SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Recenzje kinowe: Shinobi, Palimpsest

W skali od jednej do sześciu gwiazdek ocenia Robert Patoleta.

SHINOBI ****

Nigdy więcej walk i przemocy, pokój za wszelką cenę - to przesłanie intrygującej japońskiej baśni o dwóch zwalczających się wioskach.

W XVII wieku w górach Kraju Kwitnącej Wiśni żyły dwa zaciekle walczące ze sobą klany. Stosowały niezwykłą sztukę walki zwaną „shinobi” Oba klany cieszyły się tak renomą tak dużą, że stały się niezależne nawet od panującego szoguna. Jednakże posiadając ponadnaturalne zdolności oba klany mogły w pewnej chwili wymknąć się spod kontroli. Czujny władca wezwał do siebie głowy rodów. Nakazał im, aby wytypowali po pięciu najlepszych wojowników, którzy staną do walki na śmierć i życie. Ostatnia osoba, która wyjdzie z boju cało, obejmie rządy po śmierci szoguna.

W tym samym czasie zakochują się w sobie dziewczyna (Yukie Nakama) i chłopak (Joh Odagiri) pochodzący ze zwaśnionych wsi. Mają dosyć walk, chcą żyć normalnie. Przyrzekają sobie, że już nigdy nie dotkną miecza. Jednak to oni zostaną wybrani na przywódców drużyn, którzy w górskich lasach stoczą bój na śmierć i życie.

Film wypełniony jest efektownymi walkami niczym z animowanej mangi. Każdy z bohaterów obdarzony jest bowiem nadludzkimi umiejętnościami. Wszyscy marzą o normalnym życiu w pokoju, ale wiedzą, że urodzili się, aby walczyć i umrzeć w boju. W wątku miłosnej historii jest coś z tęsknego i niespełnionego niczym z „Romea i Julii”. Jest też echo futurystycznej nostalgii z „Łowcy androidów”, gdzie główna bohaterka rozpaczliwie pragnęła zostać człowiekiem.

„Shinobi” to prosta, niemalże komiksowa historia oparta na uniwersalnym pacyfistycznym przesłaniu. Zachwyca nie tylko realizacyjną pomysłowością i zmysłowym zewnętrznym pięknem, ale posiada też zastanawiającą głębię. Nic dziwnego, że amerykańskim remake’iem tej niezwykłej przypowieści zainteresowani są już bracia Wachowscy.


PALIMPSEST ***1/2

Intrygujący mroczny thriller z całkowicie popsutym zakończeniem.

Inspektor (Andrzej Chyra) wraz ze współpracownikiem (Robert Gonera) prowadzi śledztwo w sprawie śmierci swojego przyjaciela i kolegi po fachu (Tomasz Sapryk). Na początku wszystko wskazuje na to, że pijany funkcjonariusz wypadł przez balkon. Rodzą się jednak podejrzenia, że nie była to śmierć w alkoholowym zwidzie, lecz zabójstwo. Podczas poszukiwań policjanci docierają do szpitala psychiatrycznego i mieszkania tajemniczego fotografa. Wszystkie ślady prowadzą do pięknej femme fatale (Magdalena Cielecka) z którą inspektor i jego nieżyjący przyjaciel byli związani.

Niech Was jednak nie zwiedzie szowinistyczny slogan promujący film – „umysł jest jak kobieta, któregoś dnia cię zdradzi”. Bliżej klucza do rozszyfrowania filmu jest sam tytuł. Palimpsest bowiem to rękopis spisany na używanym już wcześniej materiale piśmiennym, z którego usunięto poprzedni tekst.

Prawda leży jednak jeszcze dalej. Trochę za daleko jak na możliwości reżysera. Co prawda Konrad Niewolski zrobił zdecydowane postępy od czasów „Symetrii”, swojego poprzedniego dzieła. Bardziej niż ledwo poprawną reżyserię, pochwalić należy potęgujące tajemnicę zdjęcia Arkadiusza Tomiaka wzorowane na obrazach Caravaggia, mistrza gry światła, cienia i mroku. To one w dużym stopniu zbudowały surowy nieprzebyty klimat pełen onirycznych introspekcji. Jak zwykle ciekawą postać stworzył Chyra. To jednak znowu nie jest rola w pełni pokazująca jego możliwości.

I jak w większości tego typu produkcji, wszystko rozbija się o zakończenie podszyte pseudo-psychologicznym kiczem. Na szczęście Niewolski wie już jak robić filmy i w przyszłości może nas miło zaskoczyć.


W skrócie:

SŁONECZNE MIASTO ****

Bezrobotni robotnicy próbują założyć własną firmę przewozową. Śmiech przez łzy w świetnym czesko-słowackim wykonaniu.

ZABÓJCZY NUMER ***

Dla tych, którzy lubią być oszukiwani. Josh Hartnett jest zmuszony przez dwóch gangsterów – czarnego (Morgan Freeman) i rabina (Ben Kinglsley) - do popełnienia zbrodni. Kluczową rolą ma jednak do odegrania jak zwykle niezawodny Bruce Willis. Na osłodę skośnooka Lucy Liu.

DOM NAD JEZIOREM **1/2

Romans oparty na ciekawym, choć kiepsko wykorzystanym pomyśle umiejscowienia dwóch postaci (Keanu Reeves i Sandra Bullock) w dwóch różnych miejscach w czasie i połączeniu w przestrzeni (tytułowy dom nad jeziorem). W sumie wyszło mdło i nudnawo.

STAY ALIVE *1/2

Nastolatkowie mordowani po kolei przez Krwawą Hrabinę, bohaterkę gry komputerowej. Jeden z najgorszych horrorów jakie widziałem.



Dołącz do dyskusji: Recenzje kinowe: Shinobi, Palimpsest

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl