Urząd nakazał również firmie Google "przedstawić ofertę wynagrodzenia za bieżące wykorzystanie ich chronionych treści" wydawcom i agencjom informacyjnym, pod groźbą "kary grzywny do 900 tys. euro za każdy dzień zwłoki", a co najmniej 300 tys. euro.
"Jest to największa grzywna, jaką kiedykolwiek nałożył Urząd Ochrony Konkurencji za niewykonanie jednej z jego decyzji" - powiedziała szefowa urzędu Isabelle De Silva, przedstawiając decyzję mediom.
Czytaj także: Donald Trump składa pozew wobec Facebooka, Twittera i Google'a za cenzurę konserwatystów
"Chcieliśmy podkreślić wagę" naruszeń zobowiązań przez Google – wyjaśniła De Silva. Google nadal "wydaje się nie akceptować prawa" tworzącego prawa pokrewne, ale - jak zaznaczyła - "nie do operatora należy odrzucanie prawa".
Google rozczarowane
Amerykański gigant internetowy oświadczył, że jest "bardzo rozczarowany tą decyzją". "Przez cały okres negocjacji działaliśmy w dobrej wierze. Ta grzywna nie odzwierciedla podjętych wysiłków ani rzeczywistości korzystania z treści wiadomości na naszej platformie" - przekazał rzecznik Google.

"Decyzja ta dotyczy głównie negocjacji, które miały miejsce między majem a wrześniem 2020 r. Od tego czasu kontynuujemy współpracę z wydawcami i agencjami informacyjnymi, aby znaleźć wspólną płaszczyznę" - tłumaczył rzecznik.
Decyzja francuskiego Urzędu Ochrony Konkurencji była oczekiwana z niecierpliwością; jest to bowiem pierwsza decyzja podjęta przez organ regulacyjny w sprawie praw pokrewnych, w następstwie przepisów europejskich wprowadzonych w 2019 r., które Francja jako pierwsza transponowała do swego prawa krajowego.
W pierwszym kwartale br. koncern Alphabet, właściciel m.in. grupy Google, osiągnął wzrost przychodów o 34,4 proc. do 55,31 mld dolarów i zysku netto z 6,84 do 17,93 mld dolarów. Przychody reklamowe YouTube’a zwiększyły się dużo mocniej niż sieci reklamowej Google.











