Program pierwszy kontrolowany przez rząd, drugi - przez opozycję. To wizja TVP lansowana przez Prawo i Sprawiedliwość - czytamy w "Życiu Warszawy".
Jest to jedna ze zmian, jaką Prawo i Sprawiedliwość chce wprowadzić do Konstytucji.(więcej poniżej)
- Chodzi o to, aby opozycja miała realny wpływ na kształt telewizji. Dziś wszystkie trzy kanały TVP należą do rządu. To absurd. Proponowane przez nas zasady są czyste - mówi "ZW" Kazimierz Michał Ujazdowski, odpowiedzialny w PiS za przygotowanie zmiany Konstytucji.
A zasady mają być proste. Kierownictwo programu I będzie wskazywać partia rządząca, a drugiego - przedstawiciele opozycji.
Czy to oznacza, że niedługo włączając Jedynkę będziemy widzieli tylko polityków rządzących, a w Dwójce opozycyjnych?
- To niesprawiedliwa ocena. W kierowniczych fotelach na pewno nie zasiądą politycy. To będą fachowcy znający się na tym, jak robić dobrą, niezależną telewizję. Nam chodzi o to, aby zagwarantować pluralizm TVP, a nie ją upartyjniać - tłumaczy Ujazdowski. Pomysł podoba się Jarosławowi Sellinowi z KRRiT.

- Media publiczne służą teraz lewicy. Są swoistą tubą propagandową. PiS proponuje pewne uzdrowienie. Jeśli nie da się już nic zrobić, to nie bawmy się w hipokryzję i podzielmy TVP sprawiedliwie. Ja to rozumiem - mówi.
Oburzenia nie kryje natomiast szefowa Rady Danuta Waniek. - Dla mnie pomysł jest absurdalny. Cały czas mówię, że telewizja musi być odpartyjniona. Tymczasem działania PiS pójdą w odwrotnym kierunku.
A co Państwo o tym sądzą? Zapraszamy do komentowaniam za pomocja opcji "dodaj komentarz".











