu z dziennikarzy krakowskiego oddziału „Gazety Wyborczej” płacił czterokrotnie więcej, niż większości innych współpracowników za audycję autorską – mówi nam szef i redaktor naczelny rozgłośni.

Wyniki finansowe poprzednika poddawane w wątpliwość

Przemysław Bolechowski w przesłanej nam odpowiedzi wytłumaczył również kwestię podwyżek pensji.

- W informacji przekazanej pracownikom przypomniałem również, że praktycznie wszyscy dostali podwyżki - a dziennikarze zarabiający najwięcej w rozgłośni, to osoby z kilkunastoletnim stażem w redakcji. W momencie gdy przyszedłem do rozgłośni wysokość wynagrodzeń była na poziomie żenującym. Rozpocząłem też porządkowanie zatrudnienia poszczególnych osób - część była na tzw. śmieciówkach, inni z kolei musieli prowadzić działalność gospodarczą – zaznaczył.
 
Odniósł się on także do wyniku finansowego spółki za poprzednie lata. Łatwo zauważyć na podstawie sprawozdań finansowych, że sytuacja rozgłośni z roku na rok się pogarsza.

- Co do porównywania wyniku finansowego spółki za czasów poprzednika i obecnie - należy przypomnieć że poprzedni zarząd (prezes) sprzedał część majtku rozgłośni - nieruchomość za ponad 6 mln złotych i to bezpośrednio spowodowało, że w roku 2015 wynik finansowy był dodatni – zaznacza Bolechowski. - Dodatkowo, nie muszę chyba tłumaczyć, że dysproporcja w wynikach za 2015 oraz 2016 (tj. zaplanowana na 2016 strata w wysokości 1,7 mln) jest „dość ciekawa”. Poddam jedynie pod rozwagę to, że w praktyce księgowej wystarczy przesunąć kilka płatności i większych wydatków z grudnia na styczeń, by zbudować wynik finansowy. Analizę sprawozdań i stwierdzenie, czy taka sytuacja miała wówczas miejsce pozostawiam przy tym państwu - mówi Wirtualnemedia.pl.

Zaznaczył także, że w spadku dostał wymagający remontu, przeciekający dziedziniec: woda zalewa garaż podziemny - i jak zaznacza - poprzedni zarząd nie wykonał nawet podstawowej ekspertyzy.

- Do tego jeszcze w radiu konieczna okazała się restrukturyzacja zatrudnienia, w tym zwolnienie osób niepotrzebnych w strukturach. Zwolnienia jednorazowo generują koszty, jednak w czasie stanowią oszczędność dla spółki – a w jednym przypadku łączny koszt zwolnienia wyniósł prawie 200 tysięcy złotych. Podsumowując i skracając powyższe: restrukturyzacja skostniałej oraz zaniedbanej struktury kosztuje. Niestety, te koszty zostały poniesione w minionych latach – ocenia prezes Radia Kraków.

„Przychody spółki na rekordowo wysokim poziomie”

W rozmowie z nami dodaje również: - Analizując sytuację finansową radia trzeba również pamiętać o przychodach spółki - a obecnie są one rekordowo wysokie - pierwsze półrocze 2015 roku i pierwsze półrocze 2018 roku to wzrost o 40 procent. Wzrastają więc koszty, ale i wzrastają przychody własne spółki - w tym roku zaplanowana strata jest minimalna - a w przyszłym roku spółka powinna wyjść na lekkim plusie. Aby mieć atrakcyjny produkt dla reklamodawców, a jednocześnie wykonywać tzw. misję, trzeba mieć bogaty, różnorodny program, a to niesie za sobą konieczność zatrudnienia dodatkowych osób, jak i większej liczby współpracowników – uważa Bolechowski.

Według niego, porównując koszty wynagrodzeń w roku 2016 i w 2017 trzeba zadać sobie pytanie: - Czy spółka skarbu państwa nie powinna jeśli chodzi o formę zatrudnienia być wzorem dla innych? Czy stosowanie tzw. śmieciówek, samozatrudnienia itd. itd. to są sytuacje akceptowalne? Jakie skutki przynosi taka polityka - to wystarczy zerknąć do innych redakcji w Krakowie. Skąd jeszcze wysokie koszty zatrudnienia? – pyta.

„Zdublowanie etatów”

W odpowiedzi przesłanej Wirtualnemedia.pl zaznaczył również, że w 2018 roku zespół Radia Kraków opuściło całkowicie lub częściowo siedem osób – przeszli oni na emeryturę - a mieli być „wieloletnimi doskonałymi fachowcami, zarówno dziennikarze, jak i pracownicy z działu techniki, zamówień publicznych czy księgowości”.

- Fachowców nie da się zastąpić ludźmi z ulicy - nowe osoby muszą przez dłuższy czas przejmować ich obowiązki - bo nie może zdarzyć się sytuacja że któryś z działów przestanie funkcjonować. Spowodowało to czasowe „zdublowanie” niektórych etatów, dzięki czemu nowe osoby mogły - do czasu odejścia na emeryturę starych - uczyć się od nich i przejąć obowiązki bez uszczerbku dla Radia – mówi nam prezes i redaktor naczelny rozgłośni.          
 
Swoje wynagrodzenie tłumaczy natomiast faktem, że zarabia „znacznie mniej, niż jego poprzednik - około 1/4 mniej”. - Tutaj można też dodać że np. w przeciwieństwie do swojego poprzednika, nie dojeżdżam z pracy do domu autem służbowym (trasa Kraków-Tarnów). Krótko też tutaj dodam - rękami i nogami broniłem się, żeby nie przejść na kontrakt managerski z oczywistych powodów – uważa.

Próby spotkania dziennikarzy „GW” z prezesem mało skuteczne

Według „Gazety Wyborczej”, jej dziennikarze próbowali umówić się z prezesem Bolechowskim na rozmowę, wysyłali mu również pytania, na które miał nie odpowiadać. Natomiast według niego, próbowali spotkać się z nim tylko raz.

- Co najbardziej znamienne w artykule, możemy przeczytać, że - nie chcę spotkać się z dziennikarzami „GW” oraz, że unikam i odwlekam odpowiedzi na niewygodne pytania. Otóż - panowie z „GW” raz próbowali się ze mną umówić - około 23 czerwca na stołówce i na to miejsce się nie zgodziłem, a od tamtego czasu pan Gurgul raz do mnie dzwonił 10 sierpnia (piątek) o godzinie 17.49 – zaznacza Przemysław Bolechowski w rozmowie z nami. -  To według „GW” jest usilnym staraniem się skontaktowania  - jako dziennikarz mogę tylko powiedzieć, że kiepsko się panowie staracie - i wygląda na to, że wypowiedź drugiej strony byłaby niepotrzebnym zgrzytem w artykule pisanym pod tezę – uważa.

Prezes i redaktor naczelny RK powiedział nam także, że „nie jest też prawdą, że usiłował zablokować publikację informacji na temat jego wynagrodzenia, czy jakichkolwiek innych informacji powszechnie dostępnych”.

- Moje pismo dotyczyło sytuacji ujawniania wysokości wynagrodzenia poszczególnych osób - to moim zdaniem było i jest niedopuszczalne, szczególnie jeśli dane ma się z sufitu. Podkreślam przy tym, że „GW” żadnych danych nie uzyskała bezpośrednio od radia. Opis pisma w artykule jest w mojej ocenie nie tyle nadinterpretacją, co science-fiction.

W rozmowie z nami wskazał też, że sprostowanie do artykułu „Gazety Wyborczej” jest już gotowe, a po jego wysłaniu rozważy złożenie pozwu.
- Nie mam bowiem złudzeń, aby „rzetelna” redakcja wydrukowała sprostowania. Gdy „GW” podała ewidentną nieprawdę, to nasze sprostowanie w tej sprawie opublikowano w dziale „Listy od czytelników”. Jako ciekawostkę podam fakt, że gdy w audycji, gdzie recenzuje się książki nie pojawiła się publikacja redaktora Michała Olszewskiego, to „GW” rozpętała burzę o cenzurowaniu książek - jakoś nie przeszkadzało dziennikarzom, że interweniują w prywatnej sprawie swojego przełożonego. No comments – podsumowuje Przemysław Bolechowski.

