SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Kot Przybora: W Publicis nie mieliśmy z kim rozmawiać

Brak możliwości rozwoju i dalszej współpracy z większościowym udziałowcem, czyli grupą Publicis, to główne powody naszego odejścia z PZL - przyznaje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl  Kot Przybora, współzałożyciel i udziałowiec agencji PZL.

Dołącz do dyskusji: Kot Przybora: W Publicis nie mieliśmy z kim rozmawiać

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Miniak
A...tak przy okazji...Gdzie sa klienci agencji PZL? Bo o ile mnie nie zwodzi rynkowa wiedza - kiedys bylo ich duuuuzo wiecej? PZL pozbyl sie tych klientow bo wiekszosciwy udzialowiec mu kazal? Ja wiem ze obrazek pt "biedni i krzywdzeni uciekaja przed nacierajacymi hordami korporacji" przemawa do nieskomplikowanych umyslow i sprzedaje sie. Tylko ze zycie czasem jest bardziej skomplikowane zarazem, niz soap-operowe kalki. Rozmawialem kiedys z gosciem z pewnej firmy, ktory opowiadal mi jak zachowuje sie PZL kiedy nie lubi tego co mowi klient. Te czasy minely. Polowa ludzi w tej firmie to dinozaury, ktore znaja tylko PZL i nigdzie nie znajda roboty. Druga polowa - to mlodzi zdolni, ktorzy rozumieja, ze trzeba sie rozwijac i zmieniac. A teraz zhejtujcie poscik, znawcy tematyki. Smialo.
odpowiedź
User
wój
Liczba, niepotrzebnych, przecinków, w tej rozmowie, to, niestety, jakiś, nowy rekord. Znaki przestankowe, nie służą, do wskazywania, gdzie redaktor bierze, oddech, tylko, do oddzielania, części zdań, złożonych. Szkoda, bo facet mądre rzeczy mówi, a czyta się to okropnie.
odpowiedź
User
ey
Jak mozna dać dziecku na imię Kot czy Pies?
odpowiedź