Od końca stycznia do 23 lipca Republika prowadziła zbiórkę 5,5 mln zł na wóz transmisyjny. Stacja nie wykluczała, że zamiast jednego pojazdu do dużych realizacji telewizyjnych, kupi więcej mniejszych, które będą bardziej mobilne. Ostatecznie ta koncepcja wygrała.
– Zgodnie z obietnicą dokonaliśmy dzisiaj zakupu platformy pod wóz transmisyjny. Jesteśmy także w trakcie procesu zakupu dwóch kolejnych. Będą tworzyły dwa zestawy, z których każdy osobno będzie mógł działać samodzielnie. Dokonaliśmy takiego wyboru łącząc takie funkcje jak mobilność wozów i bezpieczeństwo, czyli zdolność do zastępowania zleconych zadań. Teraz rozpoczynamy proces doposażania wozów. Część sprzętu już zakupiliśmy, reszta jest w fazie projektów i zbierania ofert – poinformował na portalu X Tomasz Sakiewicz, prezes stacji.
Nie jeden, a TRZY wozy transmisyjne! Sakiewicz buduje medialne imperium! | A. Klarenbach

Kiedy wozy transmisyjne będą gotowe?
Pierwszy z wozów transmisyjnych powinien być gotowy w ciągu kilku miesięcy.
– Jesteśmy w trakcie procesu zakupu samochodów. Prezes ogłosił, że jeden już kupiliśmy, dwa kolejne kupujemy. Docelowo dwa będą samochodami dostawczymi, a jeden uterenowiony, bo chcemy mieć też możliwość wjeżdżania w trudniejszy teren. Na nasze zlecenie współpracująca z nami firma przekształci je w pojazdy specjalne, wyposaży w specjalistyczny sprzęt telewizyjny. Musi je też przebudować, bo konieczna jest ingerencja w konstrukcję tych pojazdów – mówi Olechowski.
Wszystkie trzy wozy zostaną zaprojektowane specjalnie dla Republiki, ale powinny być oddane do użytku w ciągu roku.
– W TVP taki proces budowy trwał ponad rok, ale myślę, że tu będzie szybciej. Nie musimy organizować przetargów. Nie jest tajemnicą, że takie sprzęty są importowane z Azji. Tam są fabryki. Jeżeli coś wydarzyłoby się w światowej geopolityce lub zdrowiu, co powodowałoby jakieś zaburzenie łańcucha dostaw, to ten czas może się wydłużyć. Liczę na to, że nic takiego nie nastąpi – dodaje szef wydawców Republiki.

Dzięki inwestycjom stacja będzie mogła obniżyć koszty.
– My do bieżących wejść na żywo wykorzystujemy już Starlinki i mobilne zestawy. Bardzo często do większych realizacji wynajmujemy zewnętrzne firmy. Tak robiliśmy debaty w Końskich, Sylwestra, specjalne wydanie programu "Dzisiaj" ze Zjazdu Gazety Polskiej w Sulejowie, wywiady z prezydentem Karolem Nawrockim. Często wynajmowaliśmy wozy z usługą realizacji telewizyjnej. Posiadanie sprzętu na własność i obsługa go przez naszych pracowników obniży koszty – wyjaśnia Olechowski.
Stacja zamierza zorganizować konkurs na nazwy wozów, jak było w przypadku kamer. Widzowie zdecydowali, że będą nazywać się jak szczyty górskie (Kasprowy, Giewont i Rysy).
Dlaczego stacja stawia na Starlinki, a nie tradycyjne wozy satelitarne?
– Przy tej i innych inwestycjach kierujemy się głównie tym, żeby to było coś, czego nasza konkurencja nie ma. Aby było superszybkie, nowoczesne. W przypadku Starlinków jest też kwestia wagi. Te pojazdy będą lżejsze, bo nie będą miały stacji nadawczej, czyli klasycznej anteny satelitarnej. Są różne Starlinki. W domach przeważnie nieduże, a są też bardziej profesjonalne do transmisji danych. One mają dużo większe anteny i zapewniają transmisję, która niczym nie różni się od zwykłej transmisji satelitarnej. Dla nas waga miała duże znaczenie. Założyliśmy, żeby nie przekraczała 3,5 tony. Aby tym samochodem można było wszędzie wjechać, bez problemu – odpowiada szef wydawców Republiki.

"Mamy zabezpieczone fundusze"
Nie chce zdradzać dokładnych kosztów inwestycji. – Kilka rzeczy nie jest rozstrzygniętych. Na przykład jaką technologię wykorzystamy. Orientacyjnie taki jeden wóz to koszt w granicach około 1,5 mln zł. Nie wiem czy u nas będzie mniej czy więcej. Płatności są realizowane etapami. Najpierw kupujemy samochody, potem oddajemy je do specjalistycznej firmy. Oni te samochody przebudowują. Instalują sprzęt, okablowanie, miksery wizyjne, miksery audio, tory kamerowe – tłumaczy Olechowski.
Będą kolejne zbiórki na wozy? Jakie macie plany w tym zakresie? – Na razie nie mamy. Cały czas oczywiście prosimy widzów o wsparcie, bo stacja rozwija się, inwestuje też w program. Inwestycje, które zapowiadaliśmy zostały zrealizowane lub są w trakcie realizacji i mamy zabezpieczone na nie fundusze — mówi Olechowski.

- W przyszłym roku będziemy budowali czwarte studio. Mamy trzy studia – dwa na pierwszym piętrze i studio trzynastym piętrze. Będziemy jeszcze budowali na piętrze pierwszym trzecie studio z reżyserką. To inwestycja zaplanowana na przyszły rok. Być może tam poprosimy widzów o wsparcie finansowania dla realizacji tej inwestycji, ale to dopiero przyszły rok – zapewnia szef wydawców Republiki.
Według pierwotnych planów miało tam powstać studio programu śniadaniowego "Wstajemy!" z kuchnią, ale ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła.
– Zastanawiamy się czy będzie to studio śniadaniówki czy nie będziemy tam realizować nowego projektu. Będzie też wykorzystywane pod produkcję telewizyjną poza bieżącymi newsami i publicystyką. To mamy zabezpieczone. Brakuje nam studia do telewizji śniadaniowej. Chcemy też uruchomić kanał anglojęzyczny i rozwijamy ofertę programów sportowych. To studio chcemy wykorzystywać pod te produkcje – wyjaśnia Olechowski.

W 2024 roku działalność operacyjna Telewizji Republika kosztowała 71,6 mln zł, ponad trzy razy więcej niż przed rokiem. Przychody reklamowe nadawcy wzrosły tylko o dwie trzecie, a niewielki zysk zawdzięcza prawie 35 mln zł z darowizn. Z danych Nielsena wynika, że w grupie 4+ Republika miała we wrześniu 6,13 proc. udziału w rynku telewizyjnym.