Prezes Radia Kraków wziął odprawę i pozostał na stanowisku? Bolechowski: „Stek kłamstw i pomówień”

Według „Gazety Wyborczej”, sytuacja finansowa Radia Kraków ma być trudna, zarząd otworzył linię kredytową w wysokości 4 mln zł. Już 2016 rok radio zakończyło ze strata rzędu 2,4 mln złotych, w 2017 roku również nie było najlepiej – w sprawozdaniu finansowym spółki wykazano, że rozgłośnia jest 2,1 mln złotych na minusie.

Mimo to, prezes rozgłośni Przemysław Bolechowski miał zarobić w ubiegłym roku 325 tys. złotych. Na pensje rocznie Polskie Radio Kraków ma wydawać z roku na rok coraz więcej – w 2017 - 8,5 mln zł, a dodatkowo w tzw. usługach obcych - 3,93 mln zł (w tym znajduje się wynagrodzenie osób spoza radia, np. współpracowników). Do tego, według „GW” prezes rozgłośni miał latem 2017 roku zakończyć współpracę z radiem na podstawie umowy o pracę i przejść na kontrakt menedżerski. Choć de facto z radia nie odszedł, miał wziąć odprawę w wysokości kilkudziesięciu tysięcy zł (ma to być 15-krotność najniższego wynagrodzenia, czyli 30 tys. złotych) na podstawie aneksu do umowy, w którym ma być mowa, że rozwiązanie nastąpiło z przyczyn, które „nie leżą po stronie pracownika”.

W rozmowie z Wirtualnemedia.pl szef krakowskiej rozgłośni skomentował te doniesienia słowami: - Stek kłamstw i pomówień, sprawa wyląduje w sądzie.

Reporterzy odchodzą z Radia Kraków, powodem ma być upolitycznienie

Pod koniec czerwca pisaliśmy w Wirtualnemedia.pl, że z Polskiego Radia Kraków odeszło kilku dziennikarzy. Powodem miało być upolitycznienie stacji. Temu jednak zaprzeczył Przemysław Bolechowski.

- Żaden z przedstawicieli poszczególnych partii nie zarzucił nam, że radio jest upolitycznione. Każda partia polityczna, ugrupowanie czy organizacje społeczne ma dostęp do anteny - zapewniał w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Prezes Radia Kraków oprócz zajmowanego stanowiska prowadzi również program „Mały biznes wielka sprawa” w telewizji wPolsce.pl, której właścicielem jest Fratria – wydawca m.in. „Sieci” i wPolityce.pl.

Radio Kraków to jedna z siedemnastu rozgłośni regionalnych Polskiego Radia, nadająca w Małopolsce. Oprócz siedziby w Krakowie ma swoich korespondentów w Tarnowie, Zakopanem, Chrzanowie, Nowym Sączu i Gorlicach.

Dołącz do dyskusji: Prezes Radia Kraków napisał list do pracowników. „Zarabiam znacznie mniej niż poprzednik”

29 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Eta
Nawet mi sie nie chce czytac wyjaśnień tego człowieka. Honorarium dla dyrektora z banku za prowadzenie audycji i płacenie radnemu za program. Co dyrektor banku i radny robia na antenie?Nie do obrony. Gdzie było SDP, KRRiTV i rada nadzorcza. Tym niech się zajmie PO, a nie glupawymi bilbordami
odpowiedź
User
Wybory tuż
Jak PiS tego szybko nie posprzata to opozycja ma wspaniala amunicje przed wyborami......
odpowiedź
User
Nadbrygadier
Dla Bolechowskiego idolem jest Pulit, ze tak sie z nim porownuje? Panie Przemku kogo pan przyjal? Czy slucha pan serwisow informacyjnych w chwilowo kierowanej przez siebie rozglosni? Dno I wodorosty. Jedynie pan z poranka trzyma poziom.
odpowiedź