Zakup unikalnej butelki wysokiej jakości alkoholu to zarówno inwestycja, jak i lokata kapitału. W przypadku koniaku istotnym elementem jest fakt, że edycje są nie większe niż 300 butelek.
– Koniak jest podsegmentem tego i tak niszowego rynku unikalnych alkoholi. Może być inwestycją, ale nie musi, to alkohol, który często po prostu trafia do kieliszka – mówi Paweł Morozowicz, zarządzający portfelem alkoholi inwestycyjnych w Wealth Solutions.
Pieniądze w alkohol inwestować można w sposób wirtualny, a sama butelka nie opuszcza miejsca przechowywania. Drugi sposób to kupno na aukcji i przechowywanie w domu lub skrytce. To, ile zarobimy w długim czasie, zależy od tego, jakie alkohole mamy w swoim posiadaniu.
– To jest też kwestia dywersyfikacji. Mamy dość szeroki wachlarz edycji, a każda z nich inaczej się zachowuje – tłumaczy Paweł Morozowicz.

Najbardziej pożądane przez koneserów są stare trunki, wypuszczone na rynek w limitowanych, specjalnych edycjach. Eksperci zajmujący się inwestycjami w unikalne alkohole podpowiadają więc staranność w wyborze butelek, które chcemy zakupić.
– To jest rzecz pierwszoplanowa, żeby wiek szedł w parze z limitowaną edycją oraz wybitną jakością – podkreśla Paweł Morozowicz. – Można iść do źródła, do domu koniakowego, bądź poszukać kolekcjonerów, którzy takie butelki mają. Nie jest to łatwe, trzeba mieć na pewno dużo doświadczenia i znajomości, żeby udało się zakupić taką butelkę.
Ważna jest reputacja producenta koniaku, czyli domu koniakowego. Najlepsze są inwestycje w produkty pierwszych 5-10 producentów spośród 200 funkcjonujących w okolicach francuskiego miasta Cognac.
Ceny trunku to zwykle kilkadziesiąt tysięcy euro, ale zdarzają się i takie, które kosztują ok. 200 tys. euro. Najdroższy koniak w historii został wyceniony na 2 mln dolarów. Wartość alkoholi z unikalnych edycji rośnie dynamicznie. Przykładem może być butelka Remy Martin Black Pearl, która w kwietniu 2013 na aukcji została sprzedana za równowartość 65,5 tys. zł. W maju jej cena wzrosła do 75 tys., a w listopadzie – do 85 tys. zł.

– Niejednokrotnie można uzyskać i dwukrotność ceny zakupu po kilku latach. Oczywiście każda edycja zmierza w innym kierunku i tempie, to też zależy od tego, jakie jest zainteresowanie daną edycją, jak często występuje ona na aukcjach. Oczywiście im rzadziej, tym lepiej – wyjaśnia Paweł Morozowicz.
Wyjątkowa butelka, zakupiona za kilka tysięcy złotych po kilku latach może kosztować tyle samo, ale w euro lub dolarach. Polscy kolekcjonerzy dopiero jednak wkraczają na rynek koniaków.
– Mieliśmy dopiero pierwszą premierę unikalnego koniaku w tym kraju, chociaż wiem, że są kolekcjonerzy, którzy mają unikalne i stare koniaki w swoich kolekcjach. Natomiast to zdecydowanie jest dopiero początek rozwoju rynku, jeszcze jesteśmy na etapie bardziej konsumpcyjnym – dodaje Paweł Morozowicz.
Koniak jako trunek jest popularny w takich krajach, jak USA, Chiny, Wielka Brytania, Niemcy, Holandia czy Rosja. Roczny eksport koniaku wynosi ok. 170 mln butelek. Wśród największych marek są Hennessy, Remy Martin, Martell, Courvoisier, choć – jak podkreślają eksperci Wealth Solutions - najbardziej cenione za jakość są marki mniejszych producentów jak: Camus, Delamain, Tiffon czy Hardy.











