NIK: liczne nieprawidłowości w Polskim Radiu

Okazuje się, że Polskie Radio nie tylko źle gospodarowało majątkiem, ale też dopuściło się nieprawidłowości podczas zwolnień grupowych.

- Raport NIK, dotyczący funkcjonowania spółki Polskie Radio S.A., która obejmuje najważniejsze ogólnopolskie anteny radiowe, zostanie opublikowany w ciągu najbliższego miesiąca. Już teraz mogę powiedzieć, że raport ten wykazał nie tylko dramatyczną sytuację finansową spółki, ale także liczne nieprawidłowości w Polskim Radiu. Dotyczą one nie tylko zarządzania majątkiem i bieżącą działalnością, ale także zwolnień grupowych, jakie miały tam miejsce – powiedział w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Paweł Biedziak, rzecznik prasowy NIK.

Wciąż nie milknie dyskusja, dotycząca opublikowanego w piątek raportu NIK, w którym opisano nieprawidłowości w rozgłośniach regionalnych Polskiego Radia. Według tego raportu aż 3,6 mln zł kosztowało powoływanie i odwoływanie kolejnych zarządów regionalnych rozgłośni PR w latach 2006-2008. W przypadku rozgłośni w Gdańsku i Warszawie wnioski trafiły nawet do prokuratury.

- W przypadku wszystkich przeprowadzonych przez nas kontroli dotyczących mediów, w każdym przypadku widać jeden wspólny mianownik. Okazuje się, że najbardziej bolesnym problemem jest to, że żadna spółka nie ma jasnej strategii rozwoju, a bierze się to z ciągłych zmian personalnych. M.in. to prowadzi w efekcie to marnotrawienia pieniędzy – zauważa Biedziak.

Już latem NIK przyjrzy się ponownie działalności Telewizji Polskiej. W TVP zostanie przeprowadzona tzw. „rekontrola” - Najwyższa Izba Kontroli ma sprawdzić, czy TVP stosuje się do zaleceń, wydanych przez NIK po opublikowaniu poprzedniego raportu, który wykrył liczne nieprawidłowości dotyczące m.in. zatrudniania pracowników i polityki finansowej.

Poprzedni raport dotyczący TVP odbił się szerokim echem na Woronicza. Kontrola NIK wykazała, iż kwota nieprawidłowości w telewizji publicznej wyniosła prawie 150 mln zł. TVP zakwestionowała ten wynik i zarzuciła NIK, że jej wyliczenia są nierzetelne. Przyznała się tylko do nieprawidłowości w wysokości 343 tys. zł. Sprawa będzie miała swój ciąg dalszy podczas letniej „rekontroli”.