Monisha Rajesh opublikowała w zeszłym tygodniu tweet, w którym napisała: „Nadchodzi czas na prezydencki zamach”. Twitterowe konto Rajesh zostało zamknięte wkrótce po tym, jak na autorkę wpisu posypał się grad oburzonych komentarzy innych internautów.
Użytkownicy Twittera w swoich postach nie kryli oburzenia postawą dziennikarki, niektórzy domagali się jej aresztowania.
##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/amerykanski-newsweek-wycofuje-125-tys-egz-numeru-ze-zwycieska-hillary-clinton-na-okladce ##

Niektóre tweety opublikowane w związku z wpisem Rajesh dotyczyły nie tylko dziennikarki, ale także redakcji „Guardiana”, dla której pracuje. Dlatego dziennik postanowił zająć stanowisko w całej sprawie i zdystansować się od treści publikowanej przez Rajesh oraz jej poglądów.
##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/donald-trump-wygral-mimo-przewagi-hillary-clinton-w-mediach-jej-wiekszego-budzetu-kampanii-i-jej-poparciu-przez-celebrytow-opinia ##
Rzecznik „Guardiana” w komunikacie podkreślił, że Rajesh jest jedynie okazjonalnym współpracownikiem dziennika, a nie jego stałym pracownikiem. Dlatego gazeta nie ponosi odpowiedzialności za komentarze zamieszczane przez dziennikarkę. Zaznaczył również, że Rajesh oprócz „Guardiana” pracuje też dla „Daily Mirror” oraz „Daily Telegraph”.











