W toku postępowania Komisja Europejska sprawdzi, czy Google stosuje "sprawiedliwe, rozsądne i niedyskryminacyjne" warunki dostępu do stron internetowych wydawców w wyszukiwarce Google, co stanowi obowiązek wynikający z ustawy o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act - DMA).
Komisja Europejska bierze pod lupę praktyki Google
Z monitoringu KE wynika, że Google, w oparciu o swoją "politykę nadużywania reputacji witryny", obniża pozycję mediów informacyjnych i innych wydawców w wynikach wyszukiwania swojej Google Search, jeśli wyświetlają one określone treści od partnerów komercyjnych.
Według Google polityka ta ma na celu zwalczanie nieuczciwych praktyk SEO. Z punktu widzenia wydawców stron treści pokazywane w ramach marketingu afiliacyjnego to zwyczajna praktyka biznesowa, obliczona na dodatkowe przychody.

Jak wskazuje ekspert ds. rynku mediów Paweł Nowacki: - Wbrew narracji Google'a, nie chodzi o walkę z "pasożytniczymi działaniami SEO", ale o zabicie konkurencji w obszarze marketing afiliacyjny (jednego z ostatnich, którego Google jeszcze nie zmonopolizował).
Obawiamy się, że polityka Google nie pozwala na uczciwe, rozsądne i niedyskryminujące traktowanie wydawców wiadomości w wynikach wyszukiwania. Przeprowadzimy dochodzenie, aby upewnić się, że wydawcy wiadomości nie tracą na ważnych przychodach w trudnym dla branży czasie, oraz aby zapewnić zgodność Google z aktem o rynkach cyfrowych
Komisja zbada, czy obniżanie pozycji witryn internetowych i treści wydawców w wyszukiwarce Google przez Alphabet może mieć wpływ na swobodę wydawców w zakresie "prowadzenia legalnej działalności, wprowadzania innowacji i współpracy z zewnętrznymi dostawcami treści".

Podjęcie postępowania nie przesądza o jakimkolwiek naruszeniu przepisów. Komisja zamierza zakończyć dochodzenie w ciągu 12 miesięcy.
W przypadku naruszenia przepisów DMA, Google grozi kara do 10 proc. światowych obrotów.
We wrześniu br. Komisja Europejska nałożyła na właściciela Google 2,95 mld euro kary za naruszenie prawa antymonopolowego UE. Koncern miał faworyzować własną technologię reklamową w stosunku do rozwiązań konkurencji. Google zapowiedział odwołanie od decyzji.










