SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Szymon Marciniak gwiazdą po sędziowaniu finału mundialu. „Stał się niszową marką premium”

Szymon Marciniak po świetnym występie jako sędzia finału piłkarskich mistrzostw świata zebrał mnóstwo pochwał i zyskał dużo na rozpoznawalności. - Jest atrakcyjnym partnerem do współpracy z zagranicznymi, może nawet globalnymi markami zajmującymi się futbolem. Zwłaszcza tymi ściśle skoncentrowanymi na tej dyscyplinie - ocenia Grzegorz Kita.

Szymon Marciniak finałowe spotkanie Francja - Argentyna poprowadził wspólnie z Pawłem Sokolnickim i Tomaszem Listkiewiczem w roli sędziów asystentów oraz Tomaszem Kwiatkowskim jako sędzią obsługującym system weryfikacji wideo.

Mecz zakończył się remisem 3:3 po dogrywce i wygraną Argentyny 4:2 w karnych. Spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie, miało dramatyczny przebieg i obfitowało w trudne sytuacje. Szymon Marciniak podczas 120 minut podyktował trzy rzuty karne, ale pokazał też żółtą kartę francuskiemu piłkarzowi za symulowanie faulu w polu karnym i rezerwowemu Trójkolorowych za niesportowe zachowanie.

Marciniak był chwalony przez prawie wszystkich ekspertów i dziennikarzy z całego świata. Wyjątkiem był dziennik „L’Equipe”, który wystawił Marciniakowi zaledwie dwójkę w skali 0-10. Przy czym trudno francuską gazetę posądzić w tej sytuacji o wyważony, bezstronny osąd sytuacji.

Już w trakcie spotkania memem w mediach społecznościowych stała się sytuacja, w której Szymon Marciniak najpierw uśmiechnął się do jednego z zawodników, a potem obrazowym gestem nakazał, żeby nie komentował jego decyzji.

Marciniak jest drugim Polakiem sędziującym finał mundialu - w 1990 roku taką funkcję pełnił Michał Listkiewicz, przy czym upatrywano w tym ukłon wobec Polski, bo turniej rozgrywano we Włoszech za pontyfikatu Jana Pawła II.

- To osiągnięcie wyjątkowe, ponadczasowe i historyczne - Polak sędziujący finał i to na dodatek tak dobrze. W mojej ocenie stał się zatem postacią jak najbardziej właściwą do podejmowania z nim współpracy reklamowej czy marketingowej przez marketerów - komentuje pytany przez Wirtualnemedia.pl Grzegorz Kita, prezes agencji Sport Management Polska.

- Trzeba oczywiście też mieć na uwadze, że sędzia to specyficzny zawód i rodzaj kariery. Finał mundialu to tyleż punkt zwrotny co apogeum. Finał mundialu sędziuje się raz w życiu, potem nawet mecze Euro czy Ligi Mistrzów to już nie będzie to samo. Niemniej jednak mecze tej rangi będą podtrzymywały jego status marketingowo-wizerunkowy co daje szerszy horyzont dla aktywacji marketingowych z jego udziałem - zauważa.

Maja Matuszewska, product director w Arskom Sport Brokers, zwraca uwagę, że Marciniak przyniósł nam na mundialu dużo więcej satysfakcji niż reprezentacja Polski. - Swoim bardzo dobrym występem w roli sędziego najbardziej prestiżowego meczu piłki nożnej na świecie przyćmił Wojciecha Szczęsnego, którym zachwycaliśmy się po obronionych rzutach karnych, czy awans do kolejnej fazy turnieju przez całą reprezentację. Oczywiście pomogły mu w tym styl gry kadry, który przez wielu był krytykowany, oraz późniejszy kryzys związany z rządowymi premiami, ale też bardzo zapracował sobie na uznanie w oczach całego świata, no może oprócz Francuzów - zaznacza ekspertka.

 

Przed Szymonem Marciniakiem jeszcze lata sędziowania

Nie wydaje się, żeby polska reprezentacja piłkarska mogła w najbliższych turniejach dojść do strefy medalowej na dużym turnieju albo polski klub awansował przynajmniej do fazy grupowej Ligi Mistrzów, więc nie będzie przeszkód, żeby Szymon Marciniak w najbliższych latach sędziował kolejne z najważniejszych meczów. Zwłaszcza że podczas mundialu słabo wypadło kilku arbitrów spoza Europy, a po ćwierćfinale Argentyna - Holandia krytykowany był też hiszpański sędzia Mateu Lahoza.

