Chętnych na bezzwrotną pożyczkę jak na lekarstwo

Ponad 40-krotnie przeszacowano wartość programu pomocowego dla kredytobiorców, którzy w skutek kryzysu stracili pracę. Chętnych na bezzwrotną pożyczkę było jak na lekarstwo.

pr
pr
Udostępnij artykuł:

1462 osoby skorzystały z dobrodziejstwa ustawy „o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych udzielonych osobom, które utraciły pracę”. Oczekiwania ustawodawcy były jednak z goła inne. Grupę zainteresowanych oszacowano na prawie 50 tys. osób, a łącznie na program z Funduszu Pracy miało być przeznaczone prawie 440 mln zł (przez trzy lata). Rzeczywiste wykorzystanie środków było jednak ponad 40-krotnie niższe i wyniosło 10,5 mln zł.

A program zdawał się być dla potencjalnych beneficjentów bardzo atrakcyjny. Można było przez 12 miesięcy otrzymywać równowartość raty kredytu mieszkaniowego (kapitał plus odsetki), z zastrzeżeniem, że miesięczna kwota pomocy nie mogła przekroczyć 1,2 tys. złotych. Pomoc miała formę nieoprocentowanej pożyczki, a okres spłaty rozpoczynał się dwa lata po zakończeniu wypłacania dopłat i miał trwać osiem lat. Otrzymując 1,2 tys. miesięcznie trzeba było więc liczyć się z tym, że miesięczna rata wyniesie potem 150 zł.

Problemem były jednak warunki, jakie trzeba było spełnić, aby zapomogę otrzymać. Podstawowym kryterium była utrata pracy w skutek kryzysu pomiędzy 1 lipca 2008 r. a 31 grudnia 2010 r. i choć bezrobocie wówczas szybko rosło (od jesieni 2009 r. do jesieni 2010 r. liczba zarejestrowanych w Polsce bezrobotnych wzrosła o ponad 400 tys.) to sformułowanie „utracić pracę w skutek kryzysu” utrudniło dostęp do rządowej pomocy. Na nieoprocentowaną pożyczkę nie mogli bowiem liczyć ci, którzy odeszli z pracy z własnej woli lub zostali zwolnieni dyscyplinarnie.

Dodatkowo, trzeba było zarejestrować się w urzędzie pracy jako bezrobotny z pełnym prawem do zasiłku. Prawdopodobnie część potencjalnych chętnych rezygnowała z pomocy obawiając się, że będzie to zbyt czytelny sygnał wysyłany do banku (pieniądze trafiały bezpośrednio do banku, a nie na konto beneficjenta), w którym spłacają kredyt hipoteczny – bank dowiadywał się, że klient stracił pracę i jest w trudnej sytuacji. Kredytobiorcy woleli skupić się na poszukiwaniu zatrudnienia niż informować bank o tym, że mają problemy finansowe.

Marcin Krasoń, Open Finance

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Prasa umiera? Skądże! Wydawca "Vogue Polska" wprowadzi do Polski kolejny luksusowy tytuł [TYLKO U NAS]

Prasa umiera? Skądże! Wydawca "Vogue Polska" wprowadzi do Polski kolejny luksusowy tytuł [TYLKO U NAS]

"Święta marzeń" w piosence Polsatu na Boże Narodzenie. Ibisz świętym Mikołajem

"Święta marzeń" w piosence Polsatu na Boże Narodzenie. Ibisz świętym Mikołajem

Będzie mega fuzja. Netflix kupuje Warner Bros. Discovery bez telewizji

Będzie mega fuzja. Netflix kupuje Warner Bros. Discovery bez telewizji

Gwiazdor Modern Talking na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. Obok Zenek Martyniuk, Beata Kozidrak i Skolim

Gwiazdor Modern Talking na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. Obok Zenek Martyniuk, Beata Kozidrak i Skolim

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące