Sprawa dotyczy wymiany zdań Nisztora i Gmyza z 7 maja 2016 roku. - Diler zamknięty przez policję dostarczał narkotyki jednemu z pseudoprawicowych dziennikarzy? Materiał operacyjny jest dla niego bezlitosny... - napisał Piotr Nisztor. - Byłyż to Jan Piński? - dopytywał Cezary Gmyz. - Cóż... Współczuję mu (pseudoprawicowemu dziennikarzowi-narkomanowi)... Może Monar nie pomoże... On naprawdę potrzebuje pomocy... - odparł dziennikarz śledczy.
Chodzi o dilera narkotykowego Cezarego P., nazywanego przez media „dilerem celebrytów”, którego zatrzymano pod koniec kwietnia ub.r. Mężczyzna miał obracać się wśród osób znanych publicznie, sędziów, urzędników i lekarzy.

Jan Piński pozwał obu dziennikarzy o ochronę dóbr osobistych. Domagał się przed Sądem Okręgowym w Warszawie przeprosin i zadośćuczynienia. Sąd oddalił jego roszczenia finansowe, nakazując Nisztorowi i Gmyzowi publikację tweeta z przeprosinami.
- Po zapoznaniu się z uzasadnieniem podejmiemy decyzję, czy złożymy apelację w zakresie nieprzyznania zadośćuczynienia. Być może zawnioskujemy o przekazanie w całości na cele charytatywne - wyjaśnia portalowi Wirtualnemedia.pl Jan Piński.
Wczoraj nie udało nam się uzyskać komentarza Piotra Nisztora i Cezarego Gmyza w sprawie ewentualnej apelacji.

Od 2017 roku Jan Piński jest redaktorem naczelnym „Bez cenzury”, zastąpił wtedy Piotra Bachurskiego.
Wcześniej Piński pracował m.in. jako redaktor naczelny „Uważam Rze” (w latach 2012-2014), szef „Wiadomości” TVP1, dyrektor Agencji Informacji TVP oraz we „Wprost”, m.in. jako szef działu krajowego.