- Po mundialu i w dłuższym horyzoncie czasowym zainteresowanie marka i rozpoznawalność Szymona Marciniaka będą znacząco niższe niż teraz, ale utrzymają się na atrakcyjnym poziomie. Zwłaszcza dla marek wiedzących co chciałyby osiągnąć z polskim arbitrem - prognozuje Grzegorz Kita.

- Co więcej, uważam, że Marciniak reklamowo wcale nie jest zawężony tylko do rynku polskiego. Jest atrakcyjnym partnerem do współpracy z zagranicznymi, może nawet globalnymi markami zajmującymi się futbolem. Zwłaszcza tymi ściśle skoncentrowanymi na tej dyscyplinie. Uważam, że w środowisku piłki nożnej siła jego marki może być bardziej wiarygodna i skuteczna marketingowo - podkreśla.

 

Adam Pawlukiewicz prognozuje, że Szymon Marciniak będzie obecny w mediach, ale nie będzie celebrytą. - To jest normalny, charyzmatyczny facet, który ciężką pracą, bez układów, dostał się na sam szczyt. Może liczyć na wiele kontraktów reklamowych, ale myślę, że będzie bardzo ostrożnie wybierał. Trzeba pamiętać, że jest sędzią, musi uważać na wszelkie konflikty interesów no i oczywiście własny wizerunek, który jest dla niego cenniejszy niż pieniądze - analizuje.

Ostatnim Polakiem w ścisłym finale rozgrywek piłkarskich był Robert Lewandowski, który w sierpniu w 2020 roku razem z Bayernem Monachium wygrał Ligę Mistrzów. Przy czym sędzia nie jest oczywiście równie ważny i popularny co czołowy zawodnik.

- Sędzia to nie piłkarz, który może w każdym meczu olśniewać i porywać miliony kibiców. Zasięg i skala oddziaływania arbitra jest radykalnie mniejsza. Ale na korzyść wizerunku sędziego Marciniaka mocno pracuje globalna oraz jakościowa ranga, skala i zasięg wydarzenia - wylicza Grzegorz Kita.

Podczas gry to sędzia ma władzę nad największymi gwiazdorami, od jego decyzji mogą zależeć losy meczu, chociaż po wprowadzeniu systemu VAR odpowiedzialność głównego arbitra w kluczowych sytuacjach jest mniejsza. W finałowym meczu Szymon Marciniak podejmował trafne decyzje szybko i sugestywnie.

Jak można przenieść to do świata reklamowego? - Podstawowe cechy i atrybuty, które identyfikuję w kontekście ogólnego wizerunku Marciniaka to profesjonalizm, rzetelność, spokój, pewność decyzji. Kojarzenie z topowymi wydarzeniami sportowymi. Ale też swoista elitarność, klasa światowa. W kontekście stricte futbolowym - wiarygodność, jakość. Te atrybuty byłyby przenoszalne na marki - wylicza Grzegorz Kita.

- Ale nie warto też bagatelizować podstawowego kontekstu sędziowskiego. Marciniak jako ważny, znany arbiter, sędzia nadaje się prawie do wszystkich branż i marek gdyby sprowadzić to do konceptów reklamowych związanych z sędziowaniem i wyborem - zwłaszcza ze wskazywaniem wyboru, namysłem, „arbitralnością", rozstrzyganiem, decyzją, rekomendacją. Ciekawym lejtmotivem byłaby też ścieżka kariery, koncept ciężkiej drogi aby dostać się na szczyt, realizacja marzeń - dodaje szef Sport Management Polska.

- Finałem mundialu Szymon Marciniak z impetem przebił się do mainstreamu informacyjnego. Potężnie zyskał zarówno na popularności, rozpoznawalności jak i sympatii Polaków. W mojej ocenie, Szymon Marciniak będąc sędzią głównym finału mistrzostw świata w piłce nożnej stał się w pewnym sensie marką premium. Niszową ale jednak premium - dodaje Grzegorz Kita.

Według Mai Matuszewskiej ryzykiem typowym dla pracy sędziego jest możliwość popełnienia błędu przesądzającego o wyniku ważnego meczu. - Można nawet przypomnieć tym kibicom, którzy mieli okazję obserwować Marciniaka na boisku po raz pierwszy, że zdarzały mu się w przeszłości mecze, po których był krytykowany za zbyt dużą pewność siebie, która wpływała na jego decyzje i powodowała, że zdarzały mu się błędy. W sytuacji, gdy stosunkowo rzadko jesteś w stanie wykazać się przed ogromną publicznością, jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz. To zadanie jest nawet trudniejsze w przypadku sędziego niż piłkarzy, którzy w najlepszych klubach Europy potrafią grać co trzy dni i szybciej zatrzeć złe wspomnienia, gdy popełnią błąd - mówi nam menedżerka z Arskom Sport Brokers.

