SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Towarzystwo Dziennikarskie i pracownicy Radia Rzeszów stają w obronie dziennikarki z naganą za wypowiedź o prezydencie Dudzie

Po tym jak na początku września na antenie Polskiego Radia Rzeszów jeden ze słuchaczy określił prezydenta Andrzeja Dudę mianem figuranta, prowadząca audycję Grażyna Bochenek została odsunięta od programów na żywo i dostała naganę. Prezes stacji Przemysław Tejkowski zawiadomił też prokuraturę o podejrzeniu znieważenia prezydenta. W jej obronie stają pracownicy rozgłośni oraz Towarzystwo Dziennikarskie.

6 września w porannej audycji „Kalejdoskop” w Polskim Radiu Rzeszów Grażyna Bochenek przedstawiła dwie wypowiedzi słuchaczy o Andrzeju Dudzie. Dzień wcześniej Andrzej Rzepliński stwierdził, że w „Polsce nie mamy prezydenta”. Właśnie do tej wypowiedzi w magazynie odnieśli się słuchacze. Jeden z nich wyraził pogląd, że nie zgadza się z byłym prezesem Trybunały Konstytucyjnego.

Około pół godziny później po pierwszej wypowiedzi słuchacza, Grażyna Bochenek wyemitowała na antenie kolejną: - Ja również temu panu powiem: nie mamy prezydenta. Mamy najwyżej pełniącego obowiązki prezydenta. Prezydent powinien być mężem stanu, posiadać własną wolę i własne inicjatywy. W tym momencie mamy figuranta. Ani własnej woli, ani żadnego poważania to on nie posiada. Na to, żeby być prezydentem, trzeba zapracować – stwierdził inny słuchacz.

W „Kalejdoskopie” nie są prezentowane wypowiedzi na żywo, tylko nagrane krótko wcześniej. Druga, wybrana przez dziennikarkę trwała ok. 30 sekund, miała zostać wycięta z 2-minutowej rozmowy i nie była poprzedzona wprowadzeniem.

Dziennikarka odsunięta od audycji i z naganą

Kilka dni po emisji programu z wypowiedziami o prezydencie, Grażyna Bochenek została odsunięta od prowadzenia audycji na żywo. Prezes Polskiego Radia Rzeszów Przemysław Tejkowski zdecydował się także na udzielenie jej pisemnej nagany.

Stwierdził, że wyemitowana przez nią wypowiedź ze słowem „figurant” złamała art. 135 Kodeksu karnego, mówiący o publicznym znieważeniu prezydenta RP oraz naruszyła dobra osobiste prezydenta. Dziennikarce zarzucono również nieprzestrzeganie podstawowych obowiązków pracowniczych, a dokładnie przepisów Prawa prasowego, mówiących o ochronie dóbr osobistych informatorów dziennikarza. Bochenek odwołała się od nagany, sprzeciw tej decyzji wyraziły również działające w Polskim Radiu Rzeszów związki zawodowe. Prezes stacji nie zmienił zdania i nie cofnął nagany, a w związku z tym ukarana dziennikarka skierowała sprawę do sądu pracy.

Dziennikarze rozgłośni stają w obronie Grażyny Bochenek

W liście otwartym kilkudziesięciu dziennikarzy Radia Rzeszów wstawiło się za koleżanką z pracy.

„My – dziennikarze Polskiego Radia Rzeszów w pełni solidaryzujemy się z Grażyną Bochenek. Uważamy, iż jej decyzja o wyemitowaniu głosu krytycznego wobec Andrzeja Dudy (obok głosu w pełni go popierającego) mieści się całkowicie w granicach dopuszczalnego dyskursu publicznego, a przedstawienie dwóch różnych opinii świadczy o rzetelności dziennikarskiej naszej koleżanki” – napisano w liście do kierownictwa stacji. - Jesteśmy zespołem współpracującym ze sobą od wielu lat. Zawsze staramy - się w bardzo uczciwy sposób przekazywać naszym słuchaczom informacje dotyczące różnych dziedzin naszego życia. Pracując w Radiu Rzeszów kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat, czujemy się związani tak z rozgłośnią, jak i tymi wszystkimi, którzy słuchają naszych przekazów – dodano.

„Próba zamknięcia ust”

W liście otwartym podkreślono, że dziennikarzy niepokoi „podejmowana od trzech lat, próba zamknięcia im ust”.

- Wszelkiego rodzaju polityczne naciski (nakazujące podawanie danej informacji, albo zabraniające podawania innej) uważamy za łamanie wolności słowa i tłumienie uczciwości i rzetelności dziennikarskiej. Pracujemy w medium, które nazwano publicznym – oznacza to, iż mamy obowiązek mówić do wszystkich obywateli naszego kraju, niezależnie od ich przekonań, poglądów, barw politycznych, czy wyznania. Oni oczekują od nas, by ich zdanie było brane pod uwagę i szanowane. Chcemy być radiem prawdziwie publicznym, a nie partyjnym – stwierdzono w piśmie.

- Decyzję o ukaraniu naszej koleżanki traktujemy też jako próbę zastraszenia nas wszystkich. Wiadomo jednak, że przestraszony dziennikarz nigdy nie będzie dobrym dziennikarzem, a my za bardzo kochamy to, co robimy, żeby zacząć się bać. Wolne - niezależne od jakichkolwiek nacisków – media, to podstawa każdej demokracji. Bez nich, a więc także bez nas - dziennikarzy niezastraszonych, nieulegających wpływom jakiejkolwiek partii, nie będzie wolnej Polski - podsumowano w liście.

List podpisano jako „dziennikarze Polskiego Radia Rzeszów”, nie ujawniono ich nazwisk.

Towarzystwo Dziennikarskie: Tylko solidarność pomoże obronić wolność słowa

W obronie dziennikarki Radia Rzeszów stanęło również Towarzystwo Dziennikarskie. Według niego, w „Polskim Radiu Rzeszów miało miejsce wydarzenie bez precedensu w historii polskich mediów”.

- Prezes Radia, Przemysław Tejkowski, złożył donos do prokuratury na własną dziennikarkę. Grażyna Bochenek obraziła według niego Prezydenta Dudę, ponieważ w prowadzonej na żywo audycji dopuściła na antenę głos słuchacza, który nazwał Prezydenta „figurantem”. Wielokrotnie nagradzana dziennikarka została też ukarana naganą i odsunięta od prowadzenia programów – podkreślono.

Zaznaczono także, że dwudziestu dziewięciu na 32 pracujących w redakcji dziennikarzy Radia Rzeszów zaprotestowało przeciwko „represjom wobec ich koleżanki, tłumieniu wolności słowa i niezależności dziennikarskiej, a w czasie trwającej od 3 lat politycznej czystki mediów publicznych żaden zespół redakcyjny nie zdobył się na taki akt solidarności, tym bardziej znaczący, że w Rzeszowie może on kosztować znacznie więcej niż w największych ośrodkach”.

- Podziwiamy odwagę naszych kolegów z Rzeszowa, popieramy ich protest i zrobimy wszystko co w naszej mocy by pomóc Grażynie Bochenek. Będziemy też wspierać dziennikarzy Radia Rzeszów, jeśli prezes Tejkowski postanowi spacyfikować ich bunt. Tylko solidarność może pomóc nam obronić wolność słowa i niezależność dziennikarzy w publicznych mediach – zaznaczyło Towarzystwo Dziennikarskie w wydanym przez siebie oświadczeniu.

Prezes Radia Rzeszów odpowiada

Sprawę zawieszenia dziennikarki w rozmowie z Wirtualnemedia.pl skomentował jakiś czas temu prezes rozgłośni, Przemysław Tejkowski.

- Wypowiedź zawierała sformułowania w mojej ocenie obraźliwe wobec prezydenta. Nie chodzi o używanie słów powszechnie uznanych za obraźliwe, wulgarnych, ale moim zdaniem słowa: „nie mamy w Polsce prezydenta”, „mamy p.o prezydenta”, „mamy figuranta za prezydenta”, „na to, żeby być prezydentem trzeba sobie zasłużyć” Prezydenta obrażały. Nie trzeba bowiem według mnie użyć wulgaryzmu, by kogoś obrazić. Obraża się go również i pomawia przypisując mu fałszywe cechy, działania, bądź zaniechania – powiedział nam Przemysław Tejkowski, prezes Polskiego Radia Rzeszów.

Zaznaczał także między innymi, że według niego wypowiedź telefoniczna słuchacza została starannie zmontowana i „redaktor miała pełną świadomość treści wypowiedzi słuchacza, która w dojrzałym dziennikarzu powinna wzbudzić choćby cień refleksji, czy warto dopuszczać na antenę wypowiedzi ad personam”.

Odsunięcie dziennikarki z anteny w opinii prezesa nie miało nic wspólnego ze zdarzeniem, miał jej także zaproponować inną ścieżkę rozwoju w radiu.

Internetowa petycja w obronie dziennikarki

Krótko po tym, jak rzeszowska „Gazeta Wyborcza” ujawniła sprawę zawieszenia dziennikarki, na stronie petycjeonline.com pojawił się list otwarty w obronie Grażyny Bochenek. Jego autorką jest Olga Mickiewicz-Adamowicz – reporterka Polskiego Radia ze Studia Reportażu i Dokumentu PR.

Podpisało się pod nim kilkaset osób, podkreślano, że „karanie dziennikarki za wyemitowanie głosu krytycznego wobec władzy (głosu mieszczącego się w dodatku w obszarze dozwolonej krytyki) nigdy nie powinno się wydarzyć w państwie demokratycznym”.

Dołącz do dyskusji: Towarzystwo Dziennikarskie i pracownicy Radia Rzeszów stają w obronie dziennikarki z naganą za wypowiedź o prezydencie Dudzie

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Andrzej Rabij
Serio? Znowu ten sam, sztucznie pompowany temat?
odpowiedź
User
PiS da
Serio? Znowu ten sam, sztucznie pompowany temat?


Serio, cały czas ten sam autentyczny kaczyzm.
odpowiedź
User
B. Krzyk
Czy on od tego Tejkowskiego ? Jeśli tak, to nie dziwię się !
odpowiedź