Bohaterami książki są tytułowi obrońcy dzieł sztuki, którzy pod koniec II wojny światowej zwerbowani przez rząd USA ruszają w poszukiwaniu zagrabionych przez nazistów dzieł.
- To będzie duża produkcja z dużym budżetem - inaczej się tego nie da zrobić - zdradził Clooney. - To jak lądowanie w Normandii. Nie mam nic przeciwko komercyjnym filmom, ale musi to być coś, co czuję. Dlatego zdecydowałam się zrobić, coś co będzie fajne, ale i miało jakieś znaczenie.
Clooney zajmie się reżyserią, scenariuszem i zagra w filmie. Jego najnowszy obraz, "Idy marcowe", trafi do naszych kin 3 lutego.












