SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Wojciech Cejrowski: Lemingi też oglądają "Boso"

- Nie kłamię w żadną stronę, to znaczy nie ukrywam moich poglądów, ale jednocześnie nie wciskam ich nikomu na siłę przy okazji opowieści o ludożercach - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Wojciech Cejrowski, dziennikarz i podróżnik.

Wojciech CejrowskiWojciech Cejrowski

Z Wojciechem Cejrowskim rozmawiamy o jego przejściu z TVN do TV Puls, nowej serii programu “Wojciech Cejrowski. Boso”, dalszych planach podróżniczych i książkowych.


Patryk Pallus: Telewizja Puls rozpoczęła właśnie emisję nowej serii Pańskiego programu “Wojciech Cejrowski. Boso” poświęconego Karaibom. Dlaczego zdecydował się Pan wybrać właśnie w ten rejon świata?

Wojciech Cejrowski: Bo lubię i... chyba nie mam lepszego uzasadnienia. Znam i lubię. Szwendam się po Karaibach od czasów studenckich, pracowałem jako barman na plażach Belize, sypiałem na piasku, mieszkałem w hamaku, pomagałem przemycać rum przez morskie granice. Do moich filmów z serii "Boso..." wybieram takie miejsca, gdzie od razu będzie widać, że ja się tam bardzo dobrze czuję, cieszę z pobytu. "Boso..." to ma być radość o poranku.

Po raz pierwszy był Pan tam chyba w latach 80. Czy wiele się od tamtej pory zmieniło na Karaibach?

Stale się coś zmienia tu i tam, najczęściej na gorsze, ale proces ten na Karaibach jest dużo bardziej powolny niż u nas. A ponadto szukam takich miejsc, które wciąż mają ten swój urok zapomnianej prowincji. No i mam tych moich znajomych z dawnych lat, którzy zawsze zrobią ze mną ponownie to, co dziś już niby niemożliwe, nielegalne, niemodne, a my... starzy kumple... po staremu.

Czym seria odcinków z Karaibów będzie się różnić od poprzednich?

A powinna się różnić? Moim zdaniem jak się ma dobry program to wprowadzanie innowacji może poirytować widza. Gdyby David Attenborough - ten od filmów przyrodniczych BBC - nagle zaczął mi wciskać inną narrację, nowe koszule i co tam jeszcze, to ja bym go przestał oglądać. Cejrowski i jego "Boso..." ma być jaki jest. "Karaiby" będą się więc różniły tym, że rzecz dzieje się na Karaibach, gdzie ja sam wprawdzie bywałem wiele razy, ale jeszcze nigdy z kamerą "Boso przez świat". Dla Państwa to będzie nowy rejon.

Jak wyglądają Pańskie przygotowania do każdej podróży?

Zależy od podróży, ale - uwaga! - przygotowuję się zawsze. Zawsze przed wyjazdem uczę się, zamawiam dokumentację u fachowców, potem piszę scenariusz, dialogi Cejrowskiego. One są takie lekkie do kamery, bo WC ma gadane, ale wcześniej ćwiczy i zawsze wie co chce powiedzieć i w którym miejscu filmu to ma być. Buduję te scenariusze według klasycznego wzoru greckiej tragedii – zagajenie, rozwinięcie i akcja a na koniec kulminacja i morał. Kupa roboty, ale cieszą mnie efekty, bo jak potem nauczyciele od geografii chwalą, że te moje odcinki są dla nich doskonałą pomocą lekcyjną to mi serce rośnie z radości.

Jak duża ekipa towarzyszy Panu podczas wypraw?

Mała: WC czyli ja, kamera, mikrofon i czwarta osoba od logistyki. Teraz walczę ze sprzętem o zmniejszenie ekipy o co najmniej jedną osobę. Gdyby dokupić urządzenia nagrywające dźwięk na tyle dobre, że pozwoli to wyeliminować jednego pasażera - dźwiękowca - to mógłbym pojechać dalej, głębiej, sprawniej. Cztery osoby to nie jest dużo, ale dla mnie nadal za dużo. Najchętniej jechałbym we dwóch - ja i operator kamery. Wtedy to już nawet logistyk mi niepotrzebny, bo sami se załatwimy spanie i żarcie.

Jak doszło do tego, że teraz Pański program pokazuje TV Puls, a nie stacja TVN Style, w której były emitowane premierowo dwie poprzednie serie?

TVN Style to mała stacja do odbioru na platformie TVN-u. Liczyłem na to, że po premierach na kablówce, będą mnie puszczać intensywnie na tym głównym TVN-ie, ale się tam nie zmieściłem. No to, gdy wygasły nasze wzajemne zobowiązania, skorzystałem z zaproszenia stacji ogólnopolskiej jaką jest TV Puls. TV Puls jest dostępna zarówno na kablu jak i z powietrza - za pomocą anteny, multipleksu. Nowe odcinki w TV Puls miały od razu cztery razy tyle widzów co poprzednio na TVN Style. Zrobiliśmy to elegancko, bez kłótni. Prezes Pulsu proponował mi przejście do niego już ponad rok temu, ale ja grzecznie wyczekałem do wygaśnięcia zobowiązań w TVN-ie i dopiero wówczas przeszedłem sobie do lepszej, większej stacji.

Gdzie planuje Pan zrealizować kolejną serię “Wojciech Cejrowski. Boso” i kiedy to nastąpi?

Kraina Majów, czyli Gwatemala, Meksyk, Belize, Honduras, a ponadto Paragwaj, Texas, dogadujemy się też z Turcją. Każdy nasz wyjazd to wielomiesięczne, czasami kilkuletnie przygotowanie - dlatego wymieniam tyle na raz i nie potrafię wskazać co uda się przygotować jako pierwsze z tych wymienionych.

Czy widzom Pańskich programów nie przeszkadza to, że jest Pan bardzo konserwatywny? Czy “Boso” oglądają także osoby o poglądach liberalnych?

„Boso” oglądają wszyscy jak leci. Czasami ktoś pisze w mailu, że powinienem zaprzestać moich patriotycznych wyskoków i zająć się wyłącznie cichą robotą podróżniczą, bo to mi wychodzi najlepiej, ale ja im na to, że to tak jakby Paderewskiemu kazać by nie zajmował się Polską, lecz wyłącznie grą na fortepianie. Lemingi też oglądają "Boso" i też lubią, bo to dobry i uczciwy program. Nie kłamię w żadną stronę, to znaczy nie ukrywam moich poglądów, ale jednocześnie nie wciskam ich nikomu na siłę przy okazji opowieści o ludożercach.

Uprawia Pan też działalność zwaną stand-upem. Czy możemy liczyć, że w takiej roli pojawi się Pan również w telewizji?

Nigdy! Stand-up to forma sceniczna przed żywą publicznością. Nie da się tego przenieść do telewizji. Takie mam zdanie.

Czy pracuje Pan nad jakimś nowym projektem książkowym? Co to będzie?

Nowa książka lada chwila. Tytuł "Wyspa na prerii", to opowieść o moim rancho w Arizonie. Jakie tam są typy ludzkie dookoła... Jak z serialu "Przystanek Alaska". Jeden z sąsiadów usłyszał, że chciałbym mieć kota, to mi go przywiózł i zostawił w skrzynce na listy. Takich mam sąsiadów i takie historie opisałem.

W ostatnich latach mocno rozwijają się media konserwatywne, powstały nowe tygodniki jak “W Sieci” i “Do Rzeczy”, ruszyła TV Republika, a TV Trwam otrzymała miejsce na multipleksie. Czy Pana zdaniem dotychczasowa nierównowaga w mediach się powoli wyrównuje?

Powoli i zbyt wolno. Postaram się to trochę przyspieszyć i wzmocnić. Spiskujemy z prezesem TV Puls. Na razie dobrze nam idzie.

  • 1
  • 2

Dołącz do dyskusji: Wojciech Cejrowski: Lemingi też oglądają "Boso"

43 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Dany
Cejrowski mówi jak jest, dlatego oglądają go wszyscy, od prawa do lewa.
odpowiedź
User
szczery
Co by nie mówić, ale programy podróżnicze Cejrowski robi zajebiste! Czapki z głów!
odpowiedź
User
kamil
Dziś w polskiej telewizji brakuje programów podróżniczych.
odpowiedź