SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Reporter „Wiadomości” chce przeprosin od naTemat.pl za tekst o porównaniu spadków „Gazety Wyborczej” do zwierzęcia z zoo

W wypowiedzi dla „Wiadomości” Cezary Kaźmierczak porównał obecną sytuację „Gazety Wyborczej” do zwierzęcia z zoo, które nie radzi sobie po wypuszczeniu do lasu. W naTemat.pl napisano, że „dziennikarze upichcili tego smakowitego newsa, wycinając dosłownie jedno zdanie z dłuższej wypowiedzi”. Autor materiału Jarosław Olechowski podkreśla, że cytat dobrano zgodnie z zasadami dziennikarstwa telewizyjnego, a Kaźmierczak nie ma o to żadnych pretensji.

W piątkowym głównym wydaniu „Wiadomości” znalazł się materiał Jarosława Olechowskiego na temat niedawnego wywiadu Romana Imielskiego, redaktora naczelnego serwisu internetowego „Gazety Wyborczej”. Imielski stwierdził, że Unia Europejska w pewien sposób - np. w formie programu grantowego podobnego do Digital News Initiative realizowanego przez Google - ma wspierać media opiniotwórcze. Zaznaczył też, że „GW” ma obecnie problem z brakiem reklam wykupywanych przez firmy i instytucje państwowe oraz tym, że najważniejsi politycy obozu rządzącego nie chcą udzielać dziennikowi wywiadów.

W materiale poinformowano m.in., że Agora w ostatnich miesiącach zwolniła 190 osób głównie z zespołu „Gazety Wyborczej”, której średnia sprzedaż kioskowa w listopadzie ub.r. wynosiła 86 882 egz., o 18,7 proc. mniej niż rok wcześniej, za to z płatnego dostępu do jej serwisów internetowych na koniec ub.r. korzystało prawie 100 tys. użytkowników. Przypomniano też słowa redaktora naczelnego „GW” Adam Michnika w listopada ub.r., że zmiana władzy mocno uderzyła finansowo w dziennik.

- „Gazeta Wyborcza” nie radzi sobie na wolnym rynku i jest cieniem samej siebie sprzed lat, a jej problemem jest upolitycznienie - stwierdził Jarosław Olechowski. W jego materiale wypowiedzieli się m.in. anonimowa kioskarka (mówiąca, że „GW” słabo się sprzedaje) i prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak. - Jak się wypuści zwierzę z zoo do lasu, to sobie nie radzi - i tyle. Żyli w świecie, którego nie ma, byli finansowani przez spółki Skarbu Państwa - opisał Kaźmierczak sytuację „GW”. - To jest trochę dziwne, że „Gazeta Wyborcza” domaga się pieniędzy od europejskiego podatnika, zamiast z kasy własnego holdingu dorzucić pieniędzy do wydawania tej gazety - dodał w kolejnym fragmencie wypowiedzi.

Słowa Cezarego Kaźmierczaka o zwierzęciu wypuszczonym z zoo i nieradzącym sobie w lesie zostały podchwycone przez wielu internautów w social media. Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w sobotę rano na swoim blogu zwrócił uwagę, że udzielił „Wiadomościom” dłuższej wypowiedzi, którą przytoczył z pamięci.

- Wszyscy maja kłopoty, nie tylko Wyborcza. To biznes schyłkowy. Gazet papierowych wkrótce nie będzie - stwierdził. - Firmy korzystają z funduszy unijnych, oni też mogą, ale nie słyszałem o żadnym programie UE dotyczącym wspierania gazet. To raczej jakieś pragnienia, a nie rzeczywistość - ocenił. - To że myślą o funduszach unijnych, a nie środkach własnych, świadczy chyba o tym, że właściciele postawili już na nich krzyżyk i nie planują ratować chorego człowieka grupy. Trzeba bowiem pamiętać, że inne spółki holdingu Agora radzą sobie świetnie - kina, Internet, outdoor, wydawnictwa. Także pieniądze tam są. Nie ma ich tylko dla „Gazety Wyborczej”, co oznacza, że zapadł na nią już biznesowy wyrok - ocenił Kaźmierczak.

- Ja to oczywiście rozumiem, że tak być musi, ale jednak chce się wierzgać, że męczą cię 5 minut na mrozie, a emitują 5 sekund. Wszyscy - podsumował.

W serwisie naTemat.pl opisano tę sytuację w tekście „Ekspert ‘Wiadomości’ TVP zobaczył się w telewizorze i… zbaraniał. TVP wzięło tylko to, co im pasowało”. - „Gazeta Wyborcza” i jej wydawca Agora bez pieniędzy państwowych spółek przeżywają kryzys, bo „jak się wypuści zwierzę z ZOO do lasu, to sobie nie radzi”. Taką analizę medium krytykującego rząd przedstawił w TVP Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Teraz "ekspert" ujawnia kulisy jak dziennikarze upichcili tego smakowitego newsa, wycinając dosłownie jedno zdanie z dłuższej wypowiedzi - ocenił autor artykułu Mateusz Albin. Zwrócił uwagę, że spadki sprzedaży i wpływów reklamowych dotyczą całego sektora prasy codziennej, co potwierdza wiele raportów. - Oczywiście, „Wiadomości” z takich raportów i wypowiedzi ekspertów wybiorą sobie to, co pasuje im do założonej tezy. A że autor wypowiedzi miał co innego na myśli? Cóż to ma za znaczenie... - stwierdził Albin.

Do tekstu odniósł się w niedzielę na Twitterze Jarosław Olechowski. Ocenił, że artykuł to „popis dyletanctwa i amatorszczyzny”, a jego autor, zarzucając zmanipulowanie wypowiedzi Cezarego Kaźmierczaka „kłamie i przeinacza fakty. Jednocześnie udowadniając, że nie ma pojęcia o warsztacie reportera telewizyjnego”.

- W materiale telewizyjnym, którego czas jest ograniczony do zaledwie kilku minut (w tym przypadku ok. 3:40 min.) nie można wyemitować całego kilkuminutowego wywiadu. Stąd wszystkie redakcje telewizyjne stosują tzw. „setki”, czyli krótkie wypowiedzi trwające kilkanaście sekund. W dzisiejszej rozmowie telefonicznej ze mną prezes Kaźmierczak stwierdził, że trafnie dobrałem cytaty z jego wypowiedzi i nie ma do mnie żadnych pretensji - napisał Olechowski. Dodał, że oczekuje sprostowanie nieprawdziwych informacji w tekście na naTemat.pl i przeprosin za opublikowanie go.

„Wiadomości” kilka razy w ostatnich miesiącach opisały spadki sprzedaży i wpływów reklamowych „Gazety Wyborczej”. W materiale z początku stycznia br. sugerowano, że do dziennika i całej Agory płynie nadal dużo pieniędzy z tych samorządów, którymi nie kierują politycy PiS. W grudniu poinformowano, że „GW” pierwszy raz pod względem średniej sprzedaży ogółem została wyprzedzona przez „Super Express”, a pod koniec października - że w Agorze rozpoczęto zwolnienia grupowe.

W listopadzie dyrektor biura programowego Telewizji Polskiej Piotr Gursztyn zapowiedział, że nadawca zleci produkcję filmu dokumentalnego o historii „Gazety Wyborczej”.

Według danych Nielse Audience Measurement w ub.r. średnia widownia głównego wydania „Wiadomości” wynosiła 2,94 mln widzów, a udział programu w jego paśmie - 21,17 proc.

Dołącz do dyskusji: Reporter „Wiadomości” chce przeprosin od naTemat.pl za tekst o porównaniu spadków „Gazety Wyborczej” do zwierzęcia z zoo

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
rozbawiony socjalistami z piSSu
"Popis dyletanctwa i amatorszczyzny" ?? rzekł funkcjonariusz reżimowej pisowskiej tv ? Tej co to nadając naziemnie i niekodowanie przegrywa z płatną sat/kablową tvn24 ? Tej co na jej czele stoi gorliwy cynik i lizus partyjny ? itd. itd.itd.

odpowiedź
User
widz555
Ilość czasu, który TVP poświęca Wyborczej świadczy tylko i wyłącznie o osobistym zaangażowaniu prezesa Kurskiego przeciwko własnemu bratu.
Gdyby to jeszcze były analizy poświęcane całemu rynkowi prasy to byłyby jakieś wiadomości. Ale felieton poświęcany temu jednemu, konkretnemu tytułowi to jest babranie się w sprawach rodzinnych.
Jak ktoś nie lubi GW to jej nie kupuje i nie potrzebuje jeszcze o tym słuchać w Wiadomościach, no chyba że wreszcie zmienią tytuł z "Wiadomości" na "Codziennik propagandowy".
Dlaczego nie ma tyle wieści o nakładzie i jego przyczynach "Naszego Dziennika", "Gazety Polskiej" czy innych "WSieci"?
Abonament powinien iść na to by wiedzieć więcej i lepiej, a nie tylko na zbieranie głupot po maglach i tym podobnych fejsach.
odpowiedź
User
czytelnik
"Wiadomości" pod nowym kierownictwem wybierają tylko to, co pasuje do tezy. Też mi niespodzianka. Najlepiej żeby cytat porównywał konkurentów do czegoś niższego od ludzi, np. zwierzęta. A to że są jeszcze odcienie szarości, że prasa ewoluuje w kierunku płatnych treści w internecie i akurat Wyborcza ma dużo (100 tys.+) subskrypcji internetowych? A kogo by to obchodziło... Autorytetem pozostaje anonimowa kioskarka z Polski wschodniej.
odpowiedź