„Ten o kontrowersjach wokół serialu”, czyli wielka debata o „Przyjaciołach”

Serial „Przyjaciele” wciąż budzą w naszych czytelnikach wielkie emocje. Postanowiliśmy więc kontynuować temat i zapytaliśmy dziennikarki będące fankami serialu, jak z perspektywy lat oceniają produkcję Marty Kauffman.

Małgorzata Major
Małgorzata Major
Udostępnij artykuł:

W poprzednim artykule, który znajdziecie tutaj, wspominałam o tym, że Jennifer Aniston została ostatnio ponownie zapytana o kultowy sitcom i podkreśliła, że współczesne czasy są bardzo trudne dla komedii i komików, ponieważ narzucają sporo ograniczeń. A co o tym sądzą fanki serialu „Przyjaciele”, równocześnie zajmujące się badaniem popkultury?

Oczami fanek i badaczek

- Należę do fanek „Przyjaciół”, to chyba jedyny serial, który w całości widziałam więcej niż raz. Wśród moich znajomych to tytuł kultowy i często jako komentarza do różnych codziennych sytuacji używamy cytatów z serialu – i wszyscy wiedzą, o co chodzi. Nie dziwi mnie jednak, że ten sitcom oglądany po latach budzi kontrowersje. Przy całym ogromnym sentymencie do „Przyjaciół”, zwłaszcza do Chandlera, dostrzegam, że wiele żartów nie mieści się w dzisiejszej wrażliwości. I w jakimś sensie to dobrze, że się nie mieści, bo może jednak, wbrew ponurym refleksjom, jakie można czasem mieć na ten temat, zrobiliśmy społecznie postęp w zauważaniu rasistowskich, fatfobicznych czy homofobicznych tekstów i podtekstów, które wtedy były dla nas przezroczyste? – mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl recenzentka Kamila Czaja.

Kwestia kodu kulturowego, jakim stał się serial „Przyjaciele” i fakt, że cytaty z sitcomu są częścią języka używanego zwłaszcza przez widzów dorastających z nim w latach 90., pojawia się także w komentarzu Marty Koryckiej, dziennikarki Gazety.pl, na co dzień zajmującej się pisaniem o kulturze popularnej:

- „Przyjaciół” po raz pierwszy oglądałam jeszcze w Canal+, z dubbingiem, w podstawówce. Ponownie odkryłam go w liceum. Dla mnie oraz wielu moich znajomych urodzonych w pierwszej połowie lat 80. to był przez lata taki tytuł, który oglądało się przy każdej okazji, mówiło tekstami bohaterów. Do dzisiaj ten kod kulturowy funkcjonuje, wystarczy w pewnych kręgach powiedzieć choćby „how you doin’” czy „unagi” i wszyscy się śmieją. 20 lat temu świat naprawdę był inny - nie sądzę, by w Polsce kogokolwiek zastanawiało wtedy, dlaczego właściwie tylko jedna dziewczyna Rossa nie jest biała albo czy to jest OK, że śmiejemy się z Courteney Cox tańczącej i jedzącej ciastka, ubranej w tzw. fat suit dodający kilkadziesiąt kilogramów. Dzisiaj wiele tych żartów rzeczywiście by nie przeszło, mogą być uznawane za co najmniej niezręczne. Z drugiej strony, to była być może pierwsza produkcja, w której lesbijki wzięły ślub - nawet jeśli „tylko” drugoplanowe bohaterki i jeśli był to powód do kolejnych gagów, to jednak był to jakiś przełom w mainstreamowej telewizji – wyjaśnia Marta Korycka.

Nasze rozmówczynie dostrzegają problemy związane z obecnym odbiorem serialu, proponują jednak czerpanie przyjemności z oglądania go wraz z prawem do krytycznej oceny tego, co uwiera widownię przykładającą współczesne ramy interpretacyjne. Dotyczy to często konkretnych odcinków. Pamiętacie ten z Bradem Pittem? Dziennikarka Kamila Czaja wspomina, dlaczego nie wszyscy chętnie dzisiaj do niego wracają:

- Przyznaję, że sama nie wracam na przykład do odcinka z Bradem Pittem, tyle się tam skumulowało „żartów”, które dziś mało, że mnie nie bawią, to wręcz wywołują zażenowanie. Tym bardziej podobny materiał razić musi publiczność znacznie ode mnie młodszą – podkreśla ekspertka.

„Przyjaciele” a przemiany społeczne

Nie znaczy to, że serial wciąż nie może się podobać. Wiemy, że wielu czytelników nadal ceni sitcom oraz szuka w nim pocieszenia i wsparcia jak u sprawdzonego przyjaciela, jak więc radzić sobie z wątkami, które wymagają krytycznego komentarza?

- Sądzę jednak, że jest w „Przyjaciołach” całkiem sporo treści, które mogą się podobać i dziś, nadal bawić, zapewniać także współcześnie pocieszenie, jakiego myśmy szukali w nowojorskim Central Perku. Po prostu nie udawajmy, że nie ma problemu, nie brońmy tej produkcji jak nienaruszalnej świętości. Dyskutujmy międzypokoleniowo i oglądajmy „Przyjaciół” ze świadomością upływu paru dekad oraz z krytycznym podejściem wobec tego, co w serialu nie zestarzało się dobrze – podsumowuje Kamila Czaja.

Na temat problemu oceny dzieła z perspektywy czasu, który wpływa na nasze spojrzenie i kształtuje krytyczny osąd mówi Korycka.

- To, że dzisiaj stand-up czy seriale komediowe wyglądają inaczej, scenarzyści, producenci i wielu widzów ma inną wrażliwość i granice, jest oczywiste. I tu moim zdaniem nie ma łatwej odpowiedzi na pytanie, co wolno a czego nie. Bo o ile niektóre dowcipy mogą razić, to zawsze będzie padał kontrargument o wolności słowa i cenzurze. Konkretne książki czy seriale powstawały w konkretnej rzeczywistości i nie jestem pewna, że powinniśmy patrzeć na nie, pomijając ten fakt – stwierdza Marta Korycka.

Serial „Przyjaciele” dostępny jest na platformie HBO Max.

Małgorzata Major
Autor artykułu:
Małgorzata Major
Author widget background

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów