SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

UOKiK nie zgodził się na przejęcie Eurozetu. "Decyzja polityczna" (komentarze ekspertów)

Urząd Kontroli Konkurencji i Konsumentów zakazał przejęcia spółki Eurozet przez Agorę. Firma krytykuje tę decyzję i zapowiada odwołanie. Menedżerowie z branży radiowej komentują dla Wirtualnemedia.pl, że to decyzja polityczna, a nie biznesowa. - Rząd nie chce wzmacniać Agory, która wydaje krytyczną wobec PiS- u "Gazetę Wyborczą". Zrobi wszystko, by ją osłabić - ocenia Robert Kozyra.

Siedziba Agory (fot. materiały prasowe)Siedziba Agory (fot. materiały prasowe)

W komunikacie opublikowanym przez UOKiK podano argumenty uzasadniające zakaz przejęcia Eurozetu przez Agorę. Według prezesa urzędu Tomasza Chróstnego w wyniku koncentracji „powstałaby silna grupa radiowa, mogąca ograniczać konkurencję na rynku reklamy radiowej oraz rozpowszechniania programów radiowych”, a transakcja „mogłaby prowadzić do powstania duopolu i marginalizacji pozostałych grup i stacji radiowych”. Z szacunków regulatora wynika, że dwie wiodące grupy radiowe (Eurozet i RMF FM) posiadałyby łącznie ok. 70 proc. udział w rynku.

Z kolei w przypadku rynków lokalnych po dokonaniu koncentracji w rękach Agory - według UOKiK - pozostawałoby ponad 40 proc. częstotliwości radiowych w Poznaniu, Opolu i Aglomeracji Śląskiej. Na niektórych z rynków lokalnych reklamy radiowej procentowy udział połączonego podmiotu byłby bardzo wysoki, np. w Legnicy kształtował się na poziomie 80-100 proc., w Poznaniu na poziomie 40-50 proc., w Zielonej Górze na poziomie 30-40 proc. (zsumowane udziały z 2019 r.). - Tymczasem konkurenci spółki dysponowaliby znacznie mniejszymi udziałami. Miałoby to wpływ na możliwość dostosowania reklam do odbiorców, dzięki czemu spółka uzyskałaby przewagę konkurencyjną nad innymi nadawcami programów lokalnych. W efekcie mogłaby wzmocnić swoją pozycję na lokalnych rynkach reklamy radiowej - stwierdził UOKiK.

Natomiast na rynku reklamy krajowej w wyniku koncentracji zdaniem urzędu utworzony zostałby podmiot, który miałby tylko jednego mocnego konkurenta, tj. RMF FM.

- Powstałaby sytuacja zbliżona do duopolu, co prowadziłoby do marginalizacji pozostałych grup radiowych oraz stacji niezależnych. Dwie duże grupy radiowe mogłyby skutecznie wypierać z rynku pozostałych uczestników, mających zdecydowanie mniejszy udział w rynku i skromniejszą ofertę dla reklamodawców. Skupienie w rękach dwóch przedsiębiorców ok. 70 proc. udziału w rynku nie pozostawiałoby zbyt wiele przestrzeni dla pozostałych, często niewielkich podmiotów, zatem szkody dla rynku i konkurencji byłyby niezwykle poważne - ocenił Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

"Decyzja polityczna"

Zdaniem naszych rozmówców to decyzja nie czysto biznesowa, a polityczna. Juliusz Braun, były prezes TVP i członek Rady Mediów Narodowych stwierdza: - Jedyny prawdziwy powód kategorycznego zakazu na transakcję to niechęć do Agory. Argumenty są sformułowane pod tezę. Od pierwszej chwili było wiadomo, że politycy PiS bardzo niechętnie wypowiadali się o tej operacji i teraz UOKiK tę niechęć uzasadnia. Argument, że w Legnicy nowa grupa miałaby prawie 100 proc. udziału jest śmieszny - z całym szacunkiem dla Legnicy - ale nie ma ona strategicznego znaczenia dla całego rynku radiowego - wskazuje Braun.

Zwraca również uwagę, że w komunikacie UOKiK ocenia, że sytuacja na rynku radiowym „byłaby zbliżona do duopolu”. - W tej chwili mamy jeden bardzo silny podmiot - RMF FM, który należy do kapitału zagranicznego. W chwili połączenia Agory i Eurozetu nowy podmiot byłby nadal znacznie mniejszy niż RMF, jeśli chodzi o udziały w rynku słuchalności. Ta decyzja uniemożliwia powstanie silnej polskiej grupy, która nadal byłaby znacznie słabsza od RMF FM. Jeżeli chodzi o rynek reklamy radiowej, można było przyjąć jakieś ograniczenia, można było znaleźć formę, która zagwarantuje większą konkurencję. Istotniejszy jest podział rynku pod względem udziału w czasie słuchania. Jest to działanie de facto w interesie RMF-u - uważa nasz rozmówca.

Jego zdaniem „prawne i społeczne argumenty przemawiają na korzyść Agory”. - Użycie w komunikacie sformułowania „sytuacja zbliżona do…” pokazuje, że to naciągana interpretacja urzędu. Podejrzewam, że trzeba było bardzo długo szukać argumentów, dlatego tyle to postępowanie trwało. Zdecydowanie jest to decyzja polityczna, a nie biznesowa. Gdyby nie była polityczna, przedstawiono by twarde wymogi prawne, bo wiadomo, że takie wymogi na świecie się narzuca - podsumowuje były prezes TVP.

"Rząd zrobi wszystko, by osłabić krytyczną wobec PiS-u Agorę"

Robert Kozyra, były prezes, redaktor naczelny Radia Zet i były wiceprezes Eurozet nie jest zaskoczony "nacechowaną politycznie decyzją UOKiK-u". - Rząd nie chce wzmacniać Agory, która wydaje krytyczną wobec PiS- u "Gazetę Wyborczą". Zrobi wszystko, by ją osłabić, nawet za cenę wzmacniania swoją decyzją dominującej pozycji grupy RMF, należącej do tak nielubianego przez PiS niemieckiego kapitału. Ale niemiecki Bauer nie uwiera PiS tak, jak Axel Springer, właściciel "Newsweeka", Onetu i "Faktu", który - poprzez ujawnienie na finiszu kampanii prezydenckiej sprawy ułaskawienia pedofila - omal nie pozbawił Andrzeja Dudy prezydentury. Bauer wydaje głównie plotkarskie gazety dla kobiet, a RMF jest przez władzę lubiany, czego dowodem może być choćby fakt, że Jarosław Kaczyński tylko RMF zaszczyca możliwością przeprowadzenia wywiadu. RMF ma dominującą pozycję na rynku radiowym w Polsce. Na żadnym rynku w Europie żaden nadawca nie ma tak dominującej pozycji jak RMF w Polsce. I to nie jest dla rozwoju tego rynku dobre. Począwszy od jego pluralizmu, do tak niby ważnego dla PiS-u poziomu płac w Polsce - stwierdza Robert Kozyra w komentarzu dla Wirtualnemedia.pl.

Zwraca uwagę, że nawet gdyby zsumować zasięgi stacji radiowych Eurozetu i Agory "i tak RMF jest jego dominującym, wręcz monopolistycznym graczem i to on  decyduje o kształcie rynku reklamy radiowej, o który najbardziej troszczy się UOKiK".

- To do jego polityki cenowej muszą dostosować się pozostali gracze rynku. UOKiK obawia się, że połączenie stacji radiowych Agory i Eurozetu mogłoby spowodować na kilku rynkach osłabienie nadawców lokalnych. Kiedy KRRiT 20 lat temu decydowała o zabraniu możliwości nadawania programów i reklam lokalnych stacjom ogólnopolskim, głównie RMF-owi, jej członkowie: Włodzimierz Czarzasty, Robert Kwiatkowski i Waldemar Dubaniowski, wielokrotnie przekonywali osobiście mnie i Stanisława Tyczyńskiego, że robią to, by chronić lokalnych nadawców. Ten ruch miał ich wzmocnić. Bardzo szybko okazało się, że tak się nie stało. Te pieniądze zostały wydane w innych mediach. Do lokalnego radia nie trafiły. Teraz też używa się argumentu o ochronie lokalnego rynku. Efektownie brzmi, ale decyzja UOKiK-u nie wzmocni pozycji lokalnych stacji radiowych. Jeśli nadawcy będą chcieli sprzedawać reklamy w pakietach, które mogłyby zagrozić lokalnemu rynkowi reklamy, i tak będą mogli to zrobić bez zmian kapitałowych - opowiada nam były manager Eurozetu.

Kontynuuje: - UOKiK podobno boi się duopolu rynku radiowego w Polsce. O duopolu przesądziło polskie państwo już blisko 30 lat temu. Najpierw decydując o udzieleniu tylko dwóch ogólnopolskich, komercyjnych koncesji, a potem - obsadzając stanowiska zarządzających, z prezesem Polskiego Radia na czele, niekompetentnymi kolegami partyjnymi, którzy doprowadzili do tego, że stacji Polskiego Radia już prawie nikt nie słucha. Nie ma ono już żadnego znaczenia. Polskie Radio było niszczone przez wszystkie rządy, nominujące na stanowiska prezesów osoby, których głównym atutem była przynależność partyjna, a nie wiedza o biznesie radiowym. Oczywiście, PiS przebił wszystkich, ale poprzednicy też pracowali na to solidnie. W Wielkiej Brytanii BBC jest znaczącym graczem. Nie znam żadnego nadawcy komercyjnego w Wielkiej Brytanii, który nie zazdrościłby stacjom BBC ich audytorium, mimo że BBC nie jest dla nich konkurentem reklamowym. Ale ma ogromny wpływ na ludzi słuchających radia w Wielkiej Brytanii. Nad Wisłą Polskie Radio jest słabym konkurentem komercyjnym mimo, że  może nadawać reklamy i ma coraz mniejszy wpływ na Polaków, choć jego rola mogłaby być ogromna. Gdyby państwo polskie prowadziło mądrą politykę w stosunku do publicznych stacji radiowych, prezes UOKiK nie musiałby martwić się dziś o niebezpieczeństwo duopolu w Polsce - argumentuje Kozyra.

Swoją wypowiedź podsumowuje stwierdzeniem: - Gdyby PiS-owi naprawdę zależało na repolonizacji mediów, to na pewno wynegocjowałby z Agorą warunki na spornych rynkach lokalnych i prezes UOKiK zatwierdziłby transakcję. A być może chodzi o to, by Eurozet ponownie wystawić na sprzedaż, a ponieważ obecni właściciele kupowali go na tzw. górce, z kłopotu mógłby ich wybawić ktoś, dla kogo rachunek ekonomiczny nie ma znaczenia? Państwowa spółka? - pyta retorycznie.

"Trudno mówić o osiągnięciu pozycji dominującej"

Leszek Kozioł, były prezes Radia Eska, a obecnie właściciel Radia Wielkopolska ocenia, że postępowanie w tej sprawie trwało bardzo długo. - Należy sądzić, że wydanie decyzji zostało poprzedzone głębokimi analizami, których treści nie znam. Oczywiście znam dobrze polski rynek radiowy i niewątpliwie wnioskowana konsolidacja miałaby na niego istotny wpływ, ale trudno mówić o osiągnięciu pozycji dominującej. Nie wiem, jak podczas analizy UOKiK zostały zdefiniowane rynki właściwe, bo to właśnie od ich definicji zależy czy konsolidacja powoduje przekroczenie progu ostrożnościowego 40 proc. czy też nie. Według mnie analiza przekroczenia tego progu powinna dotyczyć sumarycznego udziału stacji radiowych skonsolidowanej grupy w całkowitej słuchalności radia na danym rynku właściwym - tłumaczy nam Leszek Kozioł.

Dodaje, że przy takim podejściu podmiot powstający z połączenia Agory i Eurozet przekracza poziom 40 proc. na kilku lokalnych rynkach. - W tej sytuacji możliwa była decyzja nakazująca np. pozbycie się kilku stacji lokalnych. Taka decyzja była wydana gdy doszło do konsolidacji Polskapresse z Orkla. Wtedy mieliśmy do czynienia z jeszcze większą koncentracją na rynku lokalnej prasy, a jednak transakcja doszła do skutku. Z tej perspektywy decyzja odmowna co do całości transakcji jest niezrozumiała - podkreśla Leszek Kozioł.

Przedsiębiorca radiowy stwierdza, że odwołanie się Agory do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów jest prawdopodobne. - Są argumenty przemawiające za wydaniem innej decyzji. Pytanie tylko czy stronom umowy sprzedaży 60 proc. udziałów Eurozet starczy cierpliwości, aby dochodzić swoich praw w postępowaniu sądowym, które może trwać bardzo długo - zaznacza.

Leszek Kozioł stwierdza, że decyzję UOKiK może oceniać z perspektywy jego lokalnej stacji, czyli Radia Wielkopolska.

- Moja stacja nie konkuruje na rynku lokalnym z żadną stacją należącą do Agory albo Eurozet, omawiana decyzja jest dla mnie neutralna. Neutralna byłaby też decyzja zezwalająca na konsolidację. Jednak wielu uczestników rynku radiowego jest z niej na pewno zadowolona, bo niewątpliwie pozycja połączonej grupy radiowej na polskim rynku byłaby bardzo silna. Jednak teraz można się spodziewać na przykład zwiększenia aktywności Agory w konsolidacji rynków lokalnych, a więc wykupowania stacji lokalnych. Agora jest za małym graczem na rynku radiowym, aby takim pozostać, a skoro miała bardzo duże finansowanie na transakcję kupna Eurozet, może te środki wykorzystać do akwizycji stacji lokalnych. Nie wiem co lepsze dla rynku? - pyta retorycznie Kozioł.

Komentując kwestię oceny przez UOKiK zagrożenia koncentracji dla rynków lokalnych pod kątem słuchalności oraz reklamowym nasz rozmówca zwraca uwagę: - Tutaj wracamy do określenia rynku właściwego. Czy ma nim być rynek reklamowy, czy rynek słuchalności radia, albo może ilość częstotliwości. Wyobrażam sobie, że można by również porównywać moce nadajników, charakterystyki systemów antenowych itd. Ale to nie są parametry porównywalne. Na lokalnych rynkach reklamowych jest duża substytucja mediów. Radiowy rynek reklamowy na poziomie lokalnym konkuruje z prasą lokalną, lokalnymi telewizjami kablowymi, lokalnymi portalami internetowymi oraz portalami społecznościowymi. Według mojej wiedzy reklamodawcy lokalni nie dzielą swoich budżetów na rodzaje mediów, tak aby w każdym zostawić jakąś część, ale analizują potencjalną skuteczność kampanii i koszty dotarcia, a rodzaj medium jest sprawą wtórną. Wydaje mi się, że reklamowym rynkiem właściwym na poziomie lokalnym jest jednak cały lokalny rynek reklamowy, bez dzielenia na rodzaje mediów - podsumowuje właściciel Radio Wielkopolska.

Argument o duopolu na rynku radiowym łatwy do obalenia

Były manager jednej z grup radiowych, który chce pozostać anonimowy podziela zdanie Juliusza Brauna: - Myślę, że za tym stoi bardzo głęboka decyzja polityczna. Nie sądzę, aby na gruncie prawa antymonopolowego rzeczywiście istniało uzasadnienie dla takiej decyzji UOKiK. Od miesięcy trwały spekulacje na rynku medialnym czy urząd odważy się zablokować tę transakcję i jak się okazało - odważył się. Myślę, że są spore szanse na wygraną Agory przed sądem, ale to będzie trwało kolejne miesiące, jeśli nie lata. Myślę, że polityczny cel został osiągnięty - komentuje.

Według niego, argument wskazujący, że powstałby na rynku radiowym silny duopol jest absurdalny. - Taki duopol powstał 30 lat temu, kiedy zostały rozdzielone dwie ogólnopolskie komercyjne koncesje radiowe, więc to nie jest tłumaczenie. Ten duopol istnieje od 30 lat, łatwo to zobaczyć na podstawie wyników słuchalności czy udziałów w rynku reklamy radiowej. Nie sądzę, aby to był argument do obronienia, jeśli chodzi o tematykę antymonopolową – stwierdza.

Manager uważa, że odwołanie się do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów może przynieść efekt. – Pytanie tylko czy sąd będzie podejmował decyzję w oparciu o prawo czy znowu znaczenie będzie miał element polityczny. To jednak oznacza kolejne kwartały, jak nie lata trwania tej transakcji – wskazuje.

Na koniec dodaje: - Jestem bardzo ciekawy, jaki będzie termin i kierunek decyzji UOKiK-u względem Polska Press i Orlenu. Spodziewam się, że w tym przypadku będzie to ekspresowe tempo i zapadnie pozytywne dla PKN Orlen rozstrzygnięcie – ocenia.

Agora: Decyzja prezesa kompromituje urząd

Z opublikowanego przez Agorę i przekazanego nam oświadczenia wynika, że spółka dowiedziała się o decyzji urzędu ze strony internetowej UOKiK-u.

Według Grupy, "decyzja prezesa UOKiK kompromituje Urząd". - Chroni konkurentów Agory, a nie konkurencję. Została podjęta z naruszeniem przepisów prawa oraz procedur administracyjnych. Arbitralna i selektywna ocena materiału dowodowego oraz analizy ekonomicznej, jak i wyimaginowana teoria szkody antymonopolowej naruszają standardy kontroli koncentracji zarówno te wypracowane dotychczas przez polski Urząd, jak również przez Unię Europejską, na której regulacjach wzorują się polskie przepisy antymonopolowe. Prezes UOKiK odrzucił argumenty merytoryczne przedstawione w sprawie, a jego decyzja oparta jest na wybiórczo potraktowanych materiałach, które zostały dobrane do z góry założonej tezy. To bezprzykładne naruszenie zasady bezstronności i obiektywizmu UOKiK - uważa Agora.

Dalej wskazuje: - Wnioski, które wyciągnął Prezes Chróstny z analizy rynku są absurdalne. Pod pretekstem ochrony rynku przed „sytuacją zbliżoną do duopolu”, prezes chroni sytuację zbliżoną do monopolu. Ignoruje tym samym argumenty reklamodawców wskazujące na korzystne efekty z pojawienia się nowej oferty Agory i zwiększenia presji na rynkowego hegemona. Szacując na poziomie 70 proc. łączny udział w rynku ogólnopolskiej reklamy radiowej dwóch największych graczy po połączeniu Agory z Eurozetem, prezes UOKiK mija się z prawdą. Ten udział po koncentracji wyniósłby niespełna 65 proc., z czego blisko 39 proc. to udział obecnego lidera rynku - wskazuje spółka.

Jej zdaniem warto zwrócić uwagę, że "nawet po koncentracji największy obecnie gracz na rynku radiowym utrzymałby pozycję dominującą" (chodzi o Grupę RMF). - Jego udział w rynku ogólnopolskiej reklamy radiowej wynosi bowiem prawie 40 proc., podczas gdy w przypadku dokonania koncentracji łączny udział Agory i Eurozet wyniósłby około 25 proc.. Wydając zakaz koncentracji prezes UOKiK wiedział, że Agora była gotowa na dalszą redukcję tego udziału. Swoją decyzję ogłosił na kilkanaście godzin przed umówionym spotkaniem tej sprawie. Już wcześniej Agora zaproponowała działania, które neutralizowały zastrzeżenia przedstawione przez prezesa UOKiK w odniesieniu do wielu rynków lokalnej reklamy radiowej, w szczególności w Poznaniu, Legnicy i Zielonej Górze - uważa Agora w przesłanym nam oświadczeniu.

Dodaje, że Agora nie została uprzedzona o zakończeniu toczącego się postępowania i nie miała szansy na zapoznanie się z aktami sprawy, ani na finalne wyrażenie swojego stanowiska przed wydaniem decyzji. - Tym samym Prezes naruszył szereg zasad w postępowaniu administracyjnym, m.in. prawo wnioskodawcy do zaprezentowania swojego stanowiska na każdym z etapów trwającego postępowania - ocenia.

Dodatkowo w komunikacie giełdowym czytamy: "Spółka nie zgadza się merytorycznie z decyzją prezesa UOKiK. Zdaniem spółki została ona wydana z naruszeniem przepisów antymonopolowych oraz postępowania administracyjnego. Dodatkowo, nie uwzględnia ona materiału dowodowego, w szczególności przedstawionych przez spółkę analiz ekonomicznych. W związku z tym Agora podejmie wszelkie przewidziane prawem działania w tej sprawie. Decyzja prezesa UOKiK jest nieprawomocna i spółka skorzysta z przysługującego jej odwołania od decyzji do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w terminie miesiąca od dnia jej doręczenia".

Akcje Agory nieznacznie tanieją

W czwartek cena akcji Agory zmalała z 7,28 do 7,16 zł, co stanowi spadek o 1,65 proc. Największy spadek zanotowano po godzinie 11.00, kiedy za akcję trzeba było zapłacić 6,92 zł.

Dominik Niszcz, analityk Trigon DM komentuje decyzję UOKiK stwierdzeniem, że "raczej nie była oczekiwana, a kurs zareagował lekko negatywnie na tą informację". - Jeśli przejęcie nie dojdzie do skutku to większy udział procentowy w biznesach Agory będą miały m.in. kino czy reklama zewnętrzna, a więc segmenty mocno dotknięte skutkami pandemii. Biorąc pod uwagę, że ciągle trwają ograniczenia odbijające się negatywnie na działalności kin czy reklamy zewnętrznej wyniki spółki będą w 2021 roku gorsze niż w scenariuszu szybkiego przejęcia Eurozet. Z drugiej strony mniejsze będzie też zadłużenie spółki. Poczekajmy może z pełną oceną na komentarz ze strony spółki - zaznacza.

Agora ma już 40 proc. udziałów Eurozetu

 

W lutym 2019 roku Agora za 130,7 mln zł kupiła 40 proc. udziałów Eurozetu, w ramach umowy zyskała też możliwość przejęcia do 2022 roku pozostałych 60 proc. jego udziałów od czeskiej spółki SFS Ventures. UOKiK wiosną 2019 roku rozpoczął postępowanie wyjaśniające w ramach którego chce ocenić czy Agora słusznie nie zgłosiła tej transakcji do akceptacji przez regulatora. Firma uzasadniała, że nie przejęła kontroli nad Eurozetem, więc nie musiała tego zgłaszać UOKiK-owi.

 

Postępowanie jest realizowane w sprawie, a nie przeciw spółce, nie postawiono jej żadnych zarzutów. UOKiK informował, że postępowanie ma zakończyć się do połowy 2020 roku, prowadził w tej sprawie analizy prawne i finansowe.

Następnie we wrześniu 2019 roku Agora poinformowała, że zamierza wykonać opcję kupna pozostałych 60 proc. udziałów Eurozet i w związku z tym złożyła w październiku do UOKiK wniosek o zgodę na transakcję. Pod koniec listopada urząd skierował sprawę do drugiego etapu, by zbadać szczególnie udziały w rynku reklamy lokalnej.

Agora i Eurozet mają po kilka rozgłośni

Do Agory należą obecnie Radio TOK FM (jego współwłaścicielem jest Polityka), Rock Radio, Radio Złote Przeboje oraz Radio Pogoda. Według badania Radio Track w trzecim kwartale ub.r. Radio Złote Przeboje miało 3 proc. udziału w rynku słuchalności, TOK FM - 2,4 proc., Radio Pogoda - 1,2 proc., Rock Radio - 0,6 proc.

W pierwszej połowie ub.r. segment radiowy firmy zanotował spadek przychodów o 23,2 proc. do 38,4 mln zł oraz zysku EBITDA z 8,2 do 4 mln zł, a tylko w drugim kwartale wpływy zmalały o 46,6 proc. do 14,9 mln zł.

Przychody sprzedażowe całej grupy kapitałowej Agora w drugim kwartale ub.r. zmniejszyły się o 52 proc. do 129,5 mln zł, a przy obcięciu kosztów operacyjnych o 34,4 proc. strata netto pogłębiła się z 6,6 do 41,1 mln zł. W całym półroczu firma miała 88,2 mln zł straty. Wskutek epidemii najmocniej ucierpiały sieć kinowa Helios i zajmująca się reklamą zewnętrzną Grupa AMS.

Natomiast do Eurozetu należą Radio ZET (w trzecim kwartale ub.r. miało 12,1 proc. udziału w rynku słuchalności), Radio Plus (2 proc.), Antyradio (2,4 proc.), Meloradio (1,4 proc.)  i Chillizet (0,3 proc.). Firma wydaje też serwisy internetowe i aplikacje mobilne swoich rozgłośni, według badania Mediaplus w październiku br. łącznie zanotowały one 13,14 mln użytkowników.

W 2019 r. grupa kapitałowa Eurozet osiągnęła wzrost przychodów sprzedażowych o 2,7 proc. do 206,08 mln zł oraz zysku netto z 23,1 do 23,35 mln zł. Firma zarabia głównie na reklamach radiowych i internetowych. Pod koniec września, wbrew rekomendacji zarządu, wypłaciła swoim udziałowcom SFS Ventures i Agorze 30 mln zł dywidendy.

Z końcem września z Eurozetem rozstał się prezes Andrzej Matuszyński, jego funkcję przejęła Ewa Rosiewicz, o czym zdecydowało SFS Ventures.

UOKiK wyda zgodę na przejęcie Polska Press przez PKN Orlen?

Aby sfinalizować kupno Polska Press, Orlen też musi uzyskać zgodę prezesa UOKiK-u. Wniosek w tej sprawie złożył kilka dni po ogłoszeniu transakcji, decyzji regulatora spodziewa się do końca stycznia.

Prezes Orlenu Daniel Obajtek pod koniec grudnia zapewnił, że po przejęciu przez tę firmę Polska Press niezależność i swoboda redakcji wydawnictwa znacznie się zwiększą. Wejście koncernu paliwowego w sektor prasowy porównał do akwizycji holdingu Zygmunta Solorza. - Nie ukrywam: chciałbym, by media w Polsce były polskie, tak jak są niemieckie w Niemczech czy francuskie we Francji - dodał.

Dołącz do dyskusji: UOKiK nie zgodził się na przejęcie Eurozetu. "Decyzja polityczna" (komentarze ekspertów)

31 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
nick
UOKiK to kolejna partyjna przybudówka PiS. Żenada.
odpowiedź
User
walter
W sądzie Agora wygra w skarb państwa znowu zapłaci odszkodowanie.

A prezesa UOKiK - no cóż, wie gdzie niebawem trafi, niech tylko się zmieni władza.

wyląduje tam, gdzie powinien.
odpowiedź
User
Jon
Braun i Kozyra to super niezależni eksperci. Prosto z PO.
odpowiedź