Blisko rok temu, po ponad siedmiu latach przygotowań, Internetowa Korporacja ds. Nadawania Nazw i Numerów (ICANN) przegłosowała jedną z najważniejszych zmian w historii internetu, dzięki której adresy www będą mogły mieć rozszerzenie w postaci niemal każdego wyrazu w dowolnym języku (więcej na ten temat). W styczniu bieżącego roku rozpoczął się proces przyjmowania aplikacji o nowe domeny (więcej na ten temat). Pierwotnie miał on się zakończyć 12 kwietniu, ale został wydłużony ze względu na usterkę techniczną w systemie akceptacji wniosków.
W sumie ICANN otrzymała ponad 1900 aplikacji o nowe adresy od około 1300 podmiotów, a za każdy z nich trzeba było zapłacić 185 tys. dolarów, co w sumie daje ok. 350 milionów dolarów. Dodatkowo ICANN będzie pobierać roczną opłatę w wysokości 25 tys. dolarów od każdej nowej, już działającej domeny. Pełna lista wniosków ma zostać opublikowana 13 czerwca.

Google już teraz ujawniło, że złożyło aplikacje o rejestrację w czterech kategoriach:
- swoich znaków towarowych, np. ".google", - domen powiązanych z głównym biznesem firmy, np. ".docs", - domen „poprawiających doznania użytkownika”, np. ".youtube", co ma ułatwić identyfikację kanałów na YouTube, - domen mających interesujący i kreatywny potencjał, np. ".lol".
Według anonimowego źródła serwisu AdAge, internetowy gigant w sumie ubiega się o ponad 50 nowych domen. Z kolei inne podmioty zdradziły, że chcą mieć takie spersonalizowane końcówki w adresach www jak “.cloud”, “.global”, “.web”, “.music”, “.bank” i “.press”.











