"Każdy może dziś pomóc Ukrainie. My zrezygnowaliśmy ze współpracy z rosyjską firmą, która wchodzi na polski rynek. Co możecie zrobić Wy?" - podała w czwartek w mediach społecznościowych agencja inPlus Media.
"Dziś w mediach i tych tradycyjnych, i społecznościowych będzie mnóstwo deklaracji i komentarzy. Nie dajcie się ponieść emocjom, a w takiej chwili to wyjątkowo łatwe. Trwa wojna informacyjna. Sprawdzajcie fakty. Nie powielajcie niesprawdzonych informacji. Zanim coś udostępnicie w mediach społecznościowych na temat konfliktu, starajcie się oddzielić prawdę od manipulacji. To niełatwe, ale dziś wyjątkowo potrzebne" - zaapelowano na profilu agencji w serwisie LinkedIn.
"To rodzaj naszego protestu"
Z rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl właściciel InPlus Media Adam Mitura nie chciał podać nazwy klienta, z obsługi którego zrezygnowano, z uwagi na podpisane dokumenty o poufności (NDA). Zdradził tylko, że chodzi o startup.

- Prowadziliśmy rozmowy z przedstawicielami rosyjskiej firmy, która rozpoczęła ekspansję w Europie, w tym także w Polsce, ale w obecnej sytuacji uznaliśmy, że to niemożliwe i zrezygnowaliśmy z szansy współpracy. To rodzaj naszego protestu przeciwko temu, co się dzieje na Ukrainie i jedna z rzeczy, którą możemy, nie oglądając się na polityków, w tej tragicznej chwili zrobić - mówi nam Adam Mitura.
Zdaniem naszego rozmówcy, biznes raczej nie zerwie związków z firmami z Rosji w proteście przeciwko wojnie prowadzonej u naszego wschodniego sąsiada.
- W mojej ocenie na naszym rynku działań marketingowych z firmami rosyjskimi nie prowadzi się zbyt wiele, aczkolwiek w sektorze nowych technologii, który znam najlepiej, jestem ich w stanie wskazać kilka. W ostatnim czasie zapytań z rynku rosyjskiego czy generalnie wschodniego płynęło faktycznie więcej niż wcześniej. Coś zaczęło się tam dziać, rosyjskie firmy mocniej zaczęły wchodzić na Zachód, a Polska jest jego naturalnym przyczółkiem. Jestem jednak sceptyczny co do tego, że w przypadku większych kontraktów z rosyjskimi korporacjami, polskie firmy będą z nich rezygnować. Tym bardziej, że są to realizacje co do których decyzje podejmuje się zazwyczaj na poziomie regionalnym i zakończenie współpracy w takiej sytuacji jest trudniejsze - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Adam Mitura.

Piszemy o wymiarze komunikacyjnym wojny w Ukrainie:











