W Mariupolu we wschodniej Ukrainie trwa dramatyczna walka o utrzymanie miasta. Sytuacja jest tragiczna, w mieście nie ma wody, elektryczności i gazu. Siły rosyjskie ostrzeliwują miasto i uniemożliwiają ewakuację ludności cywilnej korytarzami humanitarnymi. Jednym z celów ataku w tym tygodniu był szpital położniczo-pediatryczny, w którym przebywają ciężarne kobiety. W trakcie ataku część była w trakcie porodu.
Jedną z kobiet uciekających przed rosyjskimi strzałami ze szpitala była Marianna Podgurskaya - przed wojną znana ukraińska influencerka, prezentująca na swoich kanałach treści lifestylowe czy recenzje kosmetyków. Zdjęcie ciężarnej Marianny obiegło światowe media i stało się jednym z symboli rosyjskiego okrucieństwa wobec bezbronnych Ukrainek i Ukraińców.

Rosyjska propaganda kłamie o ukraińskiej influencerce
Okazało się, że machina kremlowskiej propagandy została skierowana przeciwko Mariannie Podgurskayej. "Za ile sprzedałeś siebie? Powinnaś dostać Oscara! Ile ci zapłacono? Za ile sprzedałeś siebie? Ile kosztuje ciąża? Zasługujesz na więzienie" - to tylko niektóre z rosyjskich komentarzy wymierzonych w niewinną influencerkę.
Jak podaje Nexta, na Twitterze ambasada rosyjska w Wielkiej Brytanii próbowała wmówić opinii publicznej, że zdjęcia uciekającej z pożogi ukraińskiej influencerki to zainscenizowany spektakl - te fake newsy zostały już przez serwis usunięte.

- Wczoraj kobieta prawie umarła, ponieważ Rosjanie ostrzeliwali szpital położniczy w Mariupolu. Dziś jest zastraszana przez Rosjan na swoim Instagramie. Twierdzą, że zdjęcia są „fałszywe”, ponieważ „jest modelką i dlatego nie może zajść w ciążę” - czytamy w komentarz innej internautki.
Marianna Podgurskaya ma na Instagramie prawie 60 tys. obserwujących.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), w atakach na szpitale i inne ośrodki zdrowia zginęło 12 osób, a 34 zostały ranne. Kolejne doniesienia są stale weryfikowane.