- Dziś Marciniak jest słusznie chwalony i stawiany jako wzór, ale wystarczy, że za kilka miesięcy zostanie wybrany do sędziowania kluczowego meczu Ligi Mistrzów i źle zinterpretuje ważną sytuację, a spadnie na niego ogromna fala krytyki. Trudno jest więc mówić o ugruntowanym, pozytywnym wizerunku. Z również tej perspektywy ważne dla niego będą mecze Ligi Mistrzów, która wraca w lutym, oraz mimo wszystko Ekstraklasy, gdzie Marciniak sędziuje „na co dzień" – dobrze byłoby, gdyby na boisku w Legnicy czy Lubinie również wykazał się podobną fachowością jak w Katarze, by nie zatrzeć dobrego wrażenia w oczach polskiego kibica - dodaje.

Marciniak jak Pierluigi Collina?

Poprzednim sędzią piłkarskim, który zyskał popularność wykraczającą poza świat sportowy, m.in. dzięki charakterystycznemu wyglądowi, był Włoch Pierluigi Collina. W trakcie kariery sędziowskiej reklamował różne marki, także poza Europą.

- To czy zobaczymy Marciniaka w kampaniach reklamowych zależy właściwie tylko od niego. W tej najważniejszej już wystąpił. Szymon Marciniak stał się dla Polski reklamą samą w sobie. Polak sędziujący finał mundialu to dla Polski świetna, globalna promocja. Znak jakości - ocenia Grzegorz Kita.

Szymon Marciniak na razie zaznał trochę show-biznesowej sławy, gościł m.in. w talk-show Kuby Wojewódzkiego, w „Dzień dobry TVN” czy programie „Otwarcie” Moniki Olejnik. Od kilku lat promuje dealera motoryzacyjnego Mercedes - Benz Auto Forum.

 

- Z jednej strony Szymon Marciniak dobrze zarabia jako sędzia, z drugiej - zaangażowania reklamowe mogą być niezgodne z jego wizją zawodu i wewnętrznymi zasadami. A nawet niepotrzebnie wystawiać go na krytykę czy negatywne komentarze. Zawód sędziego jest specyficzny. Nie zawsze podejmuje się właściwe decyzje. A po nich, nieprzychylni mogą mu zarzucać, że zaangażowania reklamowe osłabiają profesjonalizm zawodowy - zauważa Grzegorz Kita.

Przekonał się o tym sam Pierluigi Collina. W 2005 roku podpisał kontrakt reklamowy z marką Opel, która sponsorowała wówczas klub AC Milan. Uznano to za konflikt interesów i odsunięto Collinę od prowadzenia meczów ligi włoskiej, na co sędzia postanowił zakończyć karierę.

- Jest oczywiste, że sędzia nie może być sponsorowany przez marki obecne na meczach. Dla czołowych sędziów sprawa sponsorowania jest drugorzędna. Jest kilka marek, niekoniecznie polskich, które mogą związać się z Szymonem Marciniakiem na wiele lat, również po zakończenie jego sędziowania na stadionach - uważa Adam Pawlukiewicz.

- Jego przyjaciele mówią, że ma wiele pomysłów na życie i nie jest to uganianie się za każdym groszem i sztucznymi splendorami. Wielu piłkarzy i trenerów mogłoby wziąć z niego przykład - dodaje menedżer z Pentagon Research

Dołącz do dyskusji: Szymon Marciniak gwiazdą po sędziowaniu finału mundialu. „Stał się niszową marką premium”

14 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Ron
Gdzie nie wejdziesz, tam pan Marciniak. Czy będzie siedział w jednej lodówce z Anią i naszym specem od karnych? Na nogi, szacunek dla pana Szymona, ale on tylko dobrze wykonuje swoją pracę. Nic więcej. Tylko sędziował finał, pucharu nie zdobył.
odpowiedź
User
J
Wcale ten występ nie był taki idealny jak nam próbuje się wmawiać. Zabrakło paru żółtych kartek dla Argentyńczyków zatrzymujących kontrataki Francji i za brutalne faule (Romero).
Marciniak popełnił w przeszłości czasem spore błędy w innych rozgrywkach więc nie dajmy się ogłupiać mediom
odpowiedź
User
D
Otamendi powinien dostać czerwoną za faul po którym Francja dostała pierwszego karnego. Nie dostał nawet żółtej.
odpowiedź