Według informacji Wojciecha Czuchnowskiego z „Gazety Wyborczej”, były agent CBA Tomasz Kaczmarek zgłosił się do Prokuratury Rejonowej w Olsztynie, gdzie złożył zeznania i wyraził chęć otrzymania statusu świadka koronnego. Jego zeznania według „Wyborczej” obciążają ministra spraw wewnętrznych i koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego oraz jego zastępcę Macieja Wąsika.
##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/prawicowi-zurnalisci-chca-bronic-pluralizmu-mediow-w-tvp-dominuje-myslenie-zyczeniowe-to-samobojstwo-dla-dziennikarstwa ##
Jak wynika z zeznań opisywanych przez „Gazetę Wyborczą”, Kaczmarek otrzymywał od Kamińskiego i Wąsika polecenia przekazywania ściśle tajnych materiałów dziennikarzom wspierającym PiS, by zostały użyte do „niszczenia politycznych konkurentów”.
Kto na liście Kaczmarka?

Tomasz Kaczmarek na polecenie szefów – Kamińskiego, Wąsika Ernesta Bejdy miał przekazywać dokumenty korespondentowi TVP w Niemczech Cezarowi Gmyzowi, prezesce Polska Press Dorocie Kani, szefowi Telewizji Republika i „Gazety Polskiej” Tomaszowi Sakiewiczowi czy Samuelowi Pereirze, kierującemu TVP Info. Według cytowanego przez „GW” byłego agenta CBA, były to,”materiały opatrzone najwyższymi klauzulami tajności”.
##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/tomasz-sakiewicz-tv-republika-kto-przyjdzie-tvp-info-polskie-radio ##
W wywiadzie z Wojciechem Czuchnowskim Tomasz Kaczmarek opisuje też szczegółowo, jak wyglądały kontakty służb m.in. z Dorotą Kanią czy Cezary Gmyzem. Szefowa Polska Press miała według słów Kaczmarka przeglądać w jego prywatnym mieszkaniu materiały ściśle tajne. Agenct CBA miał jej przekazywać, co zostało w nich zarejestrowane.

„Na początku byłem zdziwiony takimi praktykami, ale byłem zapewniany, że działania te służą dobru Polski” – opisuje Kaczmarek.
Kaczmarek w wywiadzie opowiada też m.in. o spotkaniu z Cezarym Gmyzem przed warszawską restauracją "Zielona Gęś". „Pojechaliśmy na parking i nawet nie wchodziliśmy do środka. Ernest Bejda przekazał w mojej obecności Cezaremu Gmyzowi trzy teczki skopiowanych materiałów operacyjnych. To były nie pendrive'y, tylko teczki w tekturowych obwolutach. Tam były analizy operacyjne i stenogramy z podsłuchów” – czytamy w wywiadzie.
Tomasz Kaczmarek wyznaje, że kontaktował się od tamtej pory z dziennikarzem TVP i przedstawicielami "Gazety Polskiej": Tomaszem Sakiewiczem, Dorotą Kanią, Anitą Gargas, Katarzyną Hejke, Maciejem Maroszem, Samuelem Pereirą.
„Na polecenie Kamińskiego i Wąsika wielokrotnie dostarczałem materiały z podsłuchów, chociażby ze sprawy willi Kwaśniewskich w Kazimierzu Dolnym [CBA chciała udowodnić, że prawdziwym właścicielem budynku jest były prezydent, który ukrywa swe dochody], ale także różnych innych spraw, którymi byli ci dziennikarze zainteresowani” – mówi w wywiadzie Kaczmarek.

Poprosiliśmy o komentarz do sprawy Dorotę Kanię, Tomasza Sakiewicza i Samuela Pereirę. Czekamy na odpowiedzi.
Gmyz zaprzecza, że doszło do spotkania przed “Zieloną Gęsią”
Sprawę skomentował już w serwisie X (kiedyś Twitter) Cezary Gmyz. "Może Czuchnowski umawia się z informatorami w miejscach publicznych na przekazanie kwitów. Ja i wszyscy dziennikarze, którzy mi podlegali mieli zakaz takich praktyk narażających informatorów na dekonspirację" - stwierdził.

W komentarzu dla Wirtualnemedia.pl korespondent TVP zaprzecza, że na parkingu przed restauracją Zielona Gęś spotkał się z Ernestem Bejdą i Tomaszem Kaczmarkiem, którzy mieli mu przekazać informacje w formie papierowej „choćby dlatego, że przed tą restauracją nie ma parkingu”.
- Takie sugestie mnie obrażają bo ciągu trzydziestu paru lat mojej pracy nigdy nie spotkałem się z żadnym źródłem wykorzystywanym w tematach śledczych w miejscu publicznym. Byłby to przykład skrajnego braku profesjonalizmu. Dodam też, że nigdy nie spotykałem się z Kaczmarkiem w żadnych mieszkaniach. Niestety Kaczmarek, próbuje uniknąć odpowiedzialności karnej za czyny popełnione po odejściu z CBA i z polityki w stowarzyszeniu Helper zyskując sprzymierzeńców w kręgach przyszłych rządzących – komentuje dla Wirtualnemedia.pl Gmyz.

“Pan Tomasz Kaczmarek ma 24 godziny na odwołanie swoich kłamstw. Jeżeli tego nie zrobi kieruję sprawę do sądu” - napisała w X Dorota Kania.











