SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Tadeusz Sołtys

z zastępcą dyrektora programowego, dziennikarzem RMF FM rozmawia Marcin Szumichora

Marcin Szumichora: Jak zaczęła się Pana przygoda z radiem?
Tadeusz Sołtys
: To wcale nie jest przygoda. Przygody przemijają, a ja mówiąc szczerze nie wierzę w "życie poza radiowe". Zacząłem już strasznie dawno temu. Rzekłbym, gdzieś "w średniowieczu", bo przed 16-stu laty. Początek, to teraz już legendarne Radio Uniwersytetu Jagiellońskiego "Alma Radio". Legendarne, bo z tej rozgłosni wywodzi się kilkanaście osób, które do dziś pracują w mediach. Później od 1987 roku pracowałem w Rozgłośni Polskiego Radia w Krakowie, "korespondowałem" z "Trójką". W 1989 roku przed czerwcowymi wyborami zjawił się w Krakowie facet, który miał sporo "wiatru we włosach". Oprócz tego "wiatru" Staszek Tyczyński miał też kilkaset genialnych pomysłów na radio, a wśród nich ten najważniejszy: jak dostać częstotliwość i zrobić "w konia" komunistów, którzy wciąż rozdawali karty. "Na Szlaku" było kilka osób, którym w państwowym radiu było trochę za ciasno. To była prawdziwa mieszanka doświadczenia (Edward Miszczak) i gówniarzerii (T. Sołtys).

Jak wygląda Pana dzień w radiu?
Dzień zaczyna się o 4.30 w domu, zatem szczegółów walki z porankiem opowiadać nie musze. O 5.00 jestem w samochodzie, 5.10 odbieram gazety z kiosku, 5.15 odbieram Tomasza Olbratowskiego (współautor programu Wstawaj Szkoda Dnia) z domu (nie z kiosku - jest nie do kupienia) i o 5.25 jesteśmy na Kopcu. Teraz 45 minut "prasowania". O 6.10 jestem w studio i zaczynam Wstawaj Szkoda Dnia. Walka nie kończy się o 9.00, tylko gdzieś koło 11.00 kiedy z Tomkiem Olbratowskim "narysujemy" wstępnie ranek następnego dnia. Od 11.00 mam czas na pracę ogólnoradiową (jak to dobrze, że jest Ewa Miszczak, która bierze na siebie całą robotę "na już!) Najczęściej znikam wtedy na jakiś czas w gabinecie prezesa Tyczyńskiego. Ok. 18.00 próbuję wylądować w domu. Po 20.00 robię drugie podejście do jutrzejszego ranka. To samo u siebie w domu robi Tomek Olbratowski. W tym samym czasie drugim okiem oglądam wszystkie "Monitory, Fakty i Panoramy". Na koniec już w łóżku (wybacz żono) TVN 24 i telegazeta. Później trzeba szybko spać.

Ile łącznie osób liczy ekipa RMF?
A wie Pan, że nigdy się nad tym nie zastanawiałem? Dużo, ale odpowiem inaczej. Nie ważne ile jest tych osób. Ważne, jakie są te osoby. Teraz wyobraźmy sobie taką być może abstrakcyjną, ale przecież możliwą sytuację. Jest noc np. 2.00 nad ranem. Zepsuł mi się samochód gdzieś w lesie. Nawet dokładnie nie wiem gdzie jestem. Nie mam pieniędzy. Dzwonię do najbliższego reportera RMF FM i wiem, że będzie po mnie za pół godziny. Odholuje samochód, nakarmi, położy do własnego łóżka, a w trakcie tych operacji nada jeszcze 2 ważne korespondencje. To jest najlepszy zespół w Europie.

To nie żal było zwalniać te 200 osób z "najlepszego zespołu w Europie"?
Jak Pan w ogóle może pytać? Rozwalono, bez powodu najlepiej funkcjonującą maszynę, która w dodatku miała swoją niepowtarzalną duszę. Jedną decyzją 100 nie jak pan mówi 200 osób pozbawiono marzeń zawodowych, a często i środków do życia. Oczywiście większość moich znakomitych kolegów poradziła sobie sama. Wystarczy spojrzeć np. na skład reporterów pewnej zacnej telewizji komercyjnej, inni są czołowymi "pistoletami" mediów lokalnych. Trudno się dziwić, że inne media ochoczo przyjęły do pracy moich kolegów. W końcu jak mówiłem oni byli częścią tego najlepszego zespołu w Europie. A czy RMF FM pomagał? Kilka osób dostało propozycję pracy w innych oddziałach, kilka osób trafiło na Kopiec, wreszcie kilka pracuje w zaprzyjaźnionych z RMF FM stacjach radiowych.
Jeszcze jedno, jeśli Pan pozwoli w tej sprawie. Niech mi ktoś powie gdzie są te pieniądze, które po zabraniu "rozszyć" Radiu RMF FM miały trafić do lokalnych stacji radiowych? Gdyby Pan przy okazji zapytał o to któregoś z członków KRRiT, będę wdzięczny.

Czy RMF FM szykuje jakieś nowe zwolnienia?
Kategoryczna odpowiedź brzmi: NIE!

Podczas wrześniowego ataku na Nowy Jork wasza stacja błyskawicznie zmieniła ramówkę, i nadawała non-stop serwisy. Może RMF powinno być radiem typowo informacyjnym?
Dobrze, że tego nie słyszy Jacek Stawiski szef informacji w RMF FM. Przecież RMF FM jest radiem informacyjnym. I to najlepszym w Polsce. Nowy Jork jest tego najlepszym przykładem. W czasie, kiedy inne stacje informacyjne grały Brithney Spears i ...."czekały na nowych słuchaczy". Zresztą odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Radio RMF FM = Muzyka + Fakty. Muzyka, którą lubisz i Fakty ISTOTNE dla Ciebie.

Jeszcze w tym roku RMF utworzy własny kanał telewizyjny. Czy może ujawnić Pan jakieś szczegóły tego przedsięwzięcia?
Powiem szczerze, że jest kilka rzeczy których Tyczyńskiemu zazdroszczę. I jest to najgorszy rodzaj zazdrości. Zazdrość zawodowa. Dlaczego to On to wymyślił, a nie ja? Ta telewizja jest pomysłem Tyczyńskiego i doświadczam właśnie tego najgorszego rodzaju zazdrości. Niedawno, powiedział mi o jeszcze jednym projekcie (wcale nie związanym z radiem czy telewizją) i znów miałem ochotę Go zabić z zazdrości. Po szczegóły tego telewizyjnego projektu musi się Pan zwrócić do prezesa Tyczyńskiego. Ja mogę tylko porównać to do "Matrixa" i powiedzieć, że obojętne czy będą wewnątrz tego "Matrixa", czy też będę go tylko oglądał w domu - zapewniam, że będzie ciekawie.

Ile RMF zapłacił łącznie gwiazdom za wypowiedzenie słynnych słów "Oddałem głos na muzykę w RMF"?
Ani grosza!!! Wszyscy zgodzili się bo to był dobry pomysł. Wszyscy się zgodzili, bo to jest najlepsze radio.

Jeden z jingli śpiewa Tina Turner , czy to naprawdę ona a jeżeli tak to jak wam się ją udało zaprosić do współpracy?
Ooo...widzę, że ktoś ma "czułe ucho". Jeśli to jest Tina to podejrzewam, że sprawił to osobisty czar Tyczyńskiego podczas jego wizyty w Stanach. Istnieje także teoria, że to ma jakiś związek z walizką, którą zabrał do USA Stanisław Tyczyński.

Czy w tym roku planowane są koncerty z serii "Inwazja mocy"?
Myślę, że będziemy próbować do samego końca. Jak wszyscy doskonale wiedzą, czasy są nieciekawe dla tego typu imprez. Przecież nie będziemy wysyłać w Polskę faceta z niedźwiedziem i głośnikiem. RMF FM nigdy nie zarabiał na organizacji tej akcji. Sponsorzy przycupnęli pod miotłą i próbują przeczekać. I trudno się dziwić. Jak prowadzisz fabrykę komputerów, a ludzie nie mają pieniędzy, żeby te komputery kupować wpadasz w tarapaty. Jesteś w tarapatach to tniesz wydatki na reklamę. Koło się zamyka. Inna sprawa, że czasem mi ręce opadają. RMF FM robi największy, od 20 lat koncert w Europie. Przychodzi 600 tyś. osób, a pewna gazeta (która deklaruje, że niesie kaganek kultury i oświaty) "smaży" na ten temat swój słynny"pasztet". Co tydzień na wszystkie mecze I ligi przychodzi ok. 30 tyś. ludzi. Jakieś 1000 z nich robi zadymy, po których straty po stokroć większe niż te po Inwazji. I co piszą w gazetach? Nikt nie pisze, że to wina organizatorów. I tak jest tydzień w tydzień. W tej sprawie mam jeszcze tylko jedno do powiedzenia. Nigdy w swojej ponad dwunastoletniej historii RMF FM nie zaatakował na swojej antenie żadnej z redakcji. Może to i w dzisiejszych czasach naiwne, ale wciąż wierzę w jakiś rodzaj zawodowej solidarności.

Ostatnio RMF przegrało sprawę w sądzie z Jurkiem Owsiakiem. Jak się Pan ustosunkuje do tego werdyktu i czy Pan sądzi, że pozew Owsiaka jest słuszny?

Jurek jest kapitalnym facetem. Człowiekiem, który ma ten ceniony przeze mnie "wiatr we włosach". Cała sprawa wzięła się jak myślę z kosmicznego nieporozumienia. Prezes Tyczyński namawiał Jerzego, żeby spróbował trafić do nieco starszego targetu. Do ludzi między 25 a 35 rokiem życia. Zapyta Pan po co? Ano po to, żeby grono fanów Jurkowego przekazu wzbogacić o tych, którzy realnie swoim portfelem mogą Jurkowi pomóc w jego licznych akcjach. Nie ukrywam, że i Radiu RMF FM bardzo zależy na tym targecie. Zresztą właśnie dlatego ten program został umieszczony w ramówce właśnie w sobotnie przedpołudnie, gdzie takich ludzi jest najwięcej. Wydawało się więc, że interesy mamy wspólne. Wydawało się, że sprawa w jaki sposób dotrzeć do tego targetu została dogadana. Okazało się, że każdy zrozumiał to po swojemu. Jurek wierzył, że można trzydziestolatków złapać nagraniami koncertowymi z Przystanku Woodstock. Tyczyński (opierając się oczywiście na badaniach) nie mógł tej wiary podzielać. Stąd całe nieporozumienie. Próby negocjacji nie przyniosły rezultatu. W tym momencie musiała zapaść decyzja o zdjęciu programu z anteny. Jerzy poczuł się urażony, bo jak sądzę wyznaje zasadę czarne, albo białe - a przecież istnieje jeszcze cała gama odcieni szarości. Zwłaszcza wtedy, kiedy idzie o wspólny interes i normalną ludzką satysfakcję z tego co się robi. Sprawa trafiła do sądu, bo Jerzy twierdził, że po zdjęciu programu dalej wykorzystywaliśmy Jego wizerunek do promocji nowej ramówki. Tylko, że RMF FM nic nie mógł zrobić, bo kolorowe magazyny były już dawno wydrukowane. Chciałbym podkreślić jeszcze jedno. W RMF FM nie ma "szlabanu" na Owsiaka. Podczas tegorocznej "Orkiestry" szeroko o akcji Jerzego informowaliśmy. Sądy są także po to, żeby wyjaśnić sobie, kto w którym momencie coś przeoczył lub opatrznie zrozumiał. W "Jurkowej" sprawie każdy wyrok przyjmiemy ze zrozumieniem. To także i dla nas nauka.

Czy pojawią się w ramówce w najbliższym czasie jakieś nowości programowe?
Oczywiście. Już są DRAGONY, które jestem pewien rozruszają trochę ospały rynek. Marcin Jędrych gwarantuje światową jakość tego przedsięwzięcia. Chodzi o program "Gwiazdozbiór Smoka". Mam nadzieję, że WirtualneMedia poświęcą temu wydarzeniu nawet całą osobną rubrykę, po to żeby ludzie pracujący w mediach wiedzieli na bieżąco co się u Jędrycha dzieje. Będzie w końcu nowa akcja antenowa połączona z akcją promocyjną "Śpiewam dla Ciebie w RMF FM".

Prowadzi Pan poranny program "Wstawaj szkoda dnia". Jak Pan godzi role prezentera z funkcją zastępcy - dyrektora programowego?
Na szczęście to nie jestem dyrektorem programowym, tylko Stanisław Tyczyński, gdyż tego się nie da pogodzić i mnie też się to z pewnością nie udałoby się.

Konkurencyjne Radio Zet zaprosiło do współpracy Bogusława Lindę. Czy RMF planujecie wykorzystać do promocji jakąś znaną "twarz"?
Przecież Pan doskonale wie! Celine Dion, Jennifer Lopez, Madonna, The Cranberris, Kylie Minouge, The Corrs, Eros Ramazotti, Bee Gees, Alanis Morissette, Shakira....wymieniać dalej? Mogę, ale teraz muszę jeszcze wymienić polskich artystów: Perfect, Edyta Górniak, Ewa Bem, Various Manx, Kora, Anita Lipnicka, Lombard, Brathanki, Golec uOrkestra, ....i tak mógłbym do wieczora. Dlatego zapytam Panie Marcinie: Z kim są znani?

Jakie są Pana plany a jakie marzenia na przyszłość?
Jak mówiłem, nie bardzo wierzę w życie poza radiowe dlatego pewnie te marzenia związane są z radiem. W tej chwili szykujemy coś niezwykłego na wakacje. Już się nie mogę doczekać. Kiedy możemy o tym pogadać? Aha. Dzięki, że nie gadaliśmy o formatach, bo tak naprawdę liczy się wcale nie to. Liczy się przede wszystkim skuteczność.

2002-03-07

Dołącz do dyskusji:

 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl