Leszek Miller junior, syn byłego premiera Leszka Millera, zmarł w zeszłą niedzielę. Prawdopodobnie popełnił samobójstwo, wieszając się - tak przynajmniej opisała to jego partnerka, która znalazła ciało mężczyzny.
W mijającym tygodniu kondolencje byłemu premierowi złożyło, także poprzez media społecznościowe, wielu dziennikarzy i polityków. Na sobotę zaplanowano pogrzeb Leszka Millera juniora.
O jego śmierci poinformowało wiele mediów, tabloidy na pierwszych stronach podkreślały, że prawdopodobnie popełnił samobójstwo.

W sobotnio-niedzielnym wydaniu „Faktu” na pierwszej stronie dodatku „Fakt na weekend” znalazło się zdjęcie byłego premiera z synem oraz tytuł: „Ojciec wybrał politykę, a syn sznur”. Tytuł skrytykowali niektórzy dziennikarze aktywni na Twitterze.
- Był dawno taki magazyn „Zły”. Nie utrzymał się na polskim rynku. „Fakt”, czemu chcecie iść tą bardzo złą drogą?! - zapytała Sylwia Czubkowska z „Gazety Wyborczej”. - To nie jest fake. Niestety. Nic mnie tak nie poraziło w mediach drukowanych chyba od czasu rozkładówki w innym tabloidzie, gdzie po lewej był jakiś ranking najładniejszych biustów a po prawej pożegnanie tragicznie zmarłego J. Zabiegi - stwierdziła Martyna Jaszczołt z TVN24.
- Jeżeli to nie jest fejk to imho autor tytułu jest murowanym kandydatem do #HienaRoku - ocenił Wojciech Wybranowski z „Do Rzeczy”. - Możecie wysyłać do TVP kolejne cenzorskie pozwy (ostatni był na kilkadziesiąt stron - za moją krytykę RASP), ale nie powstrzymacie mnie przed wyrażaniem swojej opinii o was. „Fakt”, jesteś obrzydliwy - stwierdził Samuel Pereira z TVP.info.

Niektórzy dosadnie skrytykowali publikację takiego tytułu. - To jest tak obrzydliwe, że nie potrafię nawet znaleźć słów. Bo nawet słowo „skurwysyństwo” jest zbyt łagodne - napisał Krzysztof Stanowski z Weszło. - Sukinsyństwo wygląda tak... - stwierdziła Marzena Paczuska z Telewizji Polskiej.
Redaktor naczelny „Faktu” przeprasza urażonych
Niektórzy dziennikarze prosili na Twitterze o wyjaśnienia Mikołaja Wójcika, szefa działu politycznego „Faktu”. Ten tłumaczył, że jest na urlopie i nie pracował przy weekendowym numerze.

- Dziękuję wszystkim, którzy przedostatni dzień urlopu umaili mi inwektywami i groźbami. Z zasady nie odnoszę się do żadnej publikacji w „Fakcie”, o której nie mam pojęcia. Więc i do tego. Wkurza mnie to, co jest na jedynce gazety. Moraliści... - napisał Wójcik.
Z kolei Robert Feluś zamieścił na Twitterze przeprosiny. - Wszystkich, którzy czują się urażeni tytułem do tekstu o życiu Leszka Millera juniora, przepraszam - napisał.
W sobotę wieczorem wydał też oświadczenie skierowane do Leszka Millera seniora. - Pragnę przeprosić Pana, Panie Premierze, Pana Rodzinę oraz wszystkich naszych Czytelników, za treść i formę publikacji. Wykazaliśmy się brakiem szacunku, przekraczając granicę dobrego smaku i zasad, które powinny przyświecać zawodowi dziennikarza. To nie powinno się było wydarzyć. Panie Premierze, Proszę przyjąć moje najszczersze przeprosiny dla Pana i Pańskiej Rodziny - stwierdził

Według danych ZKDP w pierwszej połowie br. średnia sprzedaż ogółem „Faktu wynosiła 250 983 egz., o 7,3 proc. mniej niż rok wcześniej.
Naczelny „Faktu” przeprosił za zdjęcie konającej dziewczynki
Trzy lata temu na pierwszej stronie „Faktu” zamieszczono zdjęcie śmiertelnie rannej 10-letniej dziewczynki (zmarła kilka godzin później), uderzonej siekierą przez 27-letniego mężczyznę w centrum Kamiennej Góry. Publikację tej fotografii skrytykowało wielu dziennikarzy, blogerów i innych odbiorców.
Robert Feluś początkowo bronił tej okładki, tłumacząc że tak powinien postępować tabloid w nadzwyczajnych sytuacjach. Jednak następnego dnia wydał oświadczenie, w którym przeprosił za publikację i przyznał, że była błędem.










