http://media.netpr.pl/prtf/176098/273625/e0/SkyTower_pion.jpg
Źródło: www.tuwroclaw.com
Dlaczego drapacze chmur wieszczą krach?Budowa najwyższych budynków świata rozpoczyna się w samym szczycie cyklu koniunkturalnego. Banki bez ograniczeń udzielają względnie tanich kredytów, co podnosi wartość nieruchomości. Wysokie ceny działek budowlanych w centrach miast sprawiają, że opłaca się budować tylko bardzo wysokie wieżowce. Równolegle dobra koniunktura gospodarcza prowadzi do wzrostu zatrudnienia w przedsiębiorstwach, które poszukują większych biur i podbijają stawki najmu. To z kolei zachęca inwestorów do finansowania budowy wieżowców i kupowania nieruchomości w celach spekulacyjnych. Te wszystkie czynniki sprawiają, że drapacze chmur stają się typowymi objawami przeinwestowania gospodarki. Zaślepieni łatwym finansowaniem i krańcowym optymizmem inwestorzy tracą kontakt z rzeczywistością, stawiając budynki, których tak naprawdę nikt nie potrzebuje. Ale o tym dowiadujemy się dopiero po czasie, gdy przegrzana gospodarka wchodzi w fazę recesji. Nadwyżka mocy produkcyjnych prowadzi do spadku cen, upadku najmniej rentownych przedsiębiorstw, wzrostu bezrobocia i w konsekwencji do spadku wartości nieruchomości oraz popytu na powierzchnie biurowe. Skala zapaści gospodarczej jest tym większa, im silniejszy i nierozsądny był poprzedzający ją boom. Obecnie z taką ekspansją gospodarczą mamy do czynienia w Chinach, gdzie powstaje ok. 20 milionów mieszkań rocznie, mimo że ponad 60 milionów lokali stoi pustych. Tymczasem w grudniu deweloper Shanghai Greenland Group ogłosił, że za 4,5 miliarda dolarów planuje postawić 606-metrowy wieżowiec w Wuhanie. Byłaby to trzecia najwyższa budowla świata. Choć położony nad rzeką Jangcy Wuhan nie cieszy się taką sławą jak oddalony o 900 km Szanghaj, to jest istotnym ośrodkiem gospodarczym w środkowo-wschodnich Chinach. Według danych ONZ konurbacja Wuhanu liczy 8,3 miliona mieszkańców, a samo miasto jest wielkim ośrodkiem przemysłu ciężkiego. Już teraz stoi w nim 10 budynków o wysokości przekraczającej 150 metrów. Ale Shanghai Greenland planuje inwestycję, która przyćmi wszystkie lokalne drapacze chmur. 606-metrowy budynek ma oferować trzy miliony metrów kwadratowych powierzchni biurowej, luksusowe hotele, centrum konferencyjne oraz apartamenty. Spektakularna inwestycja w Wuhanie, obok budowanej 632-metrowej Shanghai Tower, może zapisać się w historii podobnie jak nowojorskie biurowce sprzed 80 lat. Rosnąca inflacja napędzana przez 20-procentowy wzrost podaży pieniądza, rozkwit budownictwa i spekulacji na rynku nieruchomości dopełniają obrazu sytuacji w Chinach. Taki stan rzeczy trudno określić inaczej niż bańką spekulacyjną, która musi skończyć się krachem. Być może patrzenie w chmury znów okaże się skuteczniejszym sposobem prognozowania gospodarczego niż lektura analiz ekonomistów.












